Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > Ekstraklasa
Onyszko uratował remis

Odra Wodzisław Śląski - Lechia Gdańsk 0-0

Sędziował Mariusz Trofimiec (Kielce). Żółte kartki: Kolendowicz (Odra) - Nowak, Kożans, Dawidowski (Lechia). Czerwona kartka: Nowak (Lechia).
ODRA
: Onyszko - Kłos, Velicky, Dymkowski, Luksik (80 Grzegorzewski) - Piechniak, Cantoro (60 Kwiek), Malinowski, Chwalibogowski (46 Kolendowicz) - Bueno, Brasilia.
LECHIA: Kapsa - Bąk, Kożans, Wołąkiewicz, Kosznik - Wiśniewski, Nowak, Surma, Laizans (63 Pietrowski) - Dawidowski (84 Kaczmarek), Buzała (73 Lukjanows).

Na stadionie przy ulicy Bogumińskiej w Wodzisławiu Śląskim zainaugurowana została w piątek runda wiosenna Ekstraklasy. Zajmująca ostatnie miejsce w tabeli Odra Wodzisław, w zupełnie odmienionym składzie, po słabym widowisku bezbramkowo zremisowała z Lechią Gdańsk.

Lepsze okazje do zdobycia bramki stworzyli sobie piłkarze z Gdańska. Od początku spotkania bardzo aktywny był Tomasz Dawidowski, który bezustannie nękał obrońców gospodarzy. Najlepszą sytuację podopieczni Tomasza Kafarskiego stworzyli sobie jednak dopiero w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Marcin Pietrowski w sytuacji sam na sam nie był jednak w stanie pokonać nowego bramkarza Odry, wracającego do Ekstraklasy z ligi duńskiej, Arkadiusza Onyszki.

Bohater meczu: Arkadiusz Onyszko (Odra Wodzisław)

Tylko doskonałej postawie Onyszki Odra zawdzięcza zdobycie jednego punktu w meczu inaugurującym rundę wiosenną. 36-letni bramkarz w kilku sytuacjach popisał się świetnym refleksem, a w ostatniej minucie meczu w sytuacji sam na sam powstrzymał Marcina Pietrowskiego.

Trener Odry: Nie zaczniemy grać jak Real Madryt

Odra Wodzisław po słabym spotkaniu bezbramkowo zremisowała na inaugurację rundy wiosennej z Lechią Gdańsk.

- Nie zagraliśmy tego co chcieliśmy. Pierwszy mecz zawsze jest niewiadomą, wszyscy liczyliśmy na inny początek. Były symptomy, że nad nami coś czuwa. Interwencja Arka Onyszki wskazuje, że widocznie tak musiało być. Kolejne spotkania powinny sprawić, że nasz zespół będzie grał coraz lepiej - zauważył szkoleniowiec czerwonej latarni ekstraklasy, Marcin Brosz.

- Lechia szczególnie w pierwszej połowie była bardzo dobrym zespołem. W naszej grze szukamy pozytywów. Schylamy głowy niżej i walczymy dalej. Jedna osoba zdołała się już wkupić w łaski kibiców. Oby kolejni piłkarze zrobili to samo - dodał Brosz mając na myśli świetną postawę Arkadiusza Onyszki.

- Wszyscy dostaliśmy po głowie, jednak my się w klubie z tym liczyliśmy. Zespół, który ma jedenaście punktów nagle nie zacznie grać jak Real Madryt - spuentował na koniec trener młodego pokolenia.

Kafarski: Spory niedosyt

Lechia Gdańsk nie wywozi kompletu punktów z Wodzisławia Śląskiego. Na drodze piłkarzy Tomasza Kafarskiego stanął świetnie dysponowany Arkadiusz Onyszko, który w 90. minucie meczu w wyśmienitym stylu obronił w sytuacji sam na sam z Marcinem Pietrowskim.

- Pierwsza połowa to było wzajemne badanie sił, dopiero potem obie strony się otworzyły i atakowały. Jestem zadowolony z remisu, jednak sytuacja z dziewięćdziesiątej minuty pozostawia na pewno spory niedosyt - przyznał trener Lechii, Tomasz Kafarski.

Bramkarz Odry był u spowiedzi i czuł się trochę lżejszy

Koledzy z zespołu, trener, a nawet przeciwnicy docenili umiejętności Arkadiusza Onyszki, który został okrzyknięty bohaterem Odry Wodzisław w konfrontacji przeciwko Lechii Gdańsk.

- Daj Boże, żebym przez trzynaście meczów zagrał na zero z tyłu. Tak mi mówił właśnie dyrektor Kozielski. W kościele będę musiał siedzieć chyba w pierwszej ławce. Właśnie w niedzielę się wybieram - śmiał się Onyszko, który szybko zyskał sympatię wodzisławskiej publiczności. To właśnie dzięki niemu Odra zainkasowała cenny remis z wyżej notowaną Lechią Gdańsk.

- Przed samym meczem byłem u spowiedzi, a na boisku czułem się trochę lżejszy. W naszych poczynaniach było sporo nerwowości, ambicji nie można było nam odmówić, każdy walczył ze wszystkich sił. Może byliśmy spięci, pierwszy mecz u siebie, duża stawka, ponieważ walczymy o przetrwanie. Każdy punkt jest na wagę złota - zaznaczył golkiper mający za sobą 12 lat występów w Danii.

- W sparingach było dużo śmiechu, nie było presji, a jak przyszła liga to wiadomo, że nie obyło się bez kilku tysięcy kibiców, transmisji telewizyjnej. Może niektórych zawodników to po prostu usztywnia - zastanawiał się Onyszko.

ASInfo

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty