Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
Kolejarz w dziewiątkę, Zarychta obronił w Łodzi rzut karny2011-05-06 20:54:00

Kolejarz Stróże w dziewiątkę skończył piątkowy mecz 27. kolejki I ligi z ŁKS-em. Goście przegrali 1-2, ale jeszcze w dziesiątkę strzelili kontaktowego gola. Marcin Zarychta w 51 min obronił rzut karny, wykonywany przez Mariusza Mowlika.


Łódzki KS - Kolejarz Stróże 2-1 (1-0)

1-0 Kosecki 9
2-0 Kłus 52
2-1 Niane 57

Sędziował Erwin Paterek (Lublin). Żółte kartki: Szufryn, Zawiślan. Czerwone kartki: Szufryn (50, 2. żółta), Zawiślan (65, 2. żółta).
ŁKS: Wyparło - Klepczarek, Łabędzki, Mowlik, Kaczmarek - Bykowski, Kłus, Mączyński, Romańczuk (62 Smoliński) - Kosecki (83 Kujawa), Mięciel.
KOLEJARZ: Zarychta - Cichy, Staniek, Szufryn, Walęciak - Ciećko, Jarosiewicz (70 Mężyk), Niane, Stefanik (55 Gryźlak), Madejski (80 Basta) - Zawiślan.

Kolejarz (Jarosiński) pierwszy strzelał na bramkę rywali, ale to oni objęli prowadzenie w 9 min po tym, jak goście źle zachowali się po rzucie rożnym.

 

W 13 min szansę na wyrównanie miał Madejski, strzelał, wydawało się niegroźnie, ale jednak Wyparle ten strzał sprawił mały kłopot. Stróżanie toczyli wyrównaną walkę w pierwszej połowie, momentami nawet przejmowali inicjatywę, z tego wyniknęła jedna dobra sytuacja - w 26 min po ładnej akcji zespołu bardzo groźną "główką" wystawił Wyparłę na wielką próbę Ciećko. Bramkarz ŁKS-u zdołał wybić piłkę. Podobnie jak po rzucie rożnym, ktory indywidualną akcją wywalczył Madejski. Na kolejne uderzenie - Niane, ŁKS odpowiedział akcją Koseckiego i strzałem Mięciela w poprzeczkę. W 44 min na niesamowity pomysł wpadł Jarosiewicz, próbował przewrotki, nieudanej...

 

W 45 min gospodarze oczekiwali decyzji o rzucie karnym, po tym jak w polu karnym po starciu ze Stefanikiem padł Kosecki, ale gwizdek nie zadźwięczał. Odwrotnie niż w 50 min, gdy Szufryn zatrzymał nieprzepisowo - zdaniem sędziego - Mięciela w polu karnym. Piłkarz gości zobaczył przy tej okazji drugi żółty kartonik i musiał zejść z boiska. Do rzutu karnego podszedł Mowlik i strzelił tak lekko, że Zarychta wybronił jego strzał.

 

Nie ominęła jednak Kolejarza druga strata. W 52 min po uderzeniach na raty Kłus podwyższył prowadzenie. Za chwilę Mięciel fatalnie przestrzelił w dobrej sytuacji i zaraz po tym Kolejarz niespodziewanie zdobył kontaktowego gola. Goście walczyli, ale od 65 min mieli jeszcze bardziej utrudnione zadanie - z drugą żółtą kartką zszedł Zawiślan i zespół Janusza Kubota miał sobie radzić w dziewiątkę. ŁKS oczywiście zdecydowanie teraz przeważał, ale nie był w stanie oddać celnego strzału, a im bliżej było końca tym bardziej chciał tylko dowieźć do końca korzystny wynik.   

Jak padły bramki


1-0 Kosecki 9
ŁKS wykonywał pierwszy rzut rożny i wydawało się, że nie będzie miał z niego wielkiej korzyści. Tymczasem piłkarze Kolejarza źle wybili piłkę, dopadł do niej na 10. metrze Kosecki i mocnym strzałem posłał do celu.

2-0 Kłus 52
Uczestnikiem akcji znów był Kosecki. Po rzucie rożnym strzelał, ale piłkę odbiła się od obrońcy, także drugi strzał został zablokowany, ale przy trzecim - Kłusa - Zarychta był już bezradny.

2-1 Niane 57
Niane przejął piłkę na środku boiska, minął rywali i strzelał celnie w polu karnym. Kolejarz grał już wtedy w dziesiątkę.

ST

 

Powiedzieli po meczu:
Janusz Kubot, trener Kolejarza: - Szkoda, że ten mecz się tak ułożył, bo w pierwszej połowie mieliśmy sytuacje bramkowe dogodniejsze niż ŁKS, a mimo to straciliśmy gola. Spotkanie mogło zakończyć się zupełnie inaczej gdyby nie to, że czerwoną kartkę dostał Szufryn. Poza tym za szybko straciliśmy gola po obronionym rzucie karnym. Potem nasz zespół został osłabiony przez drugą czerwoną kartkę i przy wyniku 2:1 straciliśmy szansę na jakikolwiek korzystny rezultat. W dodatku nasza sytuacja kadrowa przed bardzo ważnym meczem z KSZO nie wygląda teraz najlepiej.Podsumowując - pierwsza połowa dzisiejszego meczu mogła się podobać, bo nie odstawaliśmy od wyżej notowanego rywala. Druga część meczu była już zdecydowanie słabsza w naszym wykonaniu.

Andrzej Pyrdoł, trener ŁKS-u:  - Wygraliśmy mecz i to się liczy – możemy dopisać sobie kolejne trzy punkty, nasza sytuacja w tabeli się nie zmienia. Przed meczem rozmawiałem z trenerem Kubotem i zgadzam się, że ma ciekawy, nieźle grający zespół. Zawodnicy Kolejarza byli szybcy, potrafili prowadzić grę kiedy jeszcze grali w jedenastu. Zapewne wiele osób jest niezadowolonych z naszej gry, ale pamiętajmy, że nie zawsze wygrywają ci, którzy grają pięknie. Przyznaję, że gra w polu 10 na 8 nie wyglądała najlepiej, będziemy nad tym pracować na treningach. Gdyby podczas naszej gry w przewadze padła jeszcze jedna bramka, nastroje wśród malkontentów byłyby zupełnie inne. Możemy mieć pretensje do niektórych zawodników, ale naprawdę piękną grę można oglądać w Lidze Mistrzów, a nie na zapleczu ekstraklasy. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy kolejny mecz, a za tydzień jedziemy do Polkowic także walczyć o zwycięstwo. Jeśli nam się to uda uczynimy spory krok w kierunku awansu.
lkslodz.pl


kolejarz.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty