Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > II liga (wschód)
Gra lepsza, a punktów wciąż nie ma. Co zrobią szefowie Puszczy?2011-04-17 23:11:00

Porażka 1-2 z Wigrami Suwałki postawiła Puszczę Niepołomice w bardzo trudnej sytuacji w II lidze piłkarskiej. Zespół Roberta Jończyka utknął na ostatnim miejscu w tabeli. - Nie znalazłem patentu na punktowanie. Moje oczekiwania, oczekiwania zawodników i zarządu były inne - przyznawał po porażce trener Robert Jończyk.


- Zagraliśmy najlepszy mecz wiosną, ale przewrotność futbolu polega na tym, że nie dało to nam zwycięstwa. Staram się uczyć zawodników jak strzelać, ale nie mogę wejść na boisko i wykorzystać za nich sytuacji jakie mieliśmy - żałował trener Robert Jończyk. Co może teraz zrobić?

- Szukałem różnych rozwiązań personalnych, zmian, szansę występu dostali kolejni zawodnicy. Tym meczem wyczerpałem już kadrowe możliwości. Wszyscy dostali już szansę. Po pierwszej połowie meczu z Wigrami byłem dużym optymistą. Wydawało mi się, że zespół - jak to się mówi - zatrybił... Mieliśmy sytuacje i to kilka dogodnych, tylko, że ich nie wykorzystaliśmy. Problem nie tkwi w taktyce, ale w indywidualnych umiejętnościach. Taki Mikulenas miał jedną, ze spokojem do niej podszedł, popatrzył, posłał piłkę tam gdzie trzeba. Sebastian Janik miał świetne okazje, ale takiej zimnej krwi mu zabrakło. Nie mogę wyjść na boisku i strzelać za moich zawodników - mówi Jończyk.

Oceniał, że Puszcza zagrała najlepszy mecz wiosną. - Ale na punkty się to nie przełożyło. Widać postęp w grze zespołu, poszczególnych zawodników. Dobrze w debiucie zaprezentował się Serafin, ogromne postępy robi Lewiński. Rozwijają się, to jest kapitał Puszczy, który kiedyś będzie procentował. Nie wiem, czy innym ta gra pokazuje, że warto iść w tym kierunku, ale ja jeśli będę pracował z zespołem, będę w nim szedł.

Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że zarząd Puszczy zaufał jego wizji zespołu, spełnił niemal wszystkie oczekiwania transferowe szkoleniowca. Okazało się tymczasem, że nie ma wyników, a w dodatku kłopoty prawne Tomasza Moskały i Marcina Bojarskiego zakłócają pracę II-ligowca. - Nie wiedziałem o tych sprawach, kiedy ich angażowałem do gry w Puszczy - twierdzi Jończyk. Moskała z Wigrami w ogóle nie zagrał. Wprawdzie przechodzi terapię antybiotykową, ale nie jest powiedziane, że grałby gdyby był zdrowy. Bojarski wszedł w drugiej połowie, bo zaniemógł Szwajdych. Inaczej siedziałby raczej na ławce dłużej niż 45 minut. I ich, i Puszczę dopadła przeszłość piłkarzy z czasów Cracovii. Jak wielki to ciężar, widać było dzisiaj po meczu na twarzy Marcina Bojarskiego.

Czy Jończyk spodziewa się ultimatum ze strony zarządu Puszczy? - Nie wiem jak teraz zareagują władze klubu, oczywiście poddaję się ich ocenie. Kiedy zapadła decyzja, że jeszcze w tym sezonie walczymy za wszelką cenę o utrzymanie, wiadomo było, że podejmujemy wszyscy ryzyko - odpowiada szkoleniowiec.

Na rynku jest oczywiście kilku wolnych trenerów, czterech o znanych nazwiskach widzieliśmy nawet na meczu z Wigrami, ale wydaje się, że nerwowe ruchy nie posłużyłyby teraz zespołowi. Skoro futbol to męska gra, Jończyk i jego chłopcy powinni po męsku podejść do sprawy i jeszcze powalczyć, biorąc na siebie odpowiedzialność za finał tego sezonu. Przewaga Puszczy nad innymi rywalami polega m.in. na jej organizacyjnej stabilności. Nie wiadomo kogo latem będzie stać na II ligę, na kłopotach innych Puszcza też mogłaby skorzystać. Musi też kibicować Kolejarzowi i Termalice w I lidze.
MAS


janikmikulenas1.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty