Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Myślenice)
Zabójcza końcówka Hejnału

Orzeł Myślenice - Hejnał Krzyszkowice 0-3 (0-0)

0-1 Grabowski 79
0-2 Durlatka 90+1
0-3 Wyroba 90+2
Sędziował Grzegorz Przybylski (Kraków). Widzów 200.
ORZEŁ:
Pajka - Ferlak (83 Wilk), Pietrzyk, Mikołajczyk, Bała - Święch, Bzdek (55 P. Łętocha), Kański, Ślusarz (84 Kasprzyk) - Lesiński (80 Karpeta), Mistarz.
HEJNAŁ: Jurczak - Król, Obłaza, Raczek, Muniak - Galas, Niedźwiedź, Wyroba, Ciaputa (87 Blecharczyk) - Burda (76 Grabowski), Durlatka.

Orzeł nie dał rady liderowi rozgrywek - Hejnałowi Krzyszkowice i pomimo bardzo wyrównanego meczu, na bardzo dobrym poziomie, przegrał w rozmiarach na jakie nie zasłużył. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0-3, a wszystkie trzy bramki padły w ostatnich 12 minutach, w tym dwie w doliczonym czasie!

Początek meczu mógł być idealnym rozpoczęciem dla Orła, gdy po dwójkowych akcjach Mistarza z Kańskim dwukrotnie strzelał ten drugi, jednak najpierw bramkarz Hejnału stanął na wysokości zadania, a za drugim razem piłka trafiła w poprzeczkę. Dobijał jeszcze Ślusarz, ale nie trafił w bramkę. W odpowiedzi Pajka wybronił w sytuacji sam na sam z Durlatką mocne uderzenie Galasa, a potem sparował na poprzeczkę strzał Ciaputy.

Stojąca na wysokim poziomie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Po zmianie stron żadna z drużyn nie przejęła inicjatywy, dlatego trener Dragosz zdecydował się na podjęcie ryzyka i postawił na atak. Wszystko układało się dla gospodarzy w miarę dobrze do 78. minuty. Wtedy błędy w kryciu zawodników Orła wykorzystali przyjezdni, dośrodkowanie z prawej strony przeszło wzdłuż bramki, a nadbiegający Grabowski nie miał problemów z umieszczeniem piłki w pustej bramce. Ten gol podciął skrzydła gospodarzom.

Szanse na doprowadzenie do remisu mieli jeszcze co prawda Kański i Lesiński, ale ich strzały były na tyle nieprecyzyjne, że nie miał z nimi problemów golkiper przyjezdnych. Gwoździem do trumny dla Orła były ostatnie dwie minuty, wtedy najpierw po błędzie Mikołajczyka piłkę przejął Durlatka, zwiódł Pietrzyka i wpakował ją do siatki obok bezradnego Pajki. Kilkadziesiąt sekund później sytuacja się powtórzyła, błędy obrońców wykorzystał Durlatka i wyłożył futbolówkę na 7. metr do pozostawionego bez krycia Wyroby, a ten bez najmniejszych problemów wpakował ją do bramki.

Na pokreślenie zasługuje postawa świetnie dopingujących kibiców Orła, którzy pomimo niepowodzeń zawsze wspierają zespół i zagrzewają go do walki.

Źródło: lksorzel.prv.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty