Śląsk Wrocław - Polonia Bytom 2-1 (1-1)

1-0 Szewczuk 35
1-1 Podstawek 41
2-1 Wołczek 74
Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Żółte kartki: Mila - Sawala. Widów 7000.
ŚLĄSK: Vazgeč - Wołczek (87 Mila), Celeban, Spahić, Pawelec - M. Gancarczyk (69 Socha), Łukasiewicz, Ulatowski, Dudek, J. Gancarczyk - Szewczuk (75 Biliński).
POLONIA: Skaba - Hricko, Klepczyński, Killar, Kotrys - Barčík, R. Grzyb, Sawala, Bažík, Radzewicz (63 Tomasik) - Podstawek (74 Ślifirczyk).

Szybki i dobry mecz drużyn, które postawiły na atak. Polonia udowodniła, że w tym sezonie bedzie groźna dla najlepszych. W 35 minucie Tomasz Szewczuk z bliska główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Janusza Gancarczyka. Nieco zaspał w bramce Wojciech Skaba, który źle obliczył lot futbolówki. Wyrównał także głową Grzegorz Podstawek. Po ni to strzale, ni to wrzutce w pole karne Marka Bažika uprzedził wybiegającego z bramki Ivo Vazgeča. Efektowna była druga bramka dla Śląska. Na strzał zza linii pola karnego zdecydował się Krzysztof Ulatowski. Skaba wprawdzie sparował futbolowkę do boku, ale ta trafiła pod nogi Krzysztofa Wołczka, który z dość ostrego kąta trafił pod poprzeczkę. - Nie byliśmy zespołem gorszym - stwierdził Rafał Grzyb z Polonii. - Bytomianie poczynali sobie nieźle, ale to my mamy trzy punkty - dodał zdobywca zwycięskiego gola, Wołczek.