Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sporty zimowe > Narciarstwo biegowe
Johaug pogodziła Kowalczyk i Bjoergen2011-03-05 13:26:00

Therese Johaug po fantastycznym biegu została mistrzynią świata na 30 km techniką dowolną w Oslo. Pogodziła dwie wielkie rywalki - srebrną na mecie Marit Bjoergen i brązową Justynę Kowalczyk. W połowie dystansu 22-letnia Norweżka dała sygnał, że walczy o złoto i świetnie wypełniła plan, nokautując przeciwniczki. - To był bardzo ciężki bieg, więc bardzo się cieszę, że w ogóle udało mi się zdobyć medal - mówiła na mecie polska medalistka.


Pierwsze 5 km upłynęło na wymianie na prowadzeniu Norweżek, Justyna Kowalczyk trzymała się za nimi w czołówce. Nie szarżowała, nerwową chwilę przeżyła tuż przed 5 km, kiedy na wirażu upadła, ale szybko się pozbierała i dołączyła do stawki. Na punkcie pomiaru czasu po 5 km klasyfikowana była na 7. miejscu.

Przed kolejnym pomiarem czasu wykrystalizowała się czołówka, którą prowadziła Therese Johaug. Za nią były jeszcze dwie Norweżki Marit Bjoergen i Kristin Steira, Szwedka Charlotte Kalla i Justyna Kowalczyk. Parę metrów za nimi biegła kolejna Szwedka Anna Haag.

Jedną trzecią dystansu prowadząca po nim Johaug przebiegła w nieco ponad 28 minut. Zaraz za nią była Bjoergen, potem Kalla, Steira i Kowalczyk. Dwie pierwsze na 10. km, gdy przebiegały przed publicznością zgromadzoną na stadionie, miały kilka metrów przewagi nad pozostałymi, ale zmalała ona zaraz po opuszczeniu stadionu. Kowalczyk dołączyła do rywalek. Te narzuciły ostre tempo, utrzymywały je zmieniając się nawzajem na prowadzeniu. PO 11,8 km od liderek odłączyła się Steira, została czwórka złożona z dwóch Norweżek, Kowalczyk i Kalli. Steira traciła do nich 20 sekund. Kolejną grupę prowadziła Haag, do prowadzących traciła ponad 40 sekund.

Po 13 km cała prowadząca czwórka zmieniała narty, najszybciej poszło to Norweżkom, Kowalczyk wybiegła ze strefy zmian jako czwarta z 5 sek. straty do Johaug.

W połowie dystansu - na 15,5 km - na czele była już trójka: Johaug, Bjoergen i Kowalczyk. Fantastyczne tempo narzucała pierwsza z nich. Blondwłosa piękność, która zabłysnęła w tym sezonie świetną wspinaczką na morderczy szczyt Alpe Cermis w czasie Tour de Ski, wyglądała na świetnie dysponowaną. Uciekła Bjoergen i Polce, miały do niej najpierw około 100 metrów i 8 sekund straty. Kowalczyk trzymała się pleców Bjoergen, ale kiedy przewaga Johaug urosła do ponad 20 sekund, Polka ruszyła do przodu i sprowokowała Bjoergen. Za chwilę to ona przyśpieszyła i zaczęła pogoń za swoją rodaczką. Kowalczyk zaś znów mogła się trzymać jej pleców. To był ważny taktycznie moment biegu. Po 18,3 km Johaug wyprzedzała Bjoergen o 14,5 sek i Kowalczyk o 19 sek. Czwarta Kalla była na tym pomiarze czasu 57,6 sek. za prowadzącą Norweżką.

A Johaug nie zwalniała tempa. Po 20,1 km utrzymywała dystans - 18 sek nad Bjoergen i ponad 20 sek. nad Kowalczyk. Po 21,9 km Johaug i Bjoergen po raz drugi zmieniły narty, Polka zaryzykowała i minęła strefę zmian, nie sięgnęła też po napój, który przyjęły jej rywalki. Wszystko to spowodowało, że odrobiła kilka sekund do Johaug. Strata Kowalczyk wynosiła 16 sek, Bjoergen była 2 sek przed nią.

