Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej > Wiadomości hokej
Hokeiści Cracovii i Unii w turnieju finałowym Pucharu Polski2011-12-04 19:47:00

Hokeiści Cracovii awansowali do decydującego turnieju Pucharu Polski (półfinały i finał) zaplanowanego na 28 i 29 grudnia (gospodarz nie jest jeszcze znany). "Pasy" wprawdzie przegrały drugi ćwierćfinałowy mecz w Tychach z GKS-em 3-4, ale w środę w Krakowie wygrały 5-3.

Dla oświęcimskiej Unii rewanż z Nestą Toruń był formalnością, bowiem w pierwszej potyczce wygrała 7-1. I tak też było.


GKS Tychy - Cracovia 4-3 (1-0, 1-2, 2-1)

1-0 Majkowski - T. Kozłowski 17:48 w przewadze

1-1 Wajda - Prokop - Chmielewski 25:35 w przewadze

1-2 Sucharski - Immonen - Chmielewski 36:12

2-2 Ciura - Witecki 39:59

2-3 Chmielewski - Dvořak - Prokop 48:19 w przewadze

3-3 Da Costa - Przygodzki 53:31 w osłabieniu

4-3 Galant - Witecki - Da Costa 58:30

Sędziowali: Włodzimierz Marczuk - Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (wszyscy z Torunia). Kary: 24 (w tym 10 dla Przygodzkiego za niesportowe zachowanie) - 8 min. Widzów 1000.

GKS: Sobecki - Jakeš, Witecki; T. Da Costa, Galant - Majkowski, Kotlorz; M. Kozłowski, T. Kozłowski, Banachewicz - Ciura, Wanacki; Sośnierz, Przygodzki, Sowa - Mejka, Bigos, Gwiżdż.

CRACOVIA: Raszka - Wajda, Witkowski; L. Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik - Prokop, Immonen; Chmielewski, Dvořak, Sucharski - Dulęba, Martynowski; Piotrowski, Rutkowski, Kosidło - Biela, Horowski, Cieślicki.

 

Krakowianie dwa razy obejmowali prowadzenie, ale mocno osłabiebni tyszanie (brak Csoricha, Woźnicy, Bagińskiego, Pasiuta, Sokoła, Simicka i Parzyszka) doprowadzali do remisu i w końcówce strzelili gola na wagę zwycięstwa. Wówczas gospodarze postawili wszystko na jedną kartę i zjechał do boksu bramkarz Sobecki, ale nie przyniosło to wymiernej korzyści.

Ciekawa sytuacja miała miejsce przed końcem drugiej tercji. Bramkę strzelił Ciura, ale padła ona równo z syreną i sędzia musiał na wideo sprawdzić czy krążek minął linię bramkową w regulaminowym czasie gry. Po dość długiej analizie gol został zaliczony.

Aksam Unia Oświęcim – TKH Nesta Karawela Toruń 7-3 (2-0, 3-3, 2-0)

1-0 Zatko – Stachura – Piotrowicz 6.25

2-0 Jaros – Jakubik – Wojtarowicz 18.53

2-1 Pieniak – Dzięgiel – Winiarski 24.13

3-1 Jurczak - Stachura 28.00

4-1 Radwan – Prochazka 28.30

4-2 Winiarski – Dzięgiel 29.17

5-2 Rziha – Piekarski 35.41

5-3 Dzięgiel – Ziółkowski 37.15, w osłabieniu

6-3 Wojtarowicz – Zatko 41.20

7-3 T. Połącarz – Jaros 46.14

Sędziowali: Sebastian Kryś z Katowic oraz Wojciech Kolusz i Robert Długi z Nowego Targu. Kary: 12 – 16 minut. Widzów 500.

UNIA: Witek – Noworyta (2), Piekarski (2), Radwan, Prochazka, Rziha – T. Połącarz, Zatko, Krajci, S. Kowalówka, Tabaczek – Cinalski, Wojtarowicz (2), Jakubik (2), Jaros – Piotrowicz (2), Stachura (2), Jurczak oraz Wądra

TKH: Witkowski – Gaisins (6), Bluks (4), Minge (2), Wróbel, Ziółkowski – Lidtke, Koseda (2), Pieniak, Dzięgiel (2), Winiarski – Maj, Porębski, Gościmiński, Chrzanowski, P. Połącarz oraz Husak.

 

Przed meczem jedyną jego niewiadomą były rozmiary wygranej miejscowych, którzy - wyjazdową wygraną 7-1 wypracowali sobie tak pokaźną zaliczkę - że oświęcimscy trenerzy pozwolili sobie na luksus zagrania kilkoma rezerwowymi zawodnikami.

Wynik meczu otworzył Zatko, a potem Jaros z bliska zakończył akcję Jakubika, któremu krążek sprezentował Dzięgiel.

Wydawało się, że pierwsza odsłona jest zapowiedzią rzezi toruńskiej młodzieży, ale skoro w drugiej tercji oświęcimianie zaczęli grać na większym luzie, a zziębnięty Witek przepuszczał do siatki niemal wszystko, kibice byli świadkami wymiany ciosów. Oświęcimianie nie popisali się tracąc gola w liczebnej przewadze, kiedy karę odsiadywał Piotr Koseda. Gdyby jeszcze chwilę później Gościmińskiemu udało się zamienić na gola podanie Kosedy (właśnie wrócił z ławki kar) w dwójkowej akcji na jednego oświęcimskiego obrońcę, przyjezdni mogliby złapać kontakt i wtedy gospodarze musieliby się trochę spocić, by przypieczętować zwycięstwo.

Jednak szybka bramka na początku ostatniej partii pokazała, że gospodarze, zgłaszający przecież aspiracje do medalu, zamierzają trzymać fason i interesowało ich zwycięstwo w przekonujących rozmiarach.

- Nie było to porywające widowisko w naszym wykonaniu, ale przecież mamy w zespole kilka kontuzji, więc myślę, że kibice nam wybaczą styl, biorąc poprawkę na to, że awansowaliśmy do półfinału rozgrywek o Puchar Polski – powiedział Charles Franzen, trener Aksamu.

- Strzeliliśmy trzy gole w Oświęcimiu, trochę postawiliśmy się gospodarzom, więc wykonaliśmy zadanie na mecz rewanżowy ćwierćfinału Pucharu Polski, który w rywalizacji naszych drużyn ustawił pierwszy mecz, który przegraliśmy u siebie 1-7 – przypomniał Wiesław Walicki, trener torunian.

Jacek Filus

Ćwierćfinały:

MMKS Podhale Nowy Targ - KH Sanok 3-12 i walkower 0-5 (Podhale nie pojechało do Sanoka)

Nesta Toruń - Unia Oświęcim 1-7 i 3-7

Cracovia - GKS Tychy 5-3 i 3-4

Miejsce w półfinale ma zagwarantowany JKH GKS Jastrzębie-Zdrój jako najlepszy zespół eliminacji.

(gst)

 


2.jpg
11.jpg
12.jpg
98.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty