Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > Ekstraklasa

Ruch Chorzów - Polonia Warszawa 2-0 (1-0)

1-0 Sobiech 39
2-0 Niedzielan 74
Sędziował Paweł Gil (Lublin).  Żółte kartki: Balaž, Stawarczyk, Baran - Kozioł, Dziewicki. Czerwone kartki: Przyrowski (12, zagranie piłki ręką poza polem karnym), Jodłowiec (61, faul taktyczny). Widzów 7500.
RUCH:
Pilarz - Nykiel, Stawarczyk, Sadlok, Brzyski - Grzyb (88 Jakubowski), G. Baran, Scherfchen, Sobiech, Balaž (58 Janoszka) - Niedzielan.
POLONIA: Przyrowski - Mynař, Jodłowiec, Dziewicki, Zasada - Trałka (61 Marcelo Sarvas), Kozioł, Mierzejewski, Lato - Ivanovski (75 Nikolić), Chałbiński (14 Majdan).

Czwarte z rzędu ligowe zwycięstwo zanotował Ruch Chorzów! Dzięki temu podopieczni Waldemara Fornalika po pięciu rozegranych kolejkach mają na koncie już 12 punktów i utrzymali pozycję wicelidera tabeli. Nie udał się debiut w roli szkoleniowca Polonii Warszawa Duszana Radolskiego.
Bohater spotkania: Andrzej Niedzielan.
30-letni napastnik Ruchu Chorzów dobrą formę prezentowaną od początku sezonu w końcu udokumentował pierwszą bramkę dla "Niebieskich". Oprócz tego "Wtorek" przyczynił się do dwóch wykluczeń piłkarzy Polonii Warszawa. Najpierw w 11. minucie gry poza pole karne powalił go Sebastian Przyrowski, a w drugiej połowie jego szarżę na bramkę strzeżoną przez Radosława Majdana nieprzepisowo powstrzymał Tomasz Jodłowiec.
Tak padły bramki:
1-0 Artur Sobiech 38
Świetnie w narożniku boiska zachował się Tomasz Brzyski - bajecznie ograł Jarosława Latę i wyłożył piłkę wbiegającemu w pole karne Sobiechowi. Młody napastnik Ruchu płaskim strzałem dał prowadzenie swojemu zespołowi.
2-0 Andrzej Niedzielan 74
"Wtorek" wystartował do prostopadłego podania od Krzysztofa Nykiela i w sytuacji sam na sam nie dał żadnych szans Majdanowi posyłając piłkę nad próbującym interweniować bramkarzem Polonii.

Andrzej Niedzielan: Jeszcze nie umarłem

Były reprezentant Polski przypomniał o sobie! Andrzej Niedzielan zaliczył premierowego gola w barwach chorzowskiego Ruchu. - Obrońcy Polonii nie mogli mnie chyba dogonić - żartował po zejściu z boiska Andrzej Niedzielan.
- Niedzielan jeszcze żyje i pogra kilka lat w piłkę. Prędkość mi została, a dwie czerwone kartki w zasadzie ustawiły mecz. Grało nam się dużo łatwiej, mieliśmy przewagę liczebną. Zdobywamy kolejne trzy punkty z nie byle kim, bo Polonia Warszawa jest klasowym zespołem - zaznacza doświadczony napastnik "Niebieskich".
Niedzielan uwielbia urywać się defensorom przeciwnika. Zawodnicy Polonii mieli z nim sporo problemów i to właśnie przez jego sprint "Czarne Koszule" kończyły w dziewiątkę. - Nie ma co ukrywać, że to są moje ulubione akcje. Dostaję prostopadłe podanie, ścigam się z obrońcami, wychodzę sam na sam i uderzam na bramkę. W poprzednich spotkaniach brakowało milimetrów i trochę szczęścia. Dziś na szczęście się udało. Nie gramy tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla kibiców. Oni nas wspierają w każdym meczu. Dziękuję im za to, że w trudnym dla mnie momencie obdarzyli moją osobę kredytem zaufania, który cały czas spłacam - oznajmia były piłkarz krakowskiej Wisły.

Sobiech: Cicha jest twierdzą nie do zdobycia

Artur Sobiech regularnie trafia do siatki rywali na stadionie Ruchu przy ulicy Cichej. Młody snajper zaliczył swoje trzecie trafienie w spotkaniu z Polonią Warszawa. - Początek sezonu mam bardzo dobry. Cztery zwycięstwa, to jest właśnie to! - cieszył się młody snajper "Niebieskich".
- Polonia przyjechała do Chorzowa zaprezentować otwartą piłkę. My natomiast na wiele jej nie pozwoliliśmy. Jak na razie nasz stadion jest twierdzą nie do zdobycia. Trener mówił nam w przerwie meczu, żebyśmy wyszli na drugą połowę tak skoncentrowani, jak na pierwszą. Do przerwy ten mecz nie był jeszcze wygrany. Na szczęście Andrzej Niedzielan zdobył drugiego gola i ustalił wynik meczu. Zasłużenie wygraliśmy to spotkanie - dodał "Abdul", bo tak zwracają się do Sobiecha koledzy z drużyny.
- Trzy bramki na początku sezonu mnie bardzo cieszą. Jestem młodym zawodnikiem, cały czas się uczę. Będę robił wszystko, by powiększać swój dorobek - zapewnił 19-latek.

Kozioł: Nie boimy się rozmów z prezesem

Blamaż - tak można określić początek sezonu w wykonaniu zawodników Polonii Warszawa. Kilka dni temu zwolniony został Jacek Grembocki, a debiut nowego szkoleniowca, Duszana Radolsky`ego wyszedł naprawdę słabo. Czy to oznacza, że gracze z Konwiktorskiej wylądują na dywaniku w gabinecie szefa klubu, Józefa Wojciechowskiego?
- Nie boimy się rozmów z prezesem Wojciechowski, bo ten pan jest właścicielem klubu i w każdej chwili może sobie zażyczyć rozmowę z piłkarzami. Jest to możliwe, nie wiem jakie ma on plany - powiedział jeden z bardziej doświadczonych zawodników "Czarnych Koszul", Igor Kozioł.
Polonia po pięciu kolejkach na swoim koncie zgromadziła 6 punktów. Ten dorobek nie pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość. - Nie róbmy jednak tragedii. Czekają nas dwa tygodnie przerwy i zrobimy wszystko, by poprawić swoją sytuację. Jedziemy teraz na zgrupowanie i czeka nas dużo pracy. Następny mecz z Zagłębiem Lubin musimy po prostu wygrać, nie ma innej możliwości - zaznaczył rosły pomocnik.

(ASInfo)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty