Skawa Wadowice - Orzeł Balin 0-5 (0-4)

0-1 Ciepichał 2
0-2 Kalinowski 17 (karny)
0-3 Ciepichał 33
0-4 T. Jedynak 45
0-5 Smarzyński 66

Sędziował Szymon Krawczyk (Oświęcim). Żółte kartki: Bańdura, Krawczyk - Gocyk, Jarząbek. Widzów 150.
SKAWA: Krawczyk - Jagiełka (77 Barcik), Bańdura, S. Palmirski, P. Dyrcz - K. Dyrcz, MN. Kuzia (85 Kasiarz), Pytel (46 Mosór), K. Kuzia - P. Gaudyn, Bednarz (87 M. Gaudyn).
ORZEŁ: P. Lichota - Gocyk, Guzik, Adamus, G. Szwed - Domurat (65 Grabiec), A. Lichota (65 Zięba). Kalinowski, Suwaj (54 Jarząbek) - Jedynak (55 Smarzyński), Ciepichał.

Katem Skawy okazał się jej były piłkarz Norbert Ciepichał. Zaczął strzelanie - zaraz po rozpoczęciu meczu - dobrze odnajdując  się w sytuacji sam na sam. Miał też wkład w drugą bramkę dla Orła, to na nim był faul, za który podyktowano rzut karny. Kalinowski zamienił go na gola. Ciepichał jeszcze przed przerwą zdobył gola nr 3, strzałem z 16 metrów, a to nie był koniec dorobku Orła w tej połowie. Czwartą bramkę zdobył Jedynak po podaniu Kalinowskiego.
W porównaniu do tego bogatego żniwa z pierwszej połowy, w drugiej goście byli już bardziej litościwi.  Zdobyli tylko jedną bramkę, która była efektem indywidualnej akcji Smarzyńskiego. - Ważny był początek meczu, ustawił wynik - podkreślił trener Orła Antoni Gawronek.