Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > II liga (wschód)
Pięć goli Puszczy na Suchych Stawach!

 

Po niedawnym zwycięstwie nad Stalą Rzeszów odnotowała dziś Puszcza Niepołomice drugą wygraną z rzędu. Podopieczni Dariusza Wójtowicza pokonali dziś na Suchych Stawach krakowską Garbarnię aż 5-2. Zwycięstwo gości bez wątpienia zasłużone, choć odniesione w zbyt wysokich rozmiarach. Natomiast „Brązowych” spotkał zimny prysznic.

Garbarnia Kraków - Puszcza Niepołomice 2-5 (1-2)

0-1 Cholewiak 2
1-1 Marcin Siedlarz 18
1-2 Mizia 39
1-3 Janik 72
2-3 Kozieł 77
2-4 Kałat 83
2-5 Lewiński 89
Sędziowali: Rafał Greń oraz Piotr Mazur i Bartosz Barć (Podkarpacki ZPN). Żółte kartki: Mateusz Siedlarz, Sepioł, Praciak - Janik, Morawski, Cholewiak, Nowak, Mizia. Czerwona kartka Mateusz Siedlarz (druga żółta po końcowym gwizdku, niesportowe zachowanie). Widzów 400.
GARBARNIA: Żylski - Stokłosa (73 Kozieł), Mateusz Siedlarz, Haxhijaj, Cygal, Fedoruk (61 Leszczak), Zelek (57 Rado), Sepioł (70 Kalemba), Chodźko, Marcin Siedlarz, Praciak.
PUSZCZA: Turbasa - Zontek, Kowalski, Księżyc, Janik, Paul (71 Jaromin), Kałat, Lewiński, Morawski (81 Strózik), Cholewiak (63 Nowak), Mizia (85 Kowalczyk).

 

 

Dariusz Wójtowicz lubi błyskawiczne wkraczanie do akcji podczas meczów z Garbarnią. Jeszcze w sezonie 2003/04 Wójtowicz prowadził Kmitę Zabierzów, który po golu ekspresowo strzelonym przez Dariusza Gawęckiego zastopował „Garbarzy” na stadionie przy Rydlówce. Dziś też rozpoczęło się optymalnie dla drużyny prowadzonej przez Wójtowicza. Puszcza błyskawicznie otworzyła wynik za sprawą Cholewiaka, który potężnie wypalił pod poprzeczkę. Zrobił to efektownie, choć niemal z zerowego kąta, bo tzw. krótki róg nie był należycie chroniony przez Żylskiego.

 

Drużyna z Niepołomic, której m.in. osobiście kibicował burmistrz Roman Ptak, bez porównania lepiej weszła w mecz. Grała agresywnie, narzuciła swoje warunki i miała kolejne okazje. Po złym wykopie Żylskiego uderzał Cholewiak, ale golkiper Garbarni naprawił swój błąd. Za moment Mizia ograł Cygala i znów Cholewiak stanął przed szansą, ale nie trafił w światło bramki. Nazwisko Cholewiaka raz jeszcze znalazło się w notesie, kiedy stoperzy Garbarni zwlekali z wybiciem piłki, lecz na posterunku znalazł się Żylski.

 

Układ sił próbował zmienić błyskotliwie dryblujący Marcin Siedlarz. Nie miał łatwego życia, bowiem był notorycznie faulowany przez rywali. Po bodaj czwartym przewinieniu na Marcinie Siedlarzu poszkodowany kapitalnie przymierzył z wolnego i Turbasa był kompletnie bez szans, ponieważ lecąca wysokim łukiem piłka wpadła w górny róg bramki.

