Spora grupa kibiców, która pojawiła się w niedzielne popołudnie na stadionie w Nowym Wiśniczu, aby dopingować swoich ulubieńców odchodziła do domu po ostatnim gwizdku zniesmaczona poziomem spotkania. Piłkarze Szreniawy rozegrali najsłabszy mecz w tej rundzie, byli kompromitująco słabi w defensywie i sprezentowali gościom wszystkie gole.

Szreniawa Nowy Wiśnicz – Karpaty Siepraw 2-4 (2-3)

0-1 Kaczor 3

0-2 Zając 29

0-3 Zając 31

1-3 Morawiec 39

2-3 Kiwacki 44, karny

2-4 Zając 65
Sędziował Dawid Pająk z Wadowic. Żółte kartki: Kiwacki, Goryczko, Pietras, Faryński, Motak – Tylek, Galas. Widzów 300
SZRENIAWA: Lipiński – Ruchałowski, Madoń, Michalec (30 Tarasek), Morawiec (46 Nowak)– Pietras, Stokłosa (71 Buras), Goryczko, Faryński – Motak, Kiwacki
KARPATY: Matysiak – M.Suder (70 Guzik), Turcza, Kubera, Szczytyński – Szymoniak, Nowak (85 Żak), Tylek, Kaczor (75 D. Suder), Lizak (65 Galas) – Zając.

Już w 3. minucie Karpaty otworzyły wynik, wykorzystując fatalne ustawienie defensorów gospodarzy, piłkę ze środka pola zagrał Lizak doszedł do niej  Kaczor i strzelił nad wychodzącym z bramki Lipińskim.
Do słabego poziomu meczu dostosował się również sędzia, który przynajmniej kilkakrotnie podejmował złe decyzje. Pierwszą kontrowersyjną decyzję arbiter podjął w 5. minucie,  gdy w polu karnym Kiwacki przyjął w pełnym biegu futbolówkę po podaniu Waryńskiego, jednocześnie mijając wychodzącego Matysiaka, który zahaczył nogi szarżującego napastnika. Zamiast rzutu karnego sędzia pokazał Kiwackiemu żółty kartonik za próbę wymuszenia „jedenastki” W 18 minucie sędzia ponownie nie zdecydował się podyktować rzutu karnego,  gdy ponownie sfaulowany został Kiwacki. W 20. minucie Morawiec w ostatniej chwili zablokował strzał Lizaka. W 24. minucie kolejny błąd w ustawieniu popełnili obrońcy Szreniawy, jednak wychodzący na czystą pozycję Zając uderzył piłkę nad poprzeczką. W 29.  minucie filigranowy napastnik Karpat już się nie pomylił, skrzętnie wykorzystując prezent Goryczki, który próbował zagrywać do bramkarza, ale uczynił to na tyle słabo, że piłkę przejął snajper gości i ulokował w bramce obok źle ustawionego golkipera Szreniawy.

Dwie minuty później kolejnego gola zdobył zabójczo skuteczny tego dnia Zając, ponownie wykorzystując niezdecydowanie linii defensywnej drużyny z Nowego Wiśnicza. Dopiero przy stanie 0-3 gospodarze ocknęli się z letargu i zaczęli dominować na murawie.
W 35. minucie arbiter powinien dgwizdać rzut karny na rzecz gości za faul Lipińskiego, ale ponownie tego nie uczynił. W 39. minucie rzut wolny z lewego sektora boiska wykonywał Morawiec, zagrał piłkę w pole bramkowe, gdzie żadnemu z obrońców nie udało się jej wybić i ku zaskoczeniu golkipera gości wtoczyła się do bramki.
Nadzieje kibiców na korzystny dla Szreniawy rezultat nabrały realnych kształtów w 44. minucie, gdy po kolejnym faulu w polu karnym na Kiwackim tym razem arbiter zdecydował się wskazać na „wapno”, a pewnym egzekutorem jedenastki był sam poszkodowany. W 45 minucie z rzutu wolnego Faryński trafił tylko w boczną siatkę.
Po przerwie piłkarze Szreniawy stworzyli kilka stuprocentowych sytuacji, jednak żadnej nie zdołali zamienić na gola. Skuteczności pod bramką przeciwnika brakło: Kiwackiemu w 54. minucie, gdy po zagraniu Goryczki przegrał pojedynek z Matysiakiem, Motakowi w 58. minucie który w dogodnej sytuacji strzelił wprost w bramkarza i Faryńskiemu który w 59 minucie uderzył zbyt słabo, aby zaskoczyć golkipera Karpat.
Goście bliscy podwyższenia rezultatu byli w 51 minucie, ale piękną interwencja po strzale Nowaka popisał się Lipiński, zażegnując niebezpieczeństwo. W następnej akcji golkiper gospodarzy spisał się jednak fatalnie, nie trafiając w piłkę przy próbie wybicia prezentując futbolówkę Zającowi, który bez problemu trafił do pustej bramki.
Niekorzystny wynik próbował jeszcze zmienić Motak w 82. minucie, jednak jego strzał z narożnika pola karnego obronił Matysiak.
MAKI