To co robiła na kolejnych kilometrach Johaug nie mieściło się w głowie. Na kolejnych 5 km jej przewaga nad dwójką za nią urosła do ponad minuty. Gdy Bjoergen i Kowalczyk z coraz większym trudem wspinały się na podjazdach, Johaug z wielką lekkością sunęła naprzód, a gdy oglądała się za siebie nie widziała nawet pościgu, za daleko za nią był. Na 1,5 km przed metą Johaug utrzymywała bezpieczny dystans - 48,6 sek nad Bjoergen i 1,22 sek nad Kowalczyk. Podział medali był już rozstrzygnięty.

 

Przy wiwatujących pełnych trybunach 22-letnia Norweżka wbiegła na stadion pomachując flagą narodową i aż zakrzyknęła z radości, po czym padła na  śnieg. Na mecie powitała z otwartymi ramionami swoją rodaczkę Marit Bjoergen. Jako trzecia dotarła tu Justyna Kowalczyk, uśmiechnięta dziękowała kibicom za te mistrzostwa. To jej szósty medal MŚ, trzeci - po dwóch srebrnych - w Oslo. Opuszcza Norwegią bez złota, o czym tak marzyła, ale na pewno może mieć poczucie wypełnionego zadania. W każdym ze startów dała z siebie wszystko.


- To był bardzo ciężki bieg, więc bardzo się cieszę, że w ogóle udało mi się zdobyć medal - mówiła dla TVP Justyna Kowalczyk - Do 15 km biegłyśmy razem, a potem Therese Johaug chciała pokazać kto jest najsilniejszy na podbiegach. I pokazała. Nie miałam myśli, żeby ją gonić. Była dziś naprawdę niesamowita. Czemu nie zmieniłam p raz drugi nart? Miałam już 7, 8 sekund straty do Marit Bjoergen. Wiedziałam, że jest ode mnie silniejsza, wiec chciałam jak najdłużej się jej trzymać, żeby tył, czyli Kalla i Steira, mnie nie dogonił. Wiedziałam, że Marit na zjazdach będzie szybsza, ale dla mnie to najlepsze z możliwych rozwiązań.

Polska medalistka oceniała mistrzostwa: - Nigdy bym nie przypuszczała, że będę po raz drugi multimedalistką mistrzostw świata. Wiem, że oczekiwano ode mnie złota, sama miałam na nie nadzieję, ale bardzo się cieszę z miejsc, które tu zajęłam. Trochę żałuję tych 10 km klasykiem, bo w tym biegu byłam najbliższa zwycięstwa, ale gdyby ktoś przed mistrzostwami zaproponował mi te wyniki, to bym je na pewno przyjęła.

 

Ostatni bieg mistrzostw ukończyły jeszcze dwie Polki - Paulina Maciuszek (43.) i Agnieszka Szymańczak (47.)

 

Wyniki biegu kobiet na 30 km techniką dowolną MŚ

1. Therese Johaug (Norwegia)          1:19,29
2. Marit Bjoergen (Norwegia)              +46,6
3. Justyna Kowalczyk (Polska)       +1:22,8
4. Charlotte Kalla (Szwecja)            +2:06,6
5. Kristin Steira (Norwegia)             +2:07,2
6. Vibeke Skofterud (Norwegia)       +2:43,1
7. Anna Haag (Szwecja)                 +3:03,8
8. Nicole Fessel (Niemcy)               +3:04,7
9. Marianna Longa (Włochy)           +3:05,5
10. Antonella Confortola (Włochy)   +3:06,3

...

43. Paulina Maciuszek (Polska)      +11:55,9

47. Agnieszka Szymańczak  (Polska) +13:15,5

mst


johaug1.jpg
johaug.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty