Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > Ekstraklasa
Szczęśliwy piątek… Piątka

LECHIA Gdańsk - ARKA Gdynia 2-1 (2-1)

0-1 Wachowicz 13
1-1 Piątek 23
2-1 Piątek 45+2

Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Żółte kartki: Kaczmarek, Piątek – Ława. Widzów: 12 500.
LECHIA: M. Bąk - K. Bąk, Cvirik, Wołąkiewicz, Mysona - Wiśniewski (90+1 Rogalski), Surma, P. Nowak, Piątek (72 Bajić), Kaczmarek - Lukajnovs (79 Buzała).
ARKA: Bledzewski - Kowalski, Płotka, Szmatiuk, Bednarek - Burkhardt, Mrowiec, Lubenow, Ława, Wachowicz (68 Trytko) - Labukas (80 Niciński).

 

W piątkowy wieczór Lechię do premierowego zwycięstwa w nowym sezonie poprowadził jej kapitan, Karol Piątek. 27-letni pomocnik najpierw w 24. minucie doprowadził do wyrównania, a w doliczonym czasie gry pierwszej połowy nie zadrżała mu noga, kiedy przyszło mu egzekwować rzut karny po faulu na Łukaszu Surmie. Niestety Piątek występ w derbowym meczu zakończył przedwcześnie w wyniku kontuzji mięśnia dwugłowego.
W 14 min akcję spod własnego pola karnego próbował wyprowadzić Hubert Wołąkiewicz. Robił to tak nieudolnie, że doskoczył do niego Marcin Wachowicz, który wyłuskał mu piłkę spod nóg. Ta trafiła pod nogi Tadasa Labukasa, który dobrym podaniem otworzył Wachowiczowi drogę do bramki Mateusza Bąka. Stojąc oko w oko z bramkarzem Lechii Wachowicz nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.
10 minut później spod linii bocznej z lewego skrzydła w stronę pola karnego zacentrował Ivans Lukjanovs. Piłka odbiła się od głowy Bartosza Ławy i wylądowała w nieobstawionym przez Arkowców sektorze pola karnego. Tam dopadł do niej kapitan Lechii, Karol Piątek, który trącił ją w kierunku bramki opuszczonej przez Andrzeja Bledzewskiego. Zmierzającą do siatki piłkę próbował jeszcze wybić Robert Bednarek, ale nie zdążył nim ta wpadła już do bramki Arki.
W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Paweł Nowak podaniem w pole karne uruchomił Łukasza Surmę. Tam pomocnika Lechii powalił na ziemię Robert Bednarek, a sędzia Marciniak bez wahania wskazał na „wapno”. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł Piątek, który strzałem w lewy dolny róg bramki nie dał szans Bledzewskiemu.

Zdaniem trenerów

Marek Chojnacki, Arka:

- Moim zdaniem spotkanie było bardzo dobrym widowiskiem. Oba zespoły dążyły do zwycięstwa. Lechia okazała się skuteczniejsza. Mecz ułożył się na początku po naszej myśli, ale brak konsekwencji z naszej strony spowodował proste błędy i przez to straciliśmy dwie bramki.
Tomasz Kafarski, Lechia:
- Oba zespoły zagrały piłkę opartą na dużej liczbie podań. Cieszę się, że udało nam się z sytuacji 0-1 wyjść do przerwy na wynik 2-1. Ten mecz nie wyglądał jak typowe derby, ponieważ nie było kunktatorstwa.

Nowak: wspaniały doping

Derbowy mecz z Arką Gdynią był dla Pawła Nowaka debiutem w barwach Lechii Gdańsk. Do niedawna gracz Cracovii cieszył się, że piątkowa wygrana jest jego pierwszą derbową wiktorią w karierze. - Jestem szczęśliwy, że moja drużyna zwyciężyła - mówił.

Nowak podkreślał, że pomimo zwycięstwa jego zespół rozegrał słabe zawody. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie graliśmy dzisiaj dobrego meczu. Może zaangażowanie było dobre, ale myślę, że potrafimy grać lepiej w piłkę, co udowodnimy w następnych meczach – tłumaczył.
Nowemu nabytkowi Lechii bardzo spodobała się atmosfera. - Dzisiaj był wspaniały doping, pomimo tego, że przegrywaliśmy. Trzeba powiedzieć, że słabo graliśmy, ale doping nie zamilkł. Dopingiem kibice nas nieśli i mogliśmy dzięki temu strzelić dwie bramki - zakończył.

Niemiecka „solidność”

Z przykrą sytuacją spotkał się debiutujący w tym meczu w barwach Arki Filip Burkhardt. Dostawca sprzętu dla gdyńskiego klubu, niemiecka firma JAKO przygotowała dla 22-letniego pomocnika trykot z błędnie wpisanym nazwiskiem na koszulce. „Bury” na plecach zamiast „Burkhardt” miał napis „Burchardt”. Nic więc dziwnego, że na boisku czuł się lekko nieswojo...

ASInfo

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty