MKP Unia Oświęcim - Cedron Brody 2-2 (2-1)

0-1 Kołodziej 1
1-1 Trawkowski 41
2-1 Michał Barciak 43
2-2 Mikołajek 60

UNIA: Pędlowski – Nalepa, Flisek, Trawkowski, Marcin Barciak – Dzidecki, Nowak (46 Flieger), Jończyk, T. Kocoń – Boba, Michał Barciak.
CEDRON: Barcik – Mikołajek, Ćwiękała, Stanisławczyk, Wyka – Wawro, Łężniak (82 Sobita), Kołodziej, H. Skiba (80 K. Skiba) – Kryjak, Wolski (60 Łopata).

Podziałem punktów, który mógł satysfakcjonować tylko gości, zakończył się mecz w Oświęcimiu. Po ostatnim gwizdku sędziego także piłkarze Cedronu odczuwali jednak niedosyt.

Zaczęło się znakomicie dla przyjezdnych. Już pierwsza akcja podopiecznych Mariusza Rusinka przyniosła im powodzenie. Kapitalnym uderzeniem z 10 metrów pod poprzeczkę popisał się Kołodziej i Pędlowski był bez szans. Unia od samego początku musiała zatem gonić wynik. Bliski szczęścia był Michał Barciak, a po akcji Koconia i zagraniu wzdłuż bramki, nikt z kolegów nie zdążył dojść do piłki. Oświęcimianie posiadali optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Piorunująca w ich wykonaniu okazała się końcówka pierwszej połowy. Idealnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Jończyk i Trawkowski głową posłał futbolówkę do siatki. Gospodarze poszli za ciosem. W efekcie, po kolejnych dwóch minutach, za sprawą Michała Barciaka objęli prowadzenie.

Udane ostatnie fragmenty pierwszej odsłony nieoczekiwanie uśpiły biało-niebieskich. Po zmianie stron aktywniejsi byli goście. Do remisu doprowadził Mikołajek, na raty pokonując Pędlowskiego. Cedron mógł zgarnąć pełną pulę. W drugiej połowie dobrych okazji do zadania rozstrzygającego ciosu nie zdołali wykorzystać Łopata i Kryjak.

– Remis jest sprawiedliwy, bo nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Słabiej niż oczekiwałem zagraliśmy po przerwie – mówi Tomasz Wróbel, trener Unii.
– Fatalna końcówka pierwszej połowy zadecydowała o tym, że musimy się zadowolić tylko remisem – ocenia Mariusz Rusinek, trener Cedronu.

Gazeta Krakowska