Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > Ekstraklasa
Niepewne wyjścia Vazgeca

GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław 2-0 (1-0)

1-0 Korzym 12 (głową)
2-0 Tosik 70 (głową)
Sędziował Sebastian Jarzębak (Bytom). Żółte kartki: Szyndrowski - Socha, Ulatowski, Spahić. Czerwona kartka - Ulatowski (55, druga żółta). Widzów 2800.
GKS:
Sapela - Szyndrowski (64 Fonfara), Pietrasiak, Lacić, Popek - T. Wróbel, Rachwał, Tosik (84 Gol), Małkowski - Ujek, Korzym (78 Nowak).
ŚLĄSK: Vazgec - Socha, Fojut, Pawelec, Spahić - Madej, Ulatowski, Dudek, Janusz Gancarczyk (87 Góral), Mila - Szewczuk (75 Biliński).

Od początku sporą przewagę uzyskali gospodarze i szybko objęli prowadzenie. Prawą stroną popędził Wróbel, minął Spahica zakładając mu "siatkę i zacentrował na bliższy słupek. Nadbiegający Korzym - uprzedzając niepewnego bramkarza - z narożnika pola bramkowego głową wpakował piłkę do siatki. Później niewiele ciekawego działo się na murawie. GKS atakował, ale nic z tego wynikało.
Po przerwie nadal inicjatywę posiadał Bełchatów. Było to łatwiejsze, bowiem po drugiej żółtej kartce opuścił boisko Ulatowski. W 70 minucie padł drugi gol. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Wróbla z futbolówką minął się Vazgec i Tosik z bliska skierował ją głową do bramki. (AnGo)

 

Tarasiewicz: Zabrakło atutów w ofensywie

Po porażce z PGE GKS Bełchatów trener Śląska Wrocław, Ryszard Tarasiewicz nie ukrywał rozczarowania.
- W dzisiejszym meczu, w porównaniu do zespołu GKS zabrakło nam przede wszystkim atutów w ofensywie. Gdyby udało się nam częściej nękać obronę przeciwnika, w taki sposób jak robili to gospodarze, być może udało by się nam stworzyć więcej sytuacji. Obrona nie może przez cały mecz odpierać ataków drużyny przeciwnej, ponieważ w końcu popełnią błędy - stwierdził.
- Nasz problem tkwi głownie w potencjale ofensywnym. Następny mecz, który gramy z Zagłębiem musimy wygrać. W przeciwnym wypadku nasza sytuacja może się skomplikować. Naszym głównym zadaniem jest obecnie przygotowanie się mentalne do meczu przy Oporowskiej - zakończył.

Ulatowski: Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo

Trener PGE GKS Bełchatów, Rafał Ulatowski cieszył się, że po przerwie na mecze reprezentacji jego zespół zdołał pokonać Śląsk Wrocław.
- Te dwa tygodnie, które dzieliły nas od ostatniego meczu ligowego z Koroną były swojego rodzaju znakiem zapytania. Zastanawialiśmy się jak zespół będzie wyglądał po tym okresie. Taka przerwa dobrze robi zespołom, które mają problem z wygrywaniem - wyjaśnił. - Wiedzieliśmy, że ten mecz nie będzie prosty. Uczulałem chłopaków na to, że Śląsk jest w takiej samej sytuacji, w jakiej my byliśmy pod koniec sierpnia. Myślę, że od pierwszej minuty widoczna była pełna koncentracja, pasja i zaangażowanie. W drugim meczu pod rząd w pierwszym kwadransie gry otwieramy wynik i znacznie łatwiej się wtedy gra - dodał.
- Wszystko było porządku do około 25 minuty, a później wkradła się niepotrzebna nerwowość. Śląsk złapał odpowiedni rytm i mecz się wyrównał. Mecz ułożył nam się bardzo dobrze po czerwonej kartce dla Ulatowskiego, ale na pewno można było wszystko rozegrać lepiej. Druga bramka, stały fragment gry - jest to swojego rodzaju wizytówka naszego zespołu. Odnośnie Dawida Nowaka, wszedł on na końcówkę spotkania i widać było, że od czterech miesięcy nie mieliśmy go na boisku. Znajdował się w bardzo dobrych sytuacjach, które prosiły się o prostopadłe zagranie, jakie graliśmy wiosną zeszłego sezonu, ale jest to dopiero pierwszy tydzień gdzie Dawid wchodzi do zespołu - stwierdził. - Na kolejnym meczu z Polonią będziemy grali jeszcze lepiej. Cieszę się bardzo z wygranego meczu i podtrzymania serii. Przyjemnie jest wygrać mecz w piątek, cieszyć się tym przez sobotę i niedzielę, a od poniedziałku zabrać się za przygotowania do kolejnego spotkania - zakończył.

Popek: Nie mówmy o europejskich pucharach

Jak przyznał po meczu Jacek Popek, pomocnym w zwycięstwie okazała się gra niemal całą II połowę w przewadze jednego zawodnika. - Czerwona kartka, jaką ujrzał Ulatowski na pewno pomogła nam w zwycięstwie, ale myślę że i bez niej dowieźli byśmy korzystny wynik do końca - wyjaśnił.
Popek przyznał również, że dzięki kolejnym zwycięstwom klub przybliża się do ligowej czołówki, jednak sami gracze skupiają się na najbliższych meczach, nie myśląc jeszcze o możliwej grze w europejskich pucharach w następnym sezonie
.

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty