Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > A klasa (Kraków II)
Błękitni męczyli się z Bieżanowianką

Błękitni Modlnica - Bieżanowianka Kraków 4-3 (2-2)

1-0 Tabisz 7 (samob.)
1-1 Mateusz Cyburt 8
1-2 Moroński 29
2-2 Pyzioł 35

2-3 Kaliś 77 (samob.)

3-3 Zaporowski 79

4-3 Stokłosa 90+1
Sędziował Artur Śliwa. Żółte kartki: Stokłosa - Banasik, Moroński, Leśniak. Widzów 50.
BŁĘKITNI: Regulski - Zabiegaj, Kwaśniewski, Zaporowski, Lusina - Maciejaszek (57. P. Żurek), Pyzioł (46 Stokłosa), Szumiec (62 Synowski), Celarski - Kaliś, Piszczek.

BIEŻANOWIANKA: Banasik - Więckowski, Leśniak, Tabisz, Wiewióra, Mac (58 Chwaja), Spolitakiewicz, Janas, Cyburt (67 Pałka), Moroński, Dolański (80 Orenta).

Gospodarze zagrali na słabym poziomie i usprawiedliwieniem nie może być nieobecność czterech ważnych zawodników. Z różnych względów zabrakło T. Żurka, M. Nawrota, Bruda czy Podgajnego (siedział na ławce, jednak kontuzja uniemożliwiła mu debiut w błękitnych barwach).

Zaczęło się zgodnie z planem, jednak nieco szczęśliwie. Kwaśniewski zdecydował się na uderzenie z dalszej odległości. Pewnie piłka padłaby łupem bramkarza, ale po drodze musnęła obrońcę i przelobowała wychodzącego z bramki bramkarza. Modlniczanie prowadzeniem cieszyli się zaledwie minutę, Cyburt z ostrego kąta zdobył wyrównującego gola.

Niebawem Bieżanowianka prowadziła 2-1 po szybkiej "klepce" i strzale Morońskiego. Wyrównał Pyzioł i była to znów bardzo szczęśliwie zdobyta bramka, bowiem dośrodkowywał on z wolnego z okolic środka boiska, a bramkarz z piłką wpadł do bramki...

Wcześniej w polu karnym faulowany był Piszczek, sam był egzekutorem jedenastki, lecz przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W przerwie trener Pasternak dokonał zmiany i korekty w ustawieniu. Nie najlepiej czujący się na obronie Zaporowski zajął miejsce Pyzioła w pomocy, a Stokłosa wraz z Kwaśniewskim stworzyli parę środkowych obrońców.

Pierwszy kwadrans II połowy to najlepszy okres gospodarzy. Fatalna skuteczność, zwłaszcza Zaporowskiego, który miał dwie idealne sytuacje sprawiła, że wciąż był wynik remisowy.
Tymczasem jeden z niewielu wypadów gości w okolice bramki Regulskiego zakończył się golem. Dośrodkowanie z lewej strony boiska trafiło w nabiegającego Kalisia, który niefortunnie trafił piłką do własnej bramki.

Sytuacja ta nie załamała gospodarzy i kilka minut później ten sam Kaliś znakomitym podaniem obsłużył Zaporowskiego, który w trudnej sytuacji zachował się jak rasowy napastnik, lobując bramkarza. Napór miejscowych trwał do samego końca. W doliczonym czasie gry dośrodkowanie Piszczka pięknym uderzeniem głową Stokłosa zamienił na zwycięską bramkę. Tym samym trzy punkty zostały w Modlnicy, jednak poziom widowiska mocno rozczarował.

blekitnimodlnica.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty