Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > I liga
Zamiast katastrofy fantastyczny pościg

Górnik Łęczna – Stal Stalowa Wola 2-2 (2-0)

1-0 Głowacki 13
2-0 Surdykowski 19
2-1 Czpak 66
2-2 Trela 78
Sędziował Jarosław Chmiel (Warszawa). Żółta kartka: Kazimierczak. Widzów 1500.

GÓRNIK: Wierzchowski – Tomczyk, Benevente, Nikitović, Kazimierczak – Głowacki (70 P. Bronowicki), Bartoszewicz (82 Kojasević), Niżnik, Nakoulma – Surdykowski, Szymanek (46 Niedziela).
STAL: Wierzgacz – Szymiczek, Piszczek, Masiorowski, Lebioda – Trela, Krawiec (46 Gilar, 90 Olszewski), Uwakwe, Czpak – Michalczuk, Wasilewski.

 

 

Górnik może mówić o kompleksie Stali. Nie wygrał z nią od 9 lat, nie pokonał nawet w najbardziej sprzyjających okolicznościach. Gdy rywal był bliski kapitulacji i w niespełna pół godziny musiał odrobić dwubramkową stratę. Zakończony sukcesem pościg poprawił stalowcom samopoczucie. Od niedzieli to nie oni, a gracze Motoru, zamykają I-ligową tabelę.

Po 19 minutach zanosiło się na pogrom gości. Górnicy atakowali ze swobodą, do siatki trafiali wracający do składu Paweł Głowacki i Janusz Surdykowski. Goli nie byłoby bez zagrań Rafała Niżnika (który to już raz przeżywa drugą młodość?) i byłego piłkarza Stali Prejuce`a Nakoulmy. Tuż po przerwie pochodzący z Burkina Faso pomocnik w świetnej sytuacji nie potrafił jednak pokonać Stanisława Wierzgacza. To była przedostatnia okazja górników w meczu, bo w drugiej połowie role się odwróciły i do głosu doszli podopieczni Janusza Białka. Zachęceni przez głęboko cofniętych do obrony przeciwników.

Stal powinna zdobyć gola już w 59 minucie, ale Paweł Wasilewski przegrał pojedynek z Jakubem Wierzchowskim. Chwilę później przyjezdni dopięli swego. Wasilewski huknął w poprzeczkę, ale z dobitką pospieszył były zawodnik Górnika Cezary Czpak. Bramka na 2-2 to było kuriozum. Ni dośrodkowanie, ni strzał Krzysztofa Treli minęło Pawła Tomczyka, Wierzchowski też nie zareagował i musiał wyciągać piłkę z siatki.

Aleksander Lupa

 

Zdaniem trenerów

Tadeusz Łapa, Górnik. - W przerwie prosiłem moich piłkarzy, żeby uważali, bo Stal tak łatwo się nie podda. Nie posłuchali, po raz enty we frajerski sposób straciliśmy gole i pewne, wydawałoby się, trzy punkty. 2-2 to dla mnie jakiś przeklęty wynik.

 

Janusz Białek, Stal. - Budujące jest to, iż potrafiliśmy sie podnieść. Irytujące, że po raz kolejny tak słabo i bojaźliwie gramy w pierwszej połowie. Doprawdy nie wiem, z czego to wynika. Gdy Górnik strzelił na 2-0 miałem chwile zwątpienia. Pomyślałem, że mecz może się skończyć naszą katastrofą. Tak czy owak, i ja, i trener Górnika będziemy mieć ogrom materiału szkoleniowego. Temat przewodni: jak głupio nie tracić goli.

AL

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty