Sobotni mecz A klasy pomiędzy LKS Niedźwiedź a Bibiczanką nie odbył się, gdyż goście nie przyjechali.

Jak się okazało, piłkarze Bibiczanki dowiedzieli się o tym, że mecz odbędzie się w sobotę 19 czerwca, już... po meczu.

Mówi prezes Bibiczanki, Marcin Krawczyk:
- Wprowadzono nas w błąd! Dostaliśmy pismo oficjalne z Podokręgu, że mecz w Niedźwiedziu zostanie rozegrany w niedzielę, 20 czerwca. I tego pisma się trzymaliśmy. Teraz słyszymy, że termin sobotni był podany w Internecie, ale przecież skoro przysłano do nas pismo, to ktoś z Podokręgu mógł choćby zadzwonić, że jest nieaktualne. Ale nikt nie zadzwonił.
Będziemy wysyłać protest, będziemy domagać się, aby wyznaczono nowy termin meczu z Niedźwiedziem.

***

Z terminem meczu był rzeczywiście niezły galimatias. W komunikatach internetowych zamieszczanych przez Podokręg PN Kraków 29. kolejkę przesuwano z 19 na 20 i znowu na 19 czerwca, dopisując jednak, że odbędzie się w niedzielę (chociaż 19.06 to sobota...). W końcu ustalono, że mecze zostaną rozegrane w sobotę 19, ale... jednocześnie wysłane zostały do klubów pisma z wyznaczonym terminem na... 20 czerwca. Ponoć była to pomyłka, ale nie została sprostowana pismem korygującym, ani telefonem.
Żeby było śmieszniej, to obsadę sędziowską też wyznaczono na... 20 czerwca, też ponoć pomyłkowo... Dopiero dziś rano wiceprezes Podokręgu Stanisław Dańda potwierdził, że właściwy termin to sobota 19 czerwca i błyskawicznie poinformowano o tym arbitrów. Stało się to wszystko po interwencji prezesa Grębałowianki, Zdzisława Wagnera, który - zdezorientowany sprzecznymi komunikatami - najzwyczajniej w świecie nie wiedział na kiedy ma posłać drużynę na najważniejszy mecz sezonu, z Jutrzenką w Giebułtowie... Gdyby nie to, mogłoby się zdarzyć, że na dzisiejsze spotkania arbitrzy by nie przybyli. Bo przecież byli wyznaczeni na niedzielę...