Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > Ekstraklasa
Mnóstwo nieszczęść Wisły i porażka z Polonią2011-12-09 22:31:00

Porażką z Polonią Warszawa pożegnała się z ligowymi rozgrywkami w 2011 roku krakowska Wisła. Nieszczęście gospodarzy zaczęło się od straty Dragana Paljicia, zabranego karetką z boiska, a skończyło rykoszetem przy straconej bramce, która zdecydowała o porażce.


Wisła Kraków - Polonia Warszawa 0-1 (0-0)

0-1 Sultes 82

Sędziował Paweł Gil (Lublin). Żółte kartki: Wilk, Jirsak, Bunoza - Sadlok (2), Cani, Brzyski, Jodłowiec, Sadlok.  Czerwona kartka: Junior Diaz (57, uderzenie rywala łokciem) - Sadlok (90+3, druga żółta).

WISŁA: Pareiko - Lamey (46 Jirsak), Jovanović, Diaz, Paljić (7 Bunoza) - Wilk, Nunez - Iliev (62 Kirm), Melikson, Małecki - Biton.
POLONIA: Gliwa - Tosik, Baszczyński, Sadlok, Cotra - Jodłowiec, Trałka - Sultes (88 Todorovski), Jeż, Brzyski (77 Wszołek) - Cani.

Moskal przed meczem musiał szukać nowych rozwiązań kadrowych, bo ze składu wypadli obrońcy Kew Jaliens, Michał Czekaj, Osman Chavez. A już w czwartej minucie meczu po fatalnym zderzeniu z Sultesem z boiska karetką został zabrany Dragan Paljić. Wypadek wyglądał poważnie. Wiślak w wyskoku uderzył skronią w głowę rywala i padł na murawę bez czucia i asekuracji. Koledzy zaczęli rozpaczliwie wzywać pomocy, gdy obrońca leżąc na murawie stracił przytomność i dostał drgawek. Pomoc szybko została mu udzielona, po czym karetka zabrała piłkarza Wisły  z murawy. Zastąpił go Gordan Bunoza.

 

Zaraz Wisła stworzyła pierwszą bramkową szansę. Małecki wyłożył piłkę Meliksonowi, temu przeszkodził w oddaniu strzału Jodłowiec. W 11 min pierwszą ciekawą akcję skonstruowała Polonia. Cani przymierzył z 16 metrów. Piłka odbiła się rykoszetem od Meliksona i trafiła do Sultesa. Czech strzelał natychmiast, uprzedzając Pareikę, ale posłał piłkę tylko w boczną siatkę.

 

Przez kilkanaście następnych minut oba zespoły próbowali narzucić rywalowi swoje warunki. Na chwilę Polonia zagościła w pobliżu bramki Wisły, po czym warszawskie szyki obronne próbował rozerwać Małecki przebijając się lewą stroną. Sytuacje bramkowe się z tego nie rodziły.

 

Dopiero w 42 min po nieco przypadkowej sytuacji do wybijanej w polu karnym Wisły piłki dopadł Sultes i próbował strzelać przewrotką, ale przeszkodzili mu wiślacy i futbolówka poszybowała daleko obok słupka. W ostatnich chwilach pierwszej połowy jeszcze na indywidualny przebój zdecydował się Małecki, ale na końcu zachował się egoistycznie i sam strzelał, zamiast podawać do lepiej ustawionego Bitona. Zablokował strzał Sadlok.

 

Wisła zaczęła z animuszem II połowę, po czym w 57 min doznała kolejnej straty. Z czerwoną kartką musiał zejść Junior Diaz, którego na uderzeniu łokciem rywala przyłapał sędzia asystent. Na jego wskazanie wiślak dostał czerwoną kartkę.

 

Polonia musiała teraz zaatakować. W 65 min Cotra wymienił piłkę z Sultesem, dośrodkował w pole karne, wiślacy ratowali się wybiciem piłki. W 72 min przed szansą po rzucie wolnym i przy niepewnej interwencji Pareiki stanął Baszczyński. Strzelał, ale bramkarz Wisły zdołał złapać piłkę. Za chwilę nawet lepszą szansę miał Jodłowiec. Wygrał pojedynek z Nunezem, ale mając przez sobą tylko Pareikę, przestrzelił z ostrego kąta.

 

W 82 min naciskająca Polonia wypracowała sobie rzut wolny z prawej strony pola karnego, metr za  jego linią.  Na 20. metr do pozostawionego samotnie Sultesa wycofał futbolówkę Jeż, Czech uderzył na bramkę, piłka odbiła się po drodze rykoszetem od Kirma i myląc Pareikę wpadła do siatki. Goście prowadzili 1-0, a gola uczcili kołyską na cześć narodzonego dziś syna prezesa Polonii Józefa Wojciechowskiego.

 

Oni także kończyli mecz w dziesiątkę, po drugiej żółtej kartce dla Sadloka w doliczonym czasie, ale Wisła, choć przycisnęła w ostatnich minutach nie odrobiła już straty. Piłkę meczową miał Biton, ale uderzył obok słupka.

 

- Nie zeszliśmy poniżej poziomu pokazanego w meczu z Lechią, ale Wisła była bardziej wymagającym przeciwnikiem. W końcówce rundy wreszcie zaskoczyła nasza gra. To efekt konsekwentnej pracy z naszym trenerem - mówił po meczu Marcin Baszczyński, bardzo ciepło witany przez kibiców Wisły. - Słyszałem te śpiewy kibiców, nawet mnie przerosły, dla takich chwil warto żyć - przyznawał.

Kibice Wisły po meczu skandowali "Moskal Kazimierz, nie rusz Kazika, bo zginiesz". - Miłe, ale trudno w tym szukać osłody po meczu przegranym na swoim boisku. Przyczyny porażki? Zacznę szukać win od siebie. Już w pierwszej połowie graliśmy inaczej niż chcieliśmy. W drugiej połowie po czerwonej kartce było ciężko realizować zamierzenia. No cóż, sędziowała nam nasza trójka międzynarodowa, należy ufać jej werdyktom - mówił Moskal.


Przed spotkaniem do galerii wiślackich sław dołączył Adam Musiał, pod dachem stadionu zawisła jego koszulka.


st


malecki.jpg
biton.jpg
lamey.jpg
malecki2.jpg
melikson.jpg
melikson2.jpg
nunez.jpg
pareiko.jpg
musiala.jpg
melikson.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty