Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > Ekstraklasa

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 0-1 (0-1)

0-1 Grzyb 20 karny
Sędziował Kenji Ogyia (Japonia). Żółte kartki: Świerczewski, Kolendowicz, Goliński, Micanski, Dinis - Scherfchen, Sadlok, Grzyb. Czerwone kartki: Micanski (78, druga żółta) - Sadlok (55, duga żółta), Grodzicki (74, faul taktyczny).
ZAGŁĘBIE:
Ptak - Rymaniak, Jasiński, Stasiak, Dinis - Caiado, Świerczewski, Kolendowicz (57 Plizga), Goliński (80 Błąd), Hanzel (28 Jackiewicz) - Micanski.
RUCH: Pilarz - Nykiel, Sadlok, Grodzicki, Brzyski - Grzyb (90 Jakubowski), Scherfchen, Baran, Balaż (77 Stawarczyk), Sobiech (67 Pulkowski) - Niedzielan.

Ruch odniósł trzecie z rzędu zwycięstwo. Pierwsza odsłona nie dostarczyła wielkich emocji. Często gra była przerywana przez japońskiego arbitra, który prowadził zawody bardzo drobiazgowo i karał graczy żółtymi kartkami. W 18 minucie, w powietrznej walce o piłkę, Świerczewski zaatakował łokciem w głowę Grodzickiego. Sędzia stał blisko i podyktował rzut karny zamieniony na gola przez Grzyba. - Blokowałem rywala, który nie miał szans na dosięgnięcie futbolówki. Moim zdaniem nie było mowy o faulu - stwierdził winowajca. Nie można się zgodzić z interpretacją piłkarza Zagłębia, bowiem telewizyjna powtórka nie pozostawiała wątpliwości. Gospodarze mogli wyrównać tuż przed przerwą. Na uderzenie z 30 metrów zdecydował się Dinis i trafił w poprzeczkę.
W 55 minucie Sadlok powalił na murawę Caiado i otrzymał żółtą kartkę. Był to jego drugi kartonik, więc musiał opuścić plac gry. Później dołączył do niego Grodzicki, który "czerwień" ujrzał za faul na wychodzącym na czystą pozycję Micanskim. Gospodarze mając przewagę dwóch graczy atakowali, mieli kilka pozycji, ale nie trafiali. W 78 minucie trzecią w tym meczu czerwoną kartkę zobaczył Micanski. W jego przypadku za krytykę orzeczeń, bowiem nie chciał się zgodzić z decyzją Japończyka, który nie uznał bramki (spalony był ewidentny). W doliczonym czasie gry Pulkowski z Ruchu znalazł się sam przed bramkarzem i posłał piłkę obok słupka.
- Potrzebujemy wzmocnień, co potwierdził dzisiejszy mecz. Straciliśmy bramkę z mocno kontrowersyjnego, moim zdaniem, rzutu karnego - powiedział po spotkaniu trener Zagłębia, Andrzej Lesiak. Wtajemniczeni twierdzą, że jego dni w Lubinie są policzone. (AnGo)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty