MKP Unia Oświęcim - Piliczanka Pilica 0-1 (0-0)

0-1 Dudkiewicz 47

Sędziował p. Ćwiertnia (Wadowice). Czerwona kartka: Nowak (U, 80, dwie żółte). Widzów 100.
UNIA: Pędlowski – Tobiasz, Knapik, Trawkowski, Dzidecki – Nowotarski, Nowak, Jończyk, Flieger
(46 T. Kocoń) – Boba, Marcin Barciak (58 Michał Barciak).
PILICZANKA: Stolarski – A. Kukułka, Mrówka, Ziaja (43 Dudkiewicz), T. Kukułka (77 Olszewski) – Walnik, Kardynał, Przygodziński, Chrząstowski (46 Kozłowski) – Goncerz, Staśko.

Piliczanka udowodniła w Oświęcimiu, że jej wiosenne rezultaty nie są dziełem przypadku. Podopieczni trenera Pawła Netera ciągle zachowują miano niepokonanej ekipy w rundzie rewanżowej. Tymczasem gospodarze zawiedli na całej linii…

Biało-niebiescy zagrali dużo słabiej niż przed tygodniem w Kalwarii Zebrzydowskiej. Mieli problemy z przedostaniem się w okolice pola karnego przeciwnika. W 23. minucie Stolarskiego „postraszył” Marcin Barciak. Później ładnie uderzył Boba, którego uruchomił Nowotarski. W 38. minucie piłka wylądowała w bramce oświęcimian. Uderzał Staśko, ale sędzia odgwizdał spalonego.

Znakomicie dla Piliczanki rozpoczęła się druga odsłona. Już pierwsza akcja gości po zmianie stron przyniosła im powodzenie. Piłkę za linię obrońców Unii rzucił A. Kukułka, a Kozłowski dograł idealnie na "długi" słupek do wchodzącego Dudkiewicza. Ten tylko dopełnił formalności. Szybko mogli odpowiedzieć miejscowi. Z bliska „główkował” Marcin Barciak, ale nie trafił do pustej bramki. Drużyna Tomasza Wróbla częściej była w posiadaniu piłki, niewiele jednak z tego wynikało. Z Unii „uszło powietrze” na 10 minut przed końcem. Wówczas drugą żółtą, i w konsekwencji czerwoną, kartkę zobaczył kapitan Wiesław Nowak.

– Nie zagraliśmy w Oświęcimiu wielkiego meczu, ale potrafiliśmy obronić jednobramkową przewagę – powiedział po spotkaniu Paweł Neter, trener Piliczanki.

– Przyszło nam drogo zapłacić za brak koncentracji na początku drugiej połowy – ocenił z kolei mecz Tomasz Wróbel, trener Unii.

Gazeta Krakowska