Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > I liga
Przełom nie nastąpił

Stal Stalowa Wola – Pogoń Szczecin 0-0

Sędziował Michał Zając (Sosnowiec). Żółte kartki: Uwakwe, Trela - Kowal. Czerwona kartka: Uwakwe (84, za drugą żółtą). Widzów 3000.
STAL
: Wierzgacz – Szymiczek (82 Wieprzęć), Drozd, Maciorowski, Lebioda – Olszewski (59 Stachowiak), Uwakwe, Migalewski, Trela – Wasilewski (80 Czpak), Michalczuk.  
POGOŃ: Janukiewicz – Nowak, Wróbel, Mysiak, Woźniak – Rogalski (76 Pietruszka), Koman, Parzy (87 Przytuła), Petasz – Lebedyński (70 Kowal), Moskalewicz.

Remis ze znajdującą się w czubie tabeli Pogonią niby nie jest zły. Tyle, że dzieląc się punktami Stal nie wygrzebie się z dna tabeli. Czasu ma coraz mniej.
To miał być mecz przełomowy. Od wtorku Stal prowadzi nowy trener Janusz Białek, kibice przestali mieć pretensje do piłkarzy i ufundowali nawet 500 zł dla strzelca zwycięskiego gola. W końcu "Portowcy", choć wygrali niedawno w Zabrzu z Górnikiem, na obcych boiskach radzili sobie przeciętnie i mieli za sobą męczącą podróż. Okoliczności do długo wyczekiwanej wiktorii zdawały się być wymarzone. Życie napisało jednak inny, mniej kolorowy scenariusz.
Ludzie opuszczali stadion zawiedzeni. Stal chciała, ale jednak bardziej myślała o tym, by nie stracić bramki. Pogoń też nie zaryzykowała otwartej gry, więc gorąco zrobiło się dopiero w ostatnich kilkudziesięciu sekundach. Najpierw okazji nie wykorzystał Jurij Michalczuk, strzelając mało precyzyjnie. Potem Stanisława Wierzgacza przeegzaminował Piotr Petasz. Stal grała wówczas w osłabieniu - drugą żółtą kartkę za faul na Olgierdzie Moskalewiczu ujrzał Longinus Uwakwe.
We wtorek w spotkaniu Pucharu Polski Stal zagra na własnym boisku z Lechem Poznań.

Aleksander Lupa

Zdaniem trenerów

Janusz Białek, Stal. - Żaden z zawodników mnie nie zawiódł. Oczekiwałem zaangażowania i chłopcy rzeczywiście dali z siebie wszystko. Pogoń jest wymagającym rywalem i ten remis trzeba przyjąć z pokorą. Dla nas każdy punkt jest ważny. Mogę wygrywać nawet po brzydkiej grze. Jakie to ma w tej chwili znaczenie?
Piotr Mandrysz, Pogoń. - Obawialiśmy się tego spotkania. Stal zamyka tabelę, ale nowy trener zawsze daje impuls. Zawodnicy chcą się pokazać i najczęściej jest tak, że grają wtedy lepiej, niż ostatnio. Stal grała uważnie w obronie, nie mieliśmy pomysłu, jak sforsować te zasieki. Moich piłkarzy jednak nie ganię, bo boisko w Stalowej Woli pozostawiało wiele do życzenia.

AL

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty