Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > Ekstraklasa
Lech się odradza, Śląsk nie wykorzystał szansy

Lech Poznań - Śląsk Wrocław 2-0 (0-0)

1-0 Celeban 51, samob.

2-0 Rudniew 90+2, karny

Sędziował Dawid Piasecki (Słupsk). Żółte kartki: Injac - Madej, Elsner, Socha. Czerwona kartka - Celeban (90, za zagranie ręką)
LECH: Burić - Kikut, Kamiński, Arboleda, Wołąkiewicz (72 Możdżeń) - Injac (61 Djurdjević), Drewniak - Ubiparip, Kriwiec (46 Rudniew), Tonev - Ślusarski.
ŚLĄSK: Kelemen - Socha (84 Gikiewicz), Celeban, Kaźmierczak, Pawelec (65 Mraz) - Elsner, Dudek - Sobota (76 Stevanović), Mila, Madej - Diaz.

Przed niedzielnym spotkaniem zespoły znajdowały się na niemal zupełnie odmiennych biegunach. Śląsk przerwał przed tygodniem w pojedynku z Cracovią złą serię i odniósł dwa pewne zwycięstwa, strzelając rywalom sześć goli, natomiast Lech nie wygrał w sześciu kolejnych starciach, w których na dodatek nie strzelił gola.

Już w drugiej minucie spotkania świetną okazję do zdobycia gola miał Sebastian Dudek, który najlepiej odnalazł się w polu karnym po rzucie wolnym, ale jego płaski strzał minął bramkę Lecha. W odpowiedzi w niemal analogicznej sytuacji chybił Bartosz Ślusarski.

Na początku meczu to Lech minimalnie przeważał, jednak z biegiem czasu wrocławianie zaczęli przejmować inicjatywę i stwarzać bardzo groźne sytuacje strzeleckie. W 25 minucie po błędzie miejscowej obrony sam na sam z bramkarzem znalazł się Waldemar Sobota, ale Jasmin Burić wybronił strzał pomocnika WKS-u. Chwilę potem podopieczni Oresta Lenczyka znów mieli szansę na objęcie prowadzenie, jednak uderzenie Łukasza Madeja zablokował Manuel Arboleda. Do przerwy na stadionie przy ulicy Bułgarskiej bramki nie padły.

Taki stan rzeczy uległ zmianie niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy. W 51. minucie z prawego skrzydła w pole karne Śląska zagrywał Aleksandar Tonev, Artiom Rudnevs nie trafił w futbolówkę, ale ta odbiła się od nogi Piotra Celebana i wtoczyła się do bramki WKS-u. Lech prowadził 1:0.

Zaraz po stracie bramki wrocławianie mogli wyrównać. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym główkował Sebastian Dudek, ale jego uderzenie wybronił z największym trudem bramkarz Kolejorza.

Goście ruszyli do zdecydowanych ataków, ale musieli też uważać na zabójcze kontry rywali. Lech mądrze się bronił, a trenerowi Śląskowi niewiele dało wprowadzenie zawodników ofensywnych Dalibora Stevanovicia czy Łukasza Gikiewicza. W doliczonym czasie gry jeszcze dobrą okazję miał właśnie Stevanović, ale jego strzał z kilku metrów zatrzymał się na słupku bramki Jasmina Buricia.

W ostatnich sekundach poznaniacy przeprowadzili jeszcze jedną kontrę, po której w polu karnym piłkę ręką zagrał Piotr Celeban. Arbiter wskazał na wapno, a wrocławskiego obrońcę musiał ukarać czerwonym kartonikiem. Rudnevs pewnie wykorzystał jedenastkę, a niedługo potem rozbrzmiał ostatni gwizdek sędziego.

ST/slaskwroclaw.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty