Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > Ekstraklasa

Ruch Chorzów - Korona Kielce 0-0

Sędziował Dawid Piasecki (Słupsk). Żółte kartki: Straka, Pilarz - Łatka.
RUCH:
Pilarz - Jakubowski (46 Zając), Grodzicki (90 Stefański), Sadlok, Nykiel - Grzyb, G. Baran, Straka, Brzyski - Niedzielan, Janoszka (60 Pulkowski).
KORONA: Małkowski - Łatka, Malarczyk, Hernani, Mijailović (72 Kal) - Kiełb, Wilk, Vuković, Andradina (86 Zganiacz),  P. Sobolewski - Konon (71 Gajtkowski).

Rewelacja sezonu, Ruch Chorzów, bezbramkowo zremisował z Koroną. Podopieczni trenera Waldemara Fornalika, mimo przewagi w drugiej połowie, nie byli w stanie pokonać Zbigniewa Małkowskiego, a w pierwszej części gry to goście bliżej byli zdobycia decydującej bramki, gdy najpierw w 9. minucie spotkania Edi Andradina po pięknym uderzeniu trafił w spojenie słupka z poprzeczką, a w 31. minucie Krzysztof Pilarz w świetnym stylu obronił kolejny strzał Brazylijczyka.
Po raz kolejny w tym sezonie Edi był najlepszym zawodnikiem w swojej drużynie. Tym razem nie tylko dzielił i rządził w środku pola często dobrymi podaniami obsługując swoich partnerów, ale i dwukrotnie bliski był zdobycia bramki, zabrakło mu jednak precyzji.
W 9 minucie podanie Pawła Sobolewskiego trafiło na głowę Ediego, a piłka po strzale Brazylijczyka wylądowała na spojeniu słupka z poprzeczką bramki Krzysztofa Pilarza.
W 31 minucie atomowe uderzenie Ediego Andradiny z 30 metrów i tylko fenomenalna interwencja Krzysztofa Pilarza sprawiła, że Ruch nie stracił gola.
W 81 minucie idealna okazja do zdobycia bramki przez gospodarzy. Uderzenie z dystansu w wykonaniu Gabora Straki sprawiło wiele problemów Zbigniewowi Małkowskiemu, ale dobitką nie zdążył Andrzej Niedzielan.

Fornalik: Jak nie można wygrać trzeba zremisować

Choć trener Waldemar Fornalik utrzymał szczęśliwą dla Ruchu passę domowych meczów bez porażki, to jednak bezbramkowy remis z Koroną Kielce nie do końca go satysfakcjonuje. Szkoleniowiec chorzowian był przekonany, że goście poprawią swoją grę w defensywie. Z postawy zawodników był zadowolony, w przeciwieństwie do miejscowych kibiców.
- Spodziewaliśmy się, że w Kielcach będą pracowali nad poprawą gry w defensywie i tak też się stało. My przy naszej wolnej i niedokładnej grze mieliśmy problemy z przebiciem się pod bramkę Zbigniewa Małkowskiego. Ważne, że nie straciliśmy bramki. W drugiej połowie wyglądaliśmy już zdecydowanie lepiej. Niestety piłki meczowej nie wykorzystał Gabor Straka. Jak to ktoś kiedyś powiedział, meczu którego nie można wygrać trzeba zremisować. Chciałbym, żeby na koniec sezonu remis z Koroną dał nam trzecie miejsce w stawce.

Gawron: Przyjechaliśmy, żeby nie stracić bramki

W swoim trenerskim debiucie na ławce Korony Kielce, Marcin Gawron bezbramkowo zremisował w Chorzowie. Jego zawodnicy zwłaszcza w pierwszej odsłonie napędzili stracha pewnym siebie gospodarzom. Gdyby uderzenia Ediego czy też Ernesta Konona były skuteczniejsze, wówczas kielczanie wracaliby w dużo lepszych humorach.
- Przyjechaliśmy pełni optymizmu, mimo pewnych zawirowań personalnych, jak np. zmiana trenera. Chłopaki wytrzymali jednak i zagrali dobre zawody. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka klarownych sytuacji. Przyjechaliśmy do Chorzowa żeby nie stracić bramki i to nam się udało. Dotychczas w obronie graliśmy wręcz katastrofalnie. Dziś zawodnicy Korony wywiązywali się z przedmeczowych założeń taktycznych.

Sobolewski: "Nowa miotła" zadziałała

Paweł Sobolewski należał do najlepszych zawodników Korony Kielce w meczu z Ruchem Chorzów. Może mieć jednak wyrzuty do swoich napastników, którzy nie potrafili skorzystać z dokładnych dośrodkowań doświadczonego pomocnika. Były zawodnik m.in. Jagiellonii przyznał jednak, że jest zadowolony z remisu na terenie wymagającego rywala.
- Przyjechaliśmy do Chorzowa z założeniami aby nie stracić bramki. Plan więc został wykonany. Można mieć jednak drobny żal, że nie wykorzystaliśmy sytuacji z pierwszej połowy spotkania. Miałem nadzieję, że Edi skorzysta z mojego podania. Czy w naszej drużynie zadziałał efekt "nowej miotły"? Wydaje mi się, że tak, gdyż wywozimy cenny punkt z trudnego terenu. W końcu Ruch należy w tym sezonie do ligowej czołówki - stwierdził popularny "Sobol".

Edi: Postraszyłem Pilarza!

Najbