Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > Ekstraklasa

Cracovia - Lech Poznań 0-3 (0-1)

0-1 Murawski 4

0-2 Rudniew 48

0-3 Rudniew 83

Sędzia: Sebastian Jarzębak z Bytomia. Mecz bez kartek. Widzów 10 198.

CRACOVIA: Gąsiński – Struna, Żytko, Kosanović, Puzigaća – Bartczak, Radomski (77 Szeliga) – Cahalon (67 Dudzic), Ntibazonkiza, Visniakovs – van der Biezen (58 Niedzielan).

LECH: Kotorowski – Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriques - Stilić (77 Tonew), Murawski, Injac, Możdżeń, Kriwiec (68 Drygas) - Rudniew (86 Wilk).

Mecz mógł się zacząć znakomicie dla Cracovii. Po zagraniu Ntibazonkizy w polu karnym znalazł się Visniakovs i z linii końcowej miał zagrać pod bramkę. Ku jego nieszczęściu piłkę tracił nogą bramkarz i po szansie. Odpowiedź Lecha była piorunująca. W 3 minucie i 19 sekundzie  Rudniew podał do Murawskiego, a ten - mimo asysty Żytki - strzelił z 20 metrów. Futbolówka wpadła przy słupku, choć wydawało się, że sparuje ją Gąsiński.
W 13 minucie sam przed golkiperem "Pasów" znalazł się Rudniew i trafił wprost w niego.  Z kolei dwanaście minut później kiks popełnił Żytko, skorzystał z tego Rudniew i strzelił z linii pola karnego tuż obok słupka. To powinno być 0-2!
W doliczonym czasie gry świetnie strzelił Stilić z rzutu wolnego, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Gąsiński.
- Mecz jest wyrównany, sporo walki, ale to my nadajemy ton grze. Cracovia tylko na chwilę przejęła inicjatywę - mówił w przerwie strzelec bramki, Rafał Murawski.
Warto dodać, że Cracovia nie oddała ani jednego celnego strzału.
Początek drugiej połowy był fatalny w wykonaniu "Pasów". Na prawie stronie piłkę stracił Kosanović, przejął ją Wojtkowiak i podał do Możdżenia. Ten wrzucił ją na 6-7 metr, a Rudniew uprzedził Strunę i głową umieścił ją w siatce. To już trzynaste trafienie tego gracza w tym sezonie!
Lech rozgrywał dobry mecz, kontrolował wydarzenia na murawie i miał kolejne okazje. W 62 minucie Możdżeń wbiegł w pole karne i mocno uderzył, ale nogą obronił Gąsiński. Po chwili wreszcie składna akcja gospodarzy i aktywnego Ntibazonkizy po którego strzale musiał interweniować Kotorowski.
W 83 minucie było po meczu, a przyczynił się do tego rozgrywający słabe spotkanie stoper Żytko. Chciał podać do własnego bramkarza, ale uczynił to zbyt słabo i Rudniew przejął piłkę, minął golkipera i trafił do pustej siatki!
(gst)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty