Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej > Wiadomości hokej
Hokeiści Unii blisko brązowego medalu2011-03-15 21:36:00

Hokeiści Unii Oświęcim potrzebują jeszcze jednej wygranej, aby zdobyć brązowy medal mistrzostw Polski. Czy bedzie to już w czwartek w Jastrzebiu?


aksam8
Hokeiści Unii wygrali z Jastrzębiem i są bliscy zdobycia "brązu". Fot. Paweł Mordan

 

O 3 miejsce:

Aksam Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie 3-1 (1-0, 2-1, 0-0)

1-0 Dronia – Rziha – Krajci 10.05, w przewadze

2-0 Klisiak – Gabryś - Jaros 27.10, w przewadze

3-0 Krajci – Rziha 28.16

3-1 Kulas – Słodczyk – Pastryk 38.15

Sędziowali: Paweł Meszyński z Warszawy i Tomasz Radzik z Nowego Sącza oraz Grzegorz Klich i Piotr Matlakiewicz Sosnowca. Kary: 20 – 22 minut ( w tym kara techniczna). Widzów 2000.

Stan play-off (do 3 zwycięstw): 2-1 dla Unii, kolejny mecz w czwartek w Jastrzębiu.

UNIA: Witek – Zatko (8), Dronia, Krajci, Tabaczek, Rziha – Cinalski (2), Gabryś, Klisiak (2), Jakubik, Jaros – Piekarski (2), Flaszar (2), Valusiak (2), Stachura, Wojtarowicz (2) oraz Modrzejewski.

JKH GKS: Kosowski – Bryk, Labryga, Bordowski (2), Kral, Urbanowicz – Górny (2), Rimmel, Danieluk, Lipina (6), Kulas – Galant (4), Dąbkowski (2), Furo (2), Słodczyk, Bernacki oraz Kąkol, Kiełbasa (2), Pastryk.

 

W trzecim meczu „małego finału” zawodnicy nie żałowali kości. Walka była twarda, ale nie brakowało też złośliwości. Jeśli jeszcze Robert Krajci w 32 min wyszedł bez szwanku z groźnie wyglądającego starcia pod bandą z Petrem Lipiną, bo na lodzie pomocy udzielali mu lekarz z masażystą, to już mniej szczęścia w ostatniej odsłonie miał Wojciech Stachura, który po ataku Bartosza Dąbkowskiego z pomocą lekarzy opuszczał taflę (49 min). – Czeka go operacja barku – rzucił po meczu Karel Suchanek, trener Aksamu Unia.

Krajciego chciał pomścić Mirosław Zatko, który na 2 s przed końcową syreną zwarł się z Lipiną w pięściarskim pojedynku. Skończyło się jednak krótką walką i dwoma minutami dla Zatki i czterema dla jastrzębskiego hokeisty. – Lipina słynie ze złośliwych zagrań, które sędziowie powinni bezwzględnie napiętnować. On nie umie przegrywać – powiedział oświęcimski obrońca.

Nie jest żadną tajemnicą, że w play-off o końcowym wyniku decyduje umiejętność gry w liczebnej przewadze. Kar w tym meczu było wiele, ale oświęcimianie trafili podczas odsiadek Daniela Galatna. Gole padały niemal w tych samych okresach przewag. Za pierwszym razem potrzebowali 52 s na rozmontowanie jastrzębskiej defensywy, a później 56 sekund.

Za pierwszym razem trafił Paweł Dronia, wykorzystując podanie zza bramki Łukasza Rzihy, a potem Waldemar Klisiak poprawił strzał Jerzego Gabrysia. – Miałem przed sobą obrońcę Patryka Rimmela, który klęcząc starał się mnie zablokować, ale jakoś krążek wpadł do siatki – opowiadał kapitan Aksamu.

Trzecią bramkę zdobył Robert Kracji, który przymierzył pod poprzeczkę po podaniu Łukasza Rzihy. – Bramkę dedykuję synowi Tobiaszowi, który w sobotni wieczór urodził się w oświęcimskim szpitalu. W przyszłości będzie z niego dobry hokeista Unii – żartował Słowak.

W drugiej tercji jastrzębianie często grali w przewagach nawet w podwójnej, przez 35 s, ale nie zamienili ich na gole. Richart Bordowski nie potrafił umieścić krążka w siatce mając przed sobą pustą bramkę, a w odpowiedzi groźnie skontrował Klisiak. – W rundzie zasadniczej gra w przewadze była jednym z naszych atutów, a w play-off coś się w tym elemencie zacięło – żałował Jirzi Reznar, trener JKH. – Każdy mecz jest twardy i kosztuje wiele sił, ale skoro w rywalizacji o „brąz” atutem jest własne lodowisko, to jeszcze do Oświęcimia wrócimy – zapowiada jastrzębski szkoleniowiec.

Wreszcie oświęcimską bramkę odczarował Tomasz Kulas, a chwilę później bliski trafienia był Richard Kral. Jeszcze w 44 min groźnie uderzali Urbanowicz z Bordowskim i inicjatywę przejęli oświęcimianie. W 47 min Krajci z bliska nie zakończył akcji Rzihy, a kilka sekund później Jaros trafił w słupek, a po strzale Tabaczka w 49 min krążek ślizgnął się po poprzeczce jastrzębskiej bramki.

Wydawało się, że końcówka będzie niezwykle emocjonująca, ale goście nie mieli możliwości wycofania bramkarza, bo najpierw zarobili karę techniczną za nadmierną liczbę zawodników na lodzie, a w 58 min Damian Kiełbasa powalił Krajciego.

- Szkoda, że chwilę wcześniej sytuacji z bramkarzem na gola nie zamienił Kral – żałował trener Reznar. – Może kontaktowy gol wydobyłby z zespołu ostatnie rezerwy.

– Mój zespół pokazał dzisiaj charakter – ocenił Karel Suchanek, trener Unii. – Nie będziemy się uskarżać na sędziów. Trzeba grać dalej. W czwartek kolejny ciężki mecz.

Jacek Filus

 

 





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty