Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > Ekstraklasa
Wisła triumfuje w kuriozalnych okolicznościach!

Polonia Warszawa - Wisła Kraków 0-1 (0-0)

0-1 Piątek 90+1 (samobójcza)
Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk). Żółte kartki: Gołębiewski, Trałka - Sobolewski. Widzów: 5000
POLONIA: Przyrowski – Mynar, Jodłowiec, Dziewicki, Brzyski – Mierzejewski (80 Sokołowski), Trałka, Andreu, Piątek, Gancarczyk (68 Mąka) – Gołębiewski (59 Ivanovski)
WISŁA: Juszczyk – Alvarez, Marcelo, Głowacki, Diaz – Łobodziński (84 Jirsak), Ba, Sobolewski, Piotr Brożek (72 Kirm) – Małecki, Paweł Brożek (46 Boguski).

Wisła Kraków odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu w Ekstraklasie, szczęśliwie pokonując na wyjeździe Polonię Warszawa 1-0. – Murawa przeszkadzała nam przez cały mecz, ale w tej jednej sytuacji okazała się zbawienna – skomentował na gorąco Patryk Małecki kiks Sebastiana Przyrowskiego, po którym piłka znalazła się w bramce.

 

- Dawniej mówiło się, że wystawiam cały czas ten sam skład. Teraz mamy inną sytuację i dokonuję zmian – skwitował po jednym z treningów Henryk Kasperczak. I tym razem stwierdzenie to znalazło potwierdzenie. Do wyjściowej jedenastki powrócił Pablo Alvarez, a między słupkami stanął Marcin Juszczyk zastępując z konieczności kontuzjowanego Mariusza Pawełka. Było to do przewidzenia już w piątek, bowiem Filip Kurto, który znalazł się na ławce rezerwowych, nie wystąpił w meczu Młodej Ekstraklasy.


Pierwsza połowa mogła się podobać, mimo iż nie padła żadna bramka. W sumie oddanych zostało 10 strzałów, a zawodnicy obydwu drużyn starali się szybko operować piłką, nie zważając na kiepski stan nawierzchni boiska przy ulicy Konwiktorskiej. Gospodarze byli o krok od objęcia prowadzenia w 32. minucie, kiedy Adrian Mierzejewski pomknął prawym skrzydłem i posłał płaskie dośrodkowanie w pole karne. Dopadł do niego Łukasz Trałka, ale nieczysto trafił prostym podbiciem i Juszczyk wreszcie mógł pewnie „przytulić” piłkę, która przy wcześniejszych próbach polonistów płatała figle w powietrzu. – Bez dwóch zdań powinienem wykorzystać tę okazję. Oby po przerwie były kolejne – skomentował środkowy pomocnik schodząc do szatni.

Również krakowianie mogli otworzyć wynik. W 22. minucie soczyście kopnął Małecki, ale dobrze ustawiony Sebastian Przyrowski wyszedł obronną ręką z opresji. Kilka chwil później Paweł Brożek nie skorzystał z pomyłki sędziego (napastnik znajdował się na półmetrowym spalonym). Chociaż udało mu się zabrać z piłką, nie zdołał jej „dziubnąć” lewą nogą. – Widać, że rywale są umotywowani i szukają gola. Nam zabrakło precyzji przy stałych fragmentach gry. Jeśli chcemy wygrać, musimy poprawić koncentrację – zauważył Arkadiusz Głowacki.

Impuls miał wyjść od Rafała Boguskiego, który po przerwie zmienił przygaszonego swoją postawą Pawła Brożka. Wisła nie przejmowała jednak inicjatywy, a walka skupiła się w środku pola. Brakowało współpracy pomiędzy formacjami, a szczególnie prób kreowania akcji przez Issę Ba bądź Radosława Sobolewskiego. Kombinacyjną grę po ziemi zastąpiły wybicia, które bez większych problemów przejmowali defensorzy stołecznych.

Groźnie zrobiło się dopiero w 64. minucie, kiedy Patryk Małecki popisał się efektownym rajdem (przedryblował trzech rywali) i wystawił Piotrowi Brożkowi. Ten – swoją gorszą prawą nogą – trafił w przytomnie wychodzącego Przyrowskiego. Nie pomylił się on też w końcówce, gdy Boguski przymierzył z ostrego kąta. Niespodziewanie zaskoczyło go lekkie kozłujące podanie Łukasza Piątka z ponad 30 metrów w doliczonym czasie. Futbolówka podskoczyła na nierówności dosłownie tuż przed Przyrowskim i prześlizgnęła się pod podeszwą jego buta, po czym obok samego słupka wtoczyła się do bramki.

Polonia jest wymagającym przeciwnikiem, przede wszystkim grając na własnym stadionie. Nie potrafiliśmy sami strzelić, więc można powiedzieć, że był to najpiękniejszy prezent na Święta Wielkanocne – podsumował Małecki.

Robert Błaszczyk

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty