Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sporty zimowe > Narciarstwo biegowe
Tour de Ski: będzie czołganie się do mety2010-12-29 18:44:00

W piątek początek Tour de Ski, morderczego cyklu biegów narciarskich z udziałem  światowej czołówki biegaczy. Wyzwanie po raz kolejny podejmuje Justyna Kowalczyk. - Lubi startować w Tour de Ski, choć impreza jest niezwykle trudna i bardzo wyczerpująca - mówi o swojej podopiecznej trener Aleksander Wierietielny.


- Tour de Ski jest ważnym elementem sezonu, zarówno pod względem prestiżowym, jak i dla nas w drodze przygotowującej do głównego startu, a takim są mistrzostwa świata w Oslo - mówi Wierietielny.

Justyna mówi, że startując w Tour de Ski wydobywa ze swojego organizmu wszystko co najlepsze. Co to oznacza w języku sportowca? - Ta impreza rzeczywiście wyciąga wszystko co najlepsze, ale później organizm oddaje to wszystko co zabrał z nawiązką. Nazywamy to superkompensacją. Po takim ogromnym wysiłku, jak Tour de Ski na tej superkompenascji - gdy forma jest najwyższa - startujemy w głównej imprezie - tłumaczy Aleksander Wierietielny.

Pod nieobecność Marit Bjoergen Kowalczyk uważana jest za stuprocentową faworytkę imprezy.  Słychać głosy, że nie ma z kim przegrać podczas tej rywalizacji.  - Na pewno się z takim stwierdzeniem nie zgodzę - ripostuje szoleniowiec. - Na Tour de Ski przyjedzie wiele bardzo mocnych dziewczyn, jak Szwedki Charlotte Kalla i Anna Haag, będzie na pewno bardzo dobrze przygotowana Słowenka Petra Majdic i Włoszka Arianna Follis. Groźna może być Terese Johaug z Norwegii. Mamy wielki szacunek dla tych dziewczyn. One mocno trenowały przez całą karierę i przed tym sezonem, są znakomicie wyszkolone, i będą chciały pokazać się z jak najlepszej strony podczas Tour de Ski. Mówienie, że Justyna jest główną i jedyną faworytką byłoby brakiem szacunku i na pewno tak nie myślimy. Nie chcemy nikogo lekceważyć.

Najtrudniejszym biegiem w czasie Tour de Ski jest podbieg pod Alpe Cermis, który kończy rywalizację. - To jest wyczerpujący start, a właściwie takie czołganie do mety, a ja przyznam, że nie widzę w tym nic widowiskowego. Oczywiście emocje są wielkie, bo ten kto pierwszy wbiegnie na górę zostaje zwycięzcą. Nie ma chyba jednak nikogo, kto utrzymałby się na nogach po minięciu linii mety. Są jednak inne trudne biegi podczas Tour de Ski. Na przykład ten gdy startuje się Cortinie i biegnie do Toblach. Tam jest wiele kilometrów zjazdu mety. W czasie tego startu wszystko może się zmienić w klasyfikacji i wtedy Tour de Ski w Val di Fiemme rozpoczyna się jakby od początku - podkreśla Wierietielny.

Justyna Kowalczyk od poniedziałku jest w Oberhofie, pierwszym przystanku TdS. Zaplanowane są tu dwa biegi. W Sylwestra odbędzie się 2,5 kilometrowy prolog stylem dowolnym, w Nowy Rok bieg na dochodzenie stylem klasycznym na dystansie 10 kilometrów. W obu przypadkach Justyna będzie jedną z faworytek do podium, szczególnie, że na tych trasach czuje się dobrze. - Sprawdziliśmy trasy i już wiemy, że są doskonale przygotowane. Zima jest w Oberhofie piękna, jest bardzo dużo śniegu. Nie możemy na nic narzekać - mówi na swojej stronie internetowej biegaczka.


justyna-kowalczyk.pl/ST





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty