We wtorek odbyły się kolejne mecze w ramach hokejowego Pucharu Polski. Oświęcimska Unia rozgromiła I-ligowego Orlika Opole 10-0, natomiast nie udała się Podhalu wyprawa nad morze. Górale ulegli Stoczniowcowi 4-7.

Niedzielna kolejka Polskiej Ligi Hokejowej bez sensacji, choć wygrana Jastrzębia z Unią Oświęcim jest pewnym zaskoczeniem. Cracovia pewnie usadowiła się na fotelu lidera, a kolejne punkty wywalczyła z Podhalem Nowy Targ. KTH Krynica-Zdrój uległo GKS Tychy, ale to żadne zaskoczenie.

W piątkowej serii Polskiej Ligi Hokejowej niespodzianek nie zanotowano. W Krynicy KTH uległo Cracovii 1-3, ale po zaciętym meczu, w którym wynik był otwarty do ostatnich sekund. W Oświęcimiu Unia nie miała problemów z pokonaniem Podhala.

W czwartek (7.10) w warszawskiej siedzibie PZHL odbyło się posiedzenie Wydziału Gier i Dyscypliny PZHL. Tomasz Malasiński został warunkowo potwierdzony do gry w barwach Ciarko KH Sanok, do 15.10, pod rygorem wypełnienia przez klub porozumień z Viliamem Cacho i Pawłem Połącarzem.

Z niedzielnych spotkań Polskiej Ligi Hokejowej na czoło wysunęła się potyczka Cracovii z KH Sanok. Wygrały "Pasy" 5-3, a poważnie wzmocnieni przed sezonem sanoczanie po raz kolejny zawiedli i potwierdzili, że najsłabszym punktem jest pozycja bramkarza. Kiedy traci się aż pięć goli - i to w Krakowie - trudno marzyć o korzystnym rezultacie.

W piątek kolejne mecze rozegrały drużyny Polskiej Ligi Hokejowej. Z czołowych zespołów porażkę, choć dopiero po dogrywce, zanotował wicelider z Tych na lodowisku w Jastrzębiu.

We wtorkowy wieczór rozegrano kolejne mecze grupowe w ramach hokejowego Pucharu Polski. Niespodzianek nie zanotowano, a cechą charakterystyczną była mała ilość kibiców na trybunach. Już kolejny rok odbywają się rozgrywki, które są traktowane jako zło konieczne. Czy to jednak kogoś obchodzi?

Hokeiści Cracovii poznali w niedzielę ostatniego przeciwnika w drugiej rundzie Pucharu Kontynentalnego.