Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > I liga
Gdzie się podział słynny charakter?

MKS Kluczbork - Stal Stalowa Wola 3-0 (0-0)

1-0 Kazimierowicz 70
2-0 Nitkiewicz 79
3-0 Półchłopek 88
Sędziował Jarosław Chmiel (Warszawa). Żółte kartki: Półchłopek, Niziołek - Piszczek, Migalewski, Krawiec. Widzów 2000.  
MKS:
Stodoła – Stawowy, Odrzywolski, Jagieniak, Adamczyk – Niziołek, Kazimierowicz, Glanowski (65 Półchłopek), Tuszyński (83 Sobotta) – Zieliński (68 Nitkiewicz), Sobota.
STAL: Wierzgacz – Wieprzęć, Piszczek, Lebioda – Czpak (71 Stachowiak), Uwakwe, Krawiec (74 Wasilewski), Migalewski, Trela - Drozd, Salami (60 Michalczuk).

 

 

Mecz drużyn rozpaczliwie poszukujących punktów zakończył się klęską Stali. Okazało się, iż środowe zwycięstwo z Sandecją to jednorazowy przebłysk. Drużyna z Podkarpacia znajduje się w głębokim kryzysie i choć to dopiero połowa rundy, mało kto wierzy, że w tym sezonie uda się zachować I-ligowy byt.
W spotkaniu o 6 punktów, odzyskanie zaufania u kibiców i posadę trenera Przemysława Cecherza, za którym piłkarze stoją ponoć murem, stalowcy podawali piłkę do tyłu, a obrońcy sprawiali wrażenie, jakby widzieli się pierwszy raz w życiu. Żenująca postawa zawodników z pola pomogła w promocji Stanisławowi Wierzgaczowi. Bramkarz Stali dwoił się i troił, czasem odbijał piłki wbrew prawom fizyki. Gdyby i Wierzgacz miał słaby dzień, Stal wracałaby do domu z dużo większym bagażem straconych goli.

Trener Przemysław Cecherz otrzymał od działaczy ultimatum - w spotkaniach z Sandecją i MKS Kluczbork drużyna miała zdobyć co najmniej 4 punkty. Stal potknęła się na, zdawałoby się, łatwiejszej przeszkodzie, a Cecherza nie uratuje już nic. To teoria. W praktyce rzecz może wyglądać inaczej, ponieważ szefowie Stali, wbrew temu, co mówią, nie znaleźli szkoleniowca (zdesperowanego, odważnego, pozbawionego wyobraźni?), który zgodziłby się leczyć pacjenta nie rokującego prawie żadnych nadziei. Dodajmy, bo to szalenie istotne, trenera o najniższym wynagrodzeniu w lidze.

Po meczu powiedzieli

Ryszard Okaj, trener MKS Kluczbork. - Nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak ważne jest to zwycięstwo. Wszyscy w klubie mamy nadzieję, że teraz zaczną się dla MKS-u lepsze czasy. Wynik sugeruje łatwą wygraną, ale tak wcale nie było. Stal zmusiła nas do dużego wysiłku.

 

Przemysław Cecherz, trener Stali. - W obronie zagraliśmy tragicznie, w ataku nie mieliśmy atutów. Na wyjazdach stwarza się z reguły 2-3 dobre okazje, my też takie mieliśmy, jednak ich nie wykorzystaliśmy. Wygrał zespół lepszy i bardziej zdeterminowany. U nas tej chęci nie było widać i to jest strasznie przykre. Nie wypełniłem ultimatum, więc pora żegnać się ze Stalą.

 

Stanisław Wierzgacz, bramkarz Stali. - Nie wiem, co się z nami dzieje. Nie pamiętam, by Stal grała tak słabo...W przerwie w szatni powiedzieliśmy sobie kilka mocnych słów, ale na drugą połowę wcale nie wyszliśmy zdeterminowani. Po stracie gola chyba przestaliśmy wierzyć, że możemy odwrócić losy meczu.

 

Aleksander Lupa

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty