Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Praciak jak Jasiówka, czyli hat tricki na Suchych Stawach (FOTO)2010-06-05 21:00:00

Hutnik Kraków - Garbarnia Kraków 2-4 (2-3)

1-0 Oleksiak 2
1-1 Praciak 3
1-2 Praciak 15
1-3 Chodźko 17
2-3 Jarosz 45
2-4 Praciak 64

Sędziowali: Marcin Koster oraz Jarosław Kuźniar i Mariusz Stolczyk. Żółte kartki: Białkowski, Nawrot. Widzów 200.
HUTNIK: Niedźwiedź - Gadula, Kuczek (46 Kukla), Jarosz, Urbaniec - Nawrot, Białkowski (60 Krawczyk), Przytuła, Szewczyk (14 Pacyga), Nosek - Oleksiak (60 Gorgoń).
GARBARNIA: Żylski - Małota, Szewczyk, Pluta, Schacherer - Jamka (81 Wojciechowski), Juraszek (60 Kosowicz), Kalemba, Przeniosło (66 Kuźma) - Chodźko, Praciak (86 Piórkowski).

Zaczęło się znakomicie dla Hutnika. Po faulu na Białkowskim piłkę po uderzeniu Przytuły z rzutu wolnego odbił przed siebie Żylski, a dobitka Oleksiaka była skuteczna. Jednak błyskawicznie odpowiedział Praciak, który po wywalczeniu futbolówki przez Kalembę oddał efektowny strzał w górny róg bramki Niedźwiedzia. Nikt jeszcze nie wiedział, że Praciak tylko zaserwował przystawkę do głównego dania.


Groźną akcję przeprowadził Białkowski, lecz bez bramkowego skutku. Z kolei Juraszek obsłużył Praciaka doskonałym podaniem, znajdując się oko w oko z Niedźwiedziem napastnik Garbarni niepotrzebnie zwlekał z wykonaniem egzekucji. W 14. minucie Chodźko zacentrował na głowę Praciaka, ten pomylił się nieznacznie. Kilkadziesiąt sekund później wszystko odbyło się jak należy. Z wolnego precyzyjnie dośrodkował Kalemba, Praciak bezapelacyjnie trafił głową do siatki. Za chwilę „Garbarze” odskoczyli na bezpieczniejszy dystans. Na rajd zdecydował się Chodźko i oddał przyziemny strzał, który zaskoczył mało przekonującego w tej sytuacji Niedźwiedzia.


Białkowski znów był niebezpieczny, lecz to Garbarnia absolutnie trzymała kontrolę nad grą. Można dyskutować, czy podopiecznym Krzysztofa Szopy nie należała się „jedenastka” po szarży Chodźki w polu karnym. Wprawdzie groźny, choć nieco za wysoki strzał oddał Pacyga, ale to pod bramką Niedźwiedzia trzeba było co chwila bić na alarm. Golkipera Hutnika mógł przelobować Praciak, jednak wybrał inne rozwiązanie. Później w podobnej sytuacji nie zakończyła się golem próba podjęta przez Chodźkę. A bez wątpienia wymarzoną okazję po zagraniu Kalemby zmarnował Przeniosło, który z metra nie trafił do celu. Zamiast zdecydowanego powiększenia zaliczki Garbarnia sama poniosła stratę, kiedy tuż przed pauzą precyzyjnie uderzył w tzw. długi róg Jarosz.


Nie ulega kwestii, że dramatycznie źle grała w tej fazie meczu obrona Hutnika. Zupełnie nie było trzymania strefy, a prawie każde długie podanie „Brązowych” od razu powodowało totalną demolkę defensywnej formacji gospodarzy. Po zmianie stron Niedźwiedź mógł czuć się znacznie bezpieczniejszy, ale zdaje się  głównie z tego powodu, że Garbarnia wyraźnie spuściła z tonu. I tak jednak dopięła swego. Zażartą walkę o piłkę bodaj z Kuklą wygrał Praciak i w układzie „sam na sam” nie dał bramkarzowi Hutnika żadnych szans. Bo to naprawdę był dzień Praciaka... Natomiast Żylski nie dał się zaskoczyć Noskowi.


Spotkanie na szczycie trzecioligowej tabeli wygrała drużyna bezdyskusyjnie lepsza. Osobnym zagadnieniem są rozmiary tego zwycięstwa. Jeśli mnie pamięć nie myli, w 1959 Garbarnia rozgromiła Hutnika 5-1 na Suchych Stawach, a trzy gole strzelił obecny prezes RKS, Jerzy Jasiówka. Dziś też było bogato, choć kanonada jeszcze do pauzy śmiało mogła być jeszcze głośniejsza...


Jerzy Cierpiatka


hg11a.jpg
hg12a.jpg
hg17a.jpg
hg19a.jpg
hg28a.jpg
hg40a.jpg
hg45a.jpg
hg72a.jpg
hg81a.jpg
hg86a.jpg
hg104a.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty