Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga JM
Gdy nie strzela się karnego...

SPMTS Hutnik Kraków - Cracovia 3-2 (1-2)

1-0 Serafin 5
1-1 Ropski 30
1-2 Panek 38
2-2 Judka 60 (karny)
3-2 Bogacz 75
HUTNIK: Bartyzel (41 Siwiecki) - Kawa, Dziubas, Gruca, Śwituszak - Dudek, Serafin (68 Bogacz), Stopka (50 Prochwicz), Łucarz - Furtak, Zieliński (41 Judka).
CRACOVIA: Chwajoł - Chlebda, Piekarski (65 Jałocha), Świt, Bik (41 Dobosz) - Panek, Moskal, Wdowiak (55 Chmielowski), Gala (60 Kędzior) - Kowalówka (70 Poznański), Ropski.

Hutnik szybko objął prowadzenie. Akcję prawą stroną przeprowadził Furtak, dograł w pole karne do Serafina, który zabawił się z obrońcą przerzucając futbolówkę nad jego głową i trafił z 5 metrów do bramki. Gospodarze kontrolowali grę i starali się podwyższyć wynik, jednak brakowało skuteczności. Bliski powodzenia był w 28. minucie Zieliński, który po prostopadłym podaniu Łucarza nie trafił w sytuacji sam na sam.

Cracovia często kontrowała i właśnie dwie takie akcje zakończyły się bramkami dla gości. W 30. minucie Ropski dostał prostopadłe podanie, minął bramkarza zwodem i strzelił celnie w "krótki" róg. 8 minut później prostopadłą piłkę posłał Gala do Kowalówki, ten z prawej strony zagrał do Panka, który z lewej zamknął akcję skutecznym uderzeniem.

Po przerwie Cracovia starała się kontrolować grę, ale Hutnik dążył do wyrównania. W 58. minucie dobrą okazję zmarnował Łucarz, który zagubił się w dryblingu mając przed sobą bramkarza gości. W 60. min doszło do wyrównania z karnego podyktowanego za rękę obrońcy Pasów, jedenastkę wykorzystał Judka.

Gdy losy meczu się ważyły, w 70. minucie szansę na zdobycie zwycięskiego gola otrzymała Cracovia. Za faul bramkarza Siwieckiego na Ropskim sędzia zarządził rzut karny, zdaniem gospodarzy była to kontrowersyjna decyzja. Pasy zmarnowały jednak tę stuprocentową okazję, Panek przegrał bowiem pojedynek z golkiperem Hutnika.

Ta sytuacja dała gospodarzom impuls do ataku i młodzi zawodnicy z Nowej Huty dopięli swego w 75. minucie. Po wyrzucie z autu, w zamieszaniu pod bramką gości znalazł się Bogacz i ustalił wynik na 3-2.

Trener Hutnika, Grzegorz Dąbrowski:
- To był dobry mecz, naprzeciw stanęły piłkarsko dwa bardzo dobre zespoły. Cracovia bardzo groźnie kontrowała i mogła strzelić więcej niż dwie bramki. Spotkanie było bardzo wyrównane, wygraliśmy dzięki charakterowi jaki posiadają moi zawodnicy. W każdym występie zostawiają sporo zdrowia na boisku i kolejny raz pokazali, że gra się do ostatniego gwizdka.

Trener Cracovii, Grzegorz Trela:
- Powinniśmy byli ten mecz rozstrzygnąć w pierwszej połowie. Gdybyśmy wykorzystali dwie świetne sytuacje, to prowadzilibyśmy 4-1, a nie 2-1. Słaba skuteczność była naszym problemem, tylko Ropski miał trzy okazje sam na sam. Cóż, sprawdziła się piłkarska prawda, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, zmarnowany karny to jeszcze potwierdził. Chłopcy walczyli, ale może za bardzo chcieli i nie zawsze wszystko wychodziło...

ST + hutnik96.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty