Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Myślenice)
Szczebel postraszył, ale nie uniknął pogromu!

Orzeł Myślenice - Szczebel Lubień 7-2 (3-2)

Bramki: Kański 7, Ślusarz 18, 64, Święch 41, Żuławiński 51, Lech 56, Karpeta 81 - Wojtan 5, 34
Sędziował Mateusz Czerwień. Widzów 100.
ORZEŁ: Pajka - Gracz, Mikołajczyk (66 Kasprzyk), Bała, Lesiński - Karpeta, Ślusarz (66 Marzec), Kański (74 B. Łętocha), Święch - Żuławiński (59 P. Łętocha), Lech.
SZCZEBEL: Ł. Kaleta - Stanowski, Wietrzyk, Marszałek, J. Kaleta - Krzak (30 J. Burtan), P.Michalak, Leżański, P. Burtan - Wojtan, R. Michalak (46 Machowski).

Orzeł Myślenice rozgromił beniaminka w zaległym meczu 15. kolejki myślenickiej A klasy. W pierwszej połowie Szczebel postraszył podopiecznych Marka Dragosza strzelając dwie bramki za sprawą Wojtana, ale to Orzeł prowadził dzięki trafieniom Kańskiego, Ślusarza i Święcha. Druga połowa to popis miejscowych i dzięki bramkom Żuławińskiego i Lecha Orzeł uspokoił grę, a wynik meczu fantastycznymi strzałami z dystansu ustanowili Ślusarz i Karpeta zdejmując pajęczyny z okienek bramki Szczebla.

W drugiej minucie wynik meczu mógł otworzyć Karpeta, ale minimalnie chybił głową po dośrodkowaniu Kańskiego. Przyjezdni odpowiedzieli błyskawicznie, do wybitej z własnego pola karnego piłki dobiegł Wojtan i przy biernej postawie obrońców Orła strzelił z pierwszej piłki i futbolówka odbijając się po drodze od słupka wpadła do siatki.

Podopieczni Marka Dragosza równie szybko doprowadzili do remisu. Niespełna minutę później Święch dośrodkował z rzutu rożnego i Kański głową doprowadził do remisu. Ten sam zawodnik parę minut później świetnie dograł Ślusarzowi, który głową pokonał Ł.Kaletę.

Kiedy Orzeł kontrolował już grę i nic nie wskazywało na to, że Szczebel jeszcze zagrozi bramce strzeżonej przez Pajkę - notabene wychowanka Szczebla, aż w 35. minucie błąd Ślusarza w wyprowadzaniu piłki wykorzystał Michalak i dograł na jedenasty metr do Wojtana, który mocnym strzałem po raz drugi doprowadził Pajkę do kapitulacji.

Tuż przed przerwą Orłowcy zdołali doprowadzić do remisu. Święch otrzymał piłkę Kańskiego i najpierw trafił w wybiegającego bramkarza Szczebla, ale precyzyjnie dobił głową i pomimo rozpaczliwej interwencji jednego z defensorów na linii bramkowej piłka odbijając się od poprzeczki wpadła do bramki.

W drugiej połowie istniała już tylko jedna drużyna, wraz z końcem opadów deszczu, zawodnicy Szczebla opadli z sił i byli tylko tłem dla konsekwentnie grających gospodarzy. Zaraz po wznowieniu gry wynik mógł uspokoić pełniący funkcję kapitana pod nieobecność pauzującego za kartki Ostrowskiego Lech, ale mając przed sobą pustą bramkę zdecydował się na mocny strzał i minimalnie chybił. W 51. minucie świetną piłkę od Ślusarza otrzymał Żuławiński i w sytuacji sam na sam ograł bramkarza, po czym umieścił piłkę w pustej bramce.

Chwilę później w podobnej sytuacji znalazł się Lech i tym razem pewnym, technicznym strzałem umieścił piłkę w bramce. Ozdobą tego meczu były dwie ostatnie bramki. Najpierw Ślusarz na 30 metrze zwiódł jednego z rywali i mocnym strzałem z lewej nogi trafił w samo okienko bramki strzeżonej przez Ł. Kaletę. Pięknej bramki pozazdrościł mu Karpeta, który będąc na lewej stronie boiska 40 metrów od bramki zszedł do środka i technicznym strzałem w długi róg ku zaskoczeniu wszystkich trafił w drugie okienko.

Rozmiary tego zasłużonego zwycięstwa Orła mogły być wyższe, jednak ekipę Szczebla kilkakrotnie ratował Karpeta, a jedyną okazją przyjezdnych w drugiej połowie była główka Machowskiego, którą bez problemów wyłapał Pajka. Ta porażka nie wróży dobrze Szczeblowi, który był rewelacją rundy jesiennej, a obecnie wobec solidnie grającej Zielonki niebezpiecznie zbliżają się w stronę strefy spadkowej.

www.lksorzel.prv.pl


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty