Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > Ekstraklasa
Ekstraklasa: Lokomotywa goni Wisłę

Lech potwierdził klasę i w ostatnim meczu 27. kolejki Ekstraklasy pewnie wygrał we Wrocławiu ze Śląskiem 3-0. Tak więc liderująca Wisła ma już tylko punkt przewagi nad pędzącą "Lokomotywą".

Śląsk Wrocław - Lech Poznań 0-3 (0-1)

0-1 Lewandowski 22
0-2 Injac 47
0-3 Lewandowski 57

Sędziował Robert Małek (Zabrze). Żółte kartki: Madej, S. Gancarczyk - Injac.
ŚLĄSK: Kelemen - Socha, Sztylka, Spahić, Pawelec - Madej (65 M. Gancarczyk), Łukasiewicz (65 Sotirović), Dudek, Ulatowski (75 Klofik), Ćwielong - Szewczuk.
LECH: Kotorowski - Wojtkowiak, Arboleda, Bosacki, S. Gancarczyk - Djurdjević (74 Zapotoka), Kriwiec, Injac - Peszko (71 Kikut), Lewandowski, Wilk (80 Mikołajczak).

Od początku obie drużyny narzuciły ostre tempo gry. Śląsk próbował zaskoczyć rywala i szybko stworzył dogodne sytuacje. Zarówno jednak Madej jak i Dudek strzelali mało precyzyjnie i nie mieli szans zaskoczyć Kotorowskiego. Lech odpowiedział w 12 minucie. Na prawej stronie Peszko ograł Pawelca i przymierzył z narożnika pola karnego; futbolówka tuż obok słupka opuściła plac gry. Co się odwlecze... Dziesięć minut później goście egzekwowali rzut wolny z lewej strony pola karnego. Dośrodkował na szósty metr Kriwiec i osamotniony Lewandowski głową wpakował piłkę pod poprzeczkę. Po chwili kopia tej akcji, choć rzut wolny miał miejsce z drugiej strony murawy. Z niemal tego samego miejsca główkował Wojtkowiak, lecz tym razem Kelemen nie dał się zaskoczyć. W 35 minucie Śląsk był bliski wyrównania. Ćwielong - po crossie Pawelca - przymierzył głową w poprzeczkę. Po chwili  z rzutu wolnego z 20 metrów uderzał Spahić - piłka poszybowała tuż nad bramką.

Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla Lecha. Peszko nie po raz pierwszy ograł Pawelca i wycofał futbolówkę przed pole karne. Nadbiegający Injac nie namyślał się długo i bez przyjmowania huknął z 22 metrów tuż przy słupku. Po tym golu przyjezdni długo rozgrywali piłkę i ją szanowali, a Śląsk nie miał pomysłu na grę. W 55 minucie Wilki przelobował bramkarza, ale z linii bramkowej wybił piłkę Sztylka. Za moment Peszko prostopadłym podaniem uruchomił Lewandowskiego. Po nieudanej pułapce ofsajdowej napastnik Lecha popędził sam i po minięciu golkipera skierował futbolówkę do pustej bramki. To już 15 trafienie w tym sezonie Lewandowskiego i 10 asysta Peszki.
(AnGo)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty