Premier Donald Tusk zapowiedział wprowadzenie ustawy regulującej rynek gier hazardowych w Polsce. Jednym z jej punktów ma być delegalizacja internetowych zakładów bukmacherskich. - To byłby cios w plecy dla klubów - przyznaje prezes Wisły Marek Wilczek.

Sponsorami strategicznymi czołowych polskich klubów, Lecha Poznań i Wisły Kraków są internetowe zakłady bukmacherskie. Niedawno firma Unibet, oferująca internetowe zakłady sportowe, została też sponsorem I ligi piłkarskiej. Lech już teraz ostrzega, że jeżeli postanowienia ustawy wejdą w życie, będzie musiał zakończyć współpracę z firmą BetClic. W podobnej sytuacji może się znaleźć Wisła, współpracująca z firmą Bet-at-home.

- Niestety, przy obecnych założeniach nie będziemy mogli kontynuować współpracy z firmą BetClic. - poinformował na oficjalnej stronie "Kolejorza" Michał Lipczyński, dyrektor marketingu poznaniaków. - Bez pieniędzy od firm bukmacherskich sponsorujących polskie kluby, wiele z nich czeka bankructwo, a inne będą musiały mocno ograniczyć swoje plany sportowe, co jednoznacznie odbije się na całej dyscyplinie. Wszyscy widzimy, że dziś piłka nożna w Polsce przeżywa ogromny kryzys, a decyzja rządu będzie oznaczać przysłowiowy gwóźdź do trumny - kontynuował.

Podobne obawy ma Wisła Kraków i jej prezes, Marek Wilczek. - My w Wiśle byliśmy prekursorami tego typu sponsoringu. Zobaczymy, jaka tak naprawdę będzie ta ustawa. Na razie opieramy się na bardzo ogólnych wiadomościach, jak będzie konkretny przepis to się ustosunkujemy. Wiem jedno: my też mamy za sponsora firmę bukmacherską i byłby to cios w plecy. Oczywiście, kluby Ekstraklasy mają zamiar wspólnie lobbować w tej sprawie. W środę mają być temu poświęcone obrady Rady Nadzorczej Ekstraklasy - podkreśla Wilczek.- Nie ukrywam, że mamy obawy związane z tą kwestią.

ASInfo / lechpoznan.pl