Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > Ekstraklasa
Paweł Brożek świętuje oficjalną "setkę"

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1-3  (0-1)

0-1 Paweł Brożek 30
0-2 Ćwielong 57
0-3 Małecki 78
1-3 Dudek 80 (z karnego)

Sędziowali: Szymon Marciniak oraz Paweł Sokolnicki i Krzysztof Nejman - z Płocka .  Żółta kartka: Marcelo (45+1, faul na Dudku). Marcelo Czerwona kartka:  Celeban (25, faul na Pawle Brożku). Widzów 10 000.
ŚLĄSK: Vazgec -  Socha, Fojut, Celeban, Pawelec -  Mila, Łukasiewicz (46 J. Gancarczyk), Ulatowski (86 Biliński), Dudek, Spahic - Szewczuk.
WISŁA: Pawełek -  Alvarez, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek – Ćwielong (77 Łobodziński), Diaz, Jirsak (90+2 Cantoro) , Kirm -  Paweł Brożek, Małecki (90+3 Burliga).

Już 25 punktów ma prowadząca w piłkarskiej ekstraklasie Wisła Kraków.  Dziś we Wrocławiu rozprawiła się ze Śląskiem, grając od 25 minuty z przewagą jednego zawodnika.  Z 24 sytuacji wykorzystała jednak tylko trzy, zwycięstwo mistrzów Polski powinno być  efektowniejsze. Patryk Małecki zdobył swoją piątą bramkę w tym sezonie, a Paweł Brożek - czwartą, setną natomiast w oficjalnych meczach „Białej Gwiazdy".

W dzisiejszym meczu ekstraklasy we Wrocławiu musieli wystąpić  mistrzowie Polski, piłkarze Wisły bez kluczowego zawodnika, kontuzjowanego Radosława Sobolewskiego. W tej sytuacji trener Maciej Skorża postanowił, że parę środkowych pomocników tworzyć będą: Junior Diaz i Tomas Jirsak.


Gospodarze - także osłabieni wskutek absencji leczących urazy Marka Gancarczyka i Vuka Sotirovicia -  starali się utrzymywać piłkę jak najdalej od własnej bramki, obawiając się szybkich, zdecydowanych ataków krakowian. Przy bardzo agresywnej postawie  wiślaków wcale nie było to łatwe.  Tym bardziej, że od 25 minuty Śląsk grał w dziesiątkę -  po faulu taktycznym, „podcięciu” Pawła Brożka Piotr Celeban został ukarany czerwoną kartką.
Paweł Brożek w 30 min strzelił gola, wykorzystując prezent przesuniętego do obrony Antoniego Łukasiewicza, który nie podjął już ryzyka wyłuskania piłki napastnikowi gości  w polu karnym, obawiając się podzielenia losu Celebana.  Paweł Brożek, mając przed sobą tylko Vazgeca uderzył precyzyjnie. To jego setne trafienie dla Wisły w oficjalnych występach w barwach klubu z Reymonta. Zanim to uczynił, zmarnował co najmniej trzy znakomite okazje, nie potrafił bowiem poradzić sobie z piłką w 12 min, marnując prostopadłe podanie brata-bliźniaka - Piotra, a w 21 i 22 min doskonałe zagrania żywego jak srebro Patryka Małeckiego.


W 26 min  Ivo Vazgec nie dał się pokonać z bliska Andrażowi Kirmowi, a w 33 min spudłował Piotr Ćwielong, gdy po raz kolejny świetną akcją i dokładnym podaniem popisał się Małecki.  Jeszcze w doliczonym czasie pierwszej połowy mógł podwyższyć wynik Paweł Brożek, kończąc niebezpieczną kontrę, piłka przeszła jednak tuż obok słupka.
Przed przerwą wrocławianie tylko dwa razy poważniej zaniepokoili Mariusza Pawełka. W 10 min Amirowi Spahiciowi  po indywidualnej akcji, zabrakło paru centymetrów do szczęścia, za to Sebastian Mila w 42 min mimo muru rywali zdołał groźnie strzelić z 17 m z wolnego (za faul Pablo Alvareza na Tomaszu Szewczuku), ale bramkarz Wisły efektowną paradą zażegnał niebezpieczeństwo.


Gdy w 57 min Piotr Ćwielong umiejętnie przejął dośrodkowanie Kirma, uwolnił się od Mariusza Pawelca  i skierował z kilku metrów piłkę do siatki, stało się jasne, że wiślacy wezmą rewanż za ligową porażkę 1-2 jesienią ubiegłego roku, mieli przecież nie tylko przewagę dwóch bramek i o jednego piłkarza więcej, lecz przede wszystkim zdecydowanie dominowali na boisku, czego efektem były następne dogodne sytuacje. W 59 min centry Małeckiego nie zamienił na trzeciego gola Kirm, bo za mało dokładnie uderzył piłkę głową. Z kolei w 70 min Małeckiemu nie udało się sfinalizować koronkowej akcji kilku kolegów.  W 73 min dwa razy przed szansą pokonania Vazgeca stanął Kirm, lecz nie miał najlepiej ustawionego celownika.
Słoweniec rehabilitował się rajdami lewym skrzydłem i po jednym z nich w 78 min idealnie obsłużył nadbiegającego Małeckiego, a ten  pewnie zdobył bramkę, już swoją piątą w tym sezonie ekstraklasy.
Na otarcie łez w 80 min Sebastian Dudek wykorzystał karnego uderzeniem po ziemi w róg. Młody 28-letni arbiter dał się nabrać Spahiciowi, bo Alvarez zawodnika z Bośni i Hercegowiny wcale nie faulował.
Przez 10 sekund zdążył jeszcze zadebiutować w najwyższej klasie rozgrywkowej Łukasz Burliga.

SAS

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty