Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > Ekstraklasa
Okachi wszedł i strzelił bramkę

Widzew Łódź - Polonia Warszawa 1-0 (0-0)

1-0 Okachi 47

Sędziował Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Żółte kartki: Dzalamidze, Mielcarz - Baszczyński.
WIDZEW: Mielcarz – Budka, Ukah, Bieniuk, Broź, Ben Radhia (52 Pinheiro), Panka, Mroziński, Riski (46 Okachi), Dzalamidze, Oziębała (62 Grzelczak)
POLONIA: Przyrowski – Baszczyński, Jodłowiec, Jeż, Kokoszka, Bonin (46 Wszołek), Teodorczyk (69 Cani), Trałka, Brzyski, Piątek (58 Sikorski), Bruno

Sporo zmian w wyjściowym skłądzie Widzewa. Po raz pierwszy w tym sezonie trener Radosław Mroczkowski postawił na Souhaiela Ben Radhię, który wyleczył już uraz i w sobotę był do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Co ciekawe Tunezyjczyk nie zagrał w obronie, lecz na prawej stronie pomocy. Tuż za nim operował Adrian Budka. Ponadto od pierwszej minuty zagrali Piotr Mroziński, Riku Riski, Przemysław Oziębała oraz Nika Dzalamidze.


Już w 2 minucie Dzalamidze podał piłkę do wbiegającego w pole karne Ben Radhii, lecz ten źle dośrodkował. W 7 minucie Tunezyjczyk wrzucił futbolówkę na piąty metr, ale tam nie trafił w nią Przemysław Oziębała. Jeszcze lepszą okazję do objęcia prowadzenia widzewiacy zaprzepaścili w 13 minucie. Po faulu na Nice Dzalamidze sędzia podyktował rzut karny. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Łukasz Broź. Kapitan łódzkiego zespołu… nie trafił w bramkę. Kilka chwil później kolejną bardzo dobrą okazję zaprzepaścił Riku Riski. Pierwszy fragment meczu zdecydowanie należał do gospodarzy, natomiast kolejne minuty tej części gry toczyły się z przewagą zespołu z Warszawy. Polonia zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy piłce, a tą rozgrywała głównie na połowie Widzewa.


Drugą część gry Widzew zaczął z jedną zmianą. Riku Riskiego zmienił Princewill Okachi i… kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko zdobył gola! Adrian Budka dośrodkował z rzutu wolnego, piłkę głową odbił Jarosław Bieniuk, a najprzytomniej w polu karnym Polonii znalazł się właśnie Okachi, który sprytnym strzałem skierował futbolówkę do bramki! W 58 minucie mógł drugi raz zaskoczyć Przyrowskiego. Tym razem jego strzał zza pola karnego przeleciał nad poprzeczką.

Po stracie gola goście rzucili się do odrabiania strat. Kilkakrotnie zagrozili nawet bramce Widzewa. W całym spotkaniu dobrze spisywała się jednak defensywa łodzian z Maciejem Mielcarzem na czele. Chwilę przed ostatnim gwizdkiem sędziego bardzo dobrej okazji do wyrównania nie wykorzystał Daniel Sikorski.

widzew.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty