Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy starsi > II liga (Kraków B)
Niespodzianka w Rudawie, osobliwy gol Orląt

Orlęta Rudawa - Świt Krzeszowice 2-1

1-0 Mazur 40
1-1 Ślusarczyk 70
2-1 Polański 71

Sędziował Artur Śliwa.
ORLĘTA
: Korbiel - Tataruch, Bator, Mazur, Grzegorek, Kuhfeldt, Pietruszka, Żebrowski, Polański,
Rudzki, Wach (46 Karcz).
ŚWIT: Czech (67 J. Bała) - Stryczek, Derejko, K. Bała, Kościółek, Sobczyk, Funek (46 Ślusarczyk, 83 Krzysiak), Kwoka, Haber (65 Szlachta), Kowalczyk, Janikowski.

Od początku inicjatywę mieli goście, lecz Orlęta skutecznie się broniły. Z czasem Świt po intensywnych atakach na bramkę gospodarzy opadał z sił, a zawodnicy Orląt zaczęli wychodzić z coraz to groźniejszymi kontratakami. Kończyły się jednak niecelnymi strzałami na bramkę gości, której bronił niezbyt dobrze dysponowany bramkarz Czech.

 

Gdyby trochę szybciej pomyślał, w 40 minucie jego zespół nie straciłby bramki. Sędzia podyktował wtedy rzut wolny pośredni na środku boiska za wulgarną odpowiedź jednego z krzeszowiczan do trenera. Mazur kopnął piłkę lobem do przodu. Chciał chyba wrzucić ją w pole karne, ale piłka poszybowała tak daleko, że od razu zmierzała do bramki. Po drodze musnął ją jeszcze Czech, gdy zupełnie niefortunnie próbował interweniować. Gdyby nic nie zrobił, tylko pozwolił piłce wpaść do bramki, gol nie zostałby uznany, bo rzut wolny był pośredni, a nie bezpośredni... W takich okolicznościach Orlęta objęły prowadzenie. Do końca pierwszej połowy gra toczyła się w środkowej strefie boiska.


W drugiej połowie Świt nadal atakował, ale Orlęta, już pewniejsze siebie, przeprowadzały dynamiczne i groźne akcje. Brakowało im jednak bramkowego wykończenia. Goście tymczasem mieli sporego pecha, kilkakrotnie trafiali w słupek, a i dobrze dysponowany bramkarz gospodarzy stawał im na drodze.

Jednak mimo bardzo dobrej postawy obrony i bramkarza Orląt, Świt zdołał jednak strzelić gola wyrównującego. Bardzo krótko się nim cieszył, bo za chwilę gospodarze przeprowadzili szybką akcję prawą stroną boiska, której głównym motorem był Tataruch, po wymianie podań na sam na sam z bramkarzem wyszedł Polański i zdobył bramkę, jak się później okazało zwycięską.
Świt był  zdecydowanym faworytem meczu, co nadaje wynikowi posmak niespodzianki.
AK/ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty