Mimo sentymentu do wieloletniego trenera Nadwiślanki Jana Burmera, obecnie prowadzącego Wisłę Niepołomice, zawodnicy gospodarzy nie odpuścili swym przeciwnikom. Jedyne co można im zarzucić w dzisiejszym spotkaniu to dużą nieskuteczność.

Nadwiślanka Nowe Brzesko - Wisła Niepołomice 2-0 (2-0)

1-0 Profic 15
2-0 Profic 40
Sędziował Robert Grochal. Żółte kartki: Frączkiewicz, A. Marek, K. Krzyk, Widzów ok. 100.
NADWIŚLANKA: Kisiel - Frączkiewicz, Tomana, T. Chojka - Hajdaś (55 P. Chojka), Oraczewski (82 Sowa), Tyrański, A. Marek, Pawlak (65 J. Krzyk) - Kaczor (60 K. Krzyk), Profic.     
WISŁA: Balog - Lewiński, Szewczyk, Frytek, Kościak - Krzysztofek, Bobela, Żółciak, Jeleń - Młynarczyk, Sawicki (70 Piechowicz).

Od początku Wisła, schowana za podwójną gardą, starała się odpierać składne akcje miejscowych. Mimo to gospodarze dochodzili do dogodnych sytuacji strzeleckich. Sam Dariusz Profic kilkakrotnie znalazł się w sytuacjach, w których powinien zdobyć gola. Mimo wyjątkowej dziś nieskuteczności zdołał już do przerwy dwukrotnie wpisać się na listę strzelców. Obie akcje były podobne do siebie. Za każdym razem po prostopadłym podaniu najlepszy strzelec Nadwiślanki wychodził zza obrońców i posyłał piłkę obok interweniującego Baloga. W innych dogodnych sytuacjach piłkarze z Nowego Brzeska zamiast wybierać najprostsze rozwiązania, komplikowali sobie życie i wszystko kończyło się na Balogu lub na niecelnych strzałach.

Ośmieleni nieskutecznością gospodarzy piłkarze z Niepołomic z czasem poczynali sobie coraz śmielej i w drugiej części meczu przeprowadzili kilka dobrych akcji, a  Kościak trafił nawet w poprzeczkę. Biorąc jednak pod uwagę ilość stworzonych okazji zwycięstwo Nadwiślanki jak najbardziej zasłużone. Kolejny krok do wygranej w lidze został zrobiony.
JACEK ZAWARTKA