Justyna Kowalczyk wraca do rywalizacji w Pucharze Świata. Po tym jak opuściła starty w Duesseldorfie w sobotę wystartuje w  Davos w biegu na 10 km techniką klasyczną.

- Dziwna sprawa z tym Davos. Na początku moich startów w Pucharze Świata było dla mnie szczęśliwe. Tam właśnie zdobyłam swoje pierwsze punkty w biegach na dystansach (13.12.2003 – przp.red). Potem byłam jeszcze piąta, a w 2008 roku minimalnie przegrałam miejsce na podium z Marit Bjoergen. A później jakoś się wszystko zaczęło tam sypać - mówi o startach w Szwajcarii polska biegaczka. - Raz ja miałam jakieś problemy, innym razem narty były źle posmarowane. W ubiegłym sezonie to właśnie w Davos miałam dwa najgorsze wyniki, jeżeli patrzeć na suchy rezultat. Będę chciała dobrze pobiec, nie chcę natomiast niczego odczarowywać. Moi serwismeni także bardzo się starają, żeby wszystko było dobrze. Dla mnie to będzie pierwszy start w Davos na 10 km klasykiem, od kiedy narty przygotowują mi Are i Peep. Wiem jednak, że prognozy nie są na sobotę dobre i może być loteria ze smarowaniem. Jeżeli w tej kwestii będzie dobrze, ja pobiegnę ze wszystkich sił i wynik powinien być zadowalający.

Na trasy Pucharu Świata wraca też wielka rywalka Kowalczyk Norweżka Marit Bjoergen. To właśnie ich pojedynek oczekiwany jest z największą ciekawością. W sobotę w Davos nie wystartuje natomiast Szwedka Charlotte Kalla. , jest przeziębiona, jej sztab nie chce ryzykować pogorszenia jej stanu zdrowia. Początek sobotniej rywalizacji o godz. 12.15, w niedzielę w Davos odbędzie się sprint techniką dowolną.

ST/justyna-kowalczyk.pl