 

Zrobiło się 1-1 i to drużyna Krzysztofa Bukalskiego przejęła inicjatywę. Turbasa obronił ładny strzał Praciaka. Za chwilę Marcin Siedlarz znów popisał się „kiwką”, a po rykoszetowej zmianie kierunku piłki strzelanej przez Chodźkę wydawało się, że Turbasa skapitulował powtórnie. Było to jednak złudzenie optyczne, gospodarzy zyskali tylko rzut rożny. Kilkadziesiąt sekund później Turbasa nie dał sięł zaskoczyć uderzeniu Fedoruka, a wkrótce wypuszczony w „uliczkę” przez Marcina Siedlarza Praciak nie zdołał oddać kończącego strzału. Z kolei w boczną siatkę trafiła piłka po efektownym strzale Chodźki, który raz jeszcze był bliski szczęścia po akcji Fedoruka.

 

W tym bez wątpienia najlepszym okresie gry ze strony Garbarni bezskutecznie domagał się podyktowania rzutu karnego Sepioł, ale zamiast tego doczekał się żółtej kartki za rzekome symulowanie faulu. Natomiast Puszczy spadła gwiazdka z nieba w postaci gola sprezentowanego przez Żylskiego. Nie wolno go oceniać zbyt surowo, warto pamiętać, że był bohaterem wyjazdowego meczu z Resovią. Nie zmienia to jednak faktu, że dziś znajdował się Żylski w kiepskiej formie. W 39. minucie bramkarz Garbarni źle obliczył wybieg z bramki, Kałat podał do Mizi i ten dopełnił formalności. Tuż przed gwizdkiem na przerwę znów wspaniałym wykonaniem wolnego popisał się Marcin Siedlarz, lecz piłka trafiła w słupek.

 

Po zmianie stron Garbarnia energicznie zaatakowała, ale nie trwało to długo. Wynik uległ zmianie w 72. minucie, kiedy po kolejnym zwlekaniu z oddaleniem niebezpieczeństwa przez defensorów Garbarni został podyktowany rzut wolny, który Janik zamienił płaskim strzałem na gola. Pięć minut później Marcin Siedlarz dośrodkował z kornera i do siatki trafił niedawno wprowadzony do gry Kozieł. Puszcza odpowiedziała składną, kilkupodaniową akcją sfinalizowaną jak należy przez Kałata. W 89. minucie z kolei Lewiński skorzystał z asysty Kowalczyka. Już po końcowym gwizdku drugą żółtą kartką został ukarany Mateusz Siedlarz, który skrytykował decyzje arbitra.

 

Sędzia Greń wcale nie sprezentował trzech punktów Puszczy, bowiem wygrała bezdyskusyjnie. Grała dojrzale, niepomiernie lepiej od Garbarni umiała utrzymać się przy piłce. No i była porażająco konsekwentna w wykorzystywaniu garbarskich słabości. Słowem, zaprezentowała na tyle bogaty wachlarz umiejętności, aby zasłużyć na wysoką ocenę. W przeciwieństwie do arbitra, któremu autentyczna siła Puszczy wcale nie musi gwarantować glejtu na nietykalność.

 

O absurdalnej ocenie szarży Sepioła już było, tu tylko dodam, że arbiter Greń zaskoczył swym werdyktem również ... obrońców Puszczy, którzy będąc przekonanymi o nieuchronnym podyktowaniu „jedenastki” sami zaczęli opuszczać pole karne. Znamienna, jednoznaczna reakcja... Już po przerwie równo z trawą został ścięty w obrębie „16” Rado, ale gwizdek milczał jak zaklęty. Wreszcie, bezpośrednio po opisanym już strzale Kalemby z wolnego, zagrał piłkę we własnym polu karnym Janik. Taki drobiazg, uczynnił to ręką... Wprawdzie padł po kornerze kontaktowy gol dla Garbarni, ale jaka w tym zasługa sędziego?

 

Rafał Greń akurat jest synem prezesa Podkarpackiego ZPN, Kazimierza Grenia, który od dawna będąc na barykadzie bohatersko walczy o zrobienie porządków w PZPN. Zamiast tego Greń senior powinien zacząć od zrobienia porządku w domu. I to natychmiast, poczynając od kupna odkurzacza marki „Zelmer”. Choćby na raty.

 

Jerzy Cierpiatka

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty