Orlicz Suchedniów - Hutnik Kraków 4-1 (2-1)

1-0 Jaros 27, karny
1-1 Jarosz 31
2-1 Gil 45
3-1 Jaros 75
4-1 Banaczkowski 87

Żółte kartki dla Hutnika: Lipowiecki, Jarosz.
ORLICZ: Bilski - Czerkaszyn, Kubiec, Dębniak, Ubożak - Dulak,Hajduk, Babyn (Kozera), Wilk (Banaczkowski) - Jaros, Gil (Krogulec).
HUTNIK: Niedźwiedź - Urbaniec, Jurkowski, Lipowiecki (75 Gadula), Nosek - Jarosz, Gamrot, Szewczyk, Białkowski - Nawrot (80 Wiącek), Gorgoń.

- My graliśmy, oni strzelali gole. Jeszcze do przerwy mieli swe szanse Szewczyk, Jarosz czy Białkowski. Utrata pierwszej bramki nastąpiła w kontrowersyjnych okolicznościach. Nawrot został „nastrzelony” piłką w rękę, z odległości metra. Mimo to został podyktowany karny dla gospodarzy. Wyrównanie padło po ładnym, precyzyjnym strzale Jarosza, z odległości 18 metrów. Krótko przed pauzą tuż za linią „16” interweniował rękami Niedźwiedź, po rzucie wolnym Orlicz ponownie objął prowadzenie. W drugiej połowie zdecydowałem się na wariant gry trzema obrońcami, ale kontry gospodarzy powiększyły rozmiary naszej porażki - powiedział trener Hutnika, Leszek Janiczak.

Zupełnie z innych źródeł dowiadujemy się, że na testy do Arki Gdynia udają się Jurkowski i Nawrot.
cst