Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > B klasa (Kraków II)
Bulka skapitulował po 520 minutach

Sportowiec Modlniczka - Sparta Przeginia Duchowna 4-1 (1-0)

1-0 Chachlowski
2-0 Chachlowski
2-1 ??? (karny)
3-1 Chachlowski
4-1 Grad
SPORTOWIEC: Bulka - Skotniczny, Radwanek, B. Kozień, Szczygieł - Grad, A. Kozień, Szopa, Chachlowski - Garzeł (46 Ćwięczek), Zalewski (46 Mazur).

Sportowiec pokonał outsidera 4-1, wykorzystując większość stworzonych sytuacji. Po 520 minutach Bartłomiej Bulka puścił bramkę, po karnym, którego sam sprokurował.
 
Każdy widz, który oglądał mecz z boku, na pewno nie powiedziałby, że był to mecz pierwszej i ostatniej drużyny tabeli. Sportowiec zagrał bardzo słabo, a Sparta postawiła ciężkie warunki, walcząc o każdą piłkę. To goście mieli w pierwszej połowie groźną sytuację, kiedy po strzale z wolnego i odbiciu piłki przez bramkarza, szansy nie wykorzystał jeden z napastników. Sportowiec wyprowadził tylko jedną akcję - Chachlowski zszedł do środka z piłką i strzałem po "krótkim" rogu pokonał po raz pierwszy bramkarza przyjezdnych. Okazję miał jeszcze Szopa, ale strzelił zza pola karnego minimalnie obok słupka.
 
Po zmianie stron na boisko wszedł jeden z liderów gospodarzy Mazur i od razu udowodnił swoją wartość. Kilka minut po wznowieniu gry bardzo dobrym podaniem uruchomił Szopę, który wyłożył piłkę Chachlowskiemu, a temu nie pozostało nic innego jak po raz drugi trafić do siatki.

Wydawało się, że Sportowiec zacznie spokojnie kontrolować mecz. Sparta miała jednak okazje, zdobyła nawet dwie bramki, ale za każdym razem sędzia pokazywał pozycję spaloną. W końcu udało się gościom uzyskać kontaktowego gola. Nieporadne rozgrywanie piłki w obronie zakończyło się niecelnym podaniem Skotnicznego, sytuację próbował ratować bramkarz, ale uprzedził go napastnik. Efektem był rzut karny, który został zamieniony na bramkę. Gospodarzom szybko udało się odskoczyć. Gola znów strzelił Chachlowski, wykorzystując podanie Szopy. Asystent omal nie przypłacił tego kontuzją, bo z całym impetem wpadł w niego bramkarz. To jednak nie był koniec emocji, bo swoją akcję miał także Grad. Przedarł się środkiem boiska, minął czterech rywali i pewnym strzałem pokonał golkipera.

sportowiecm.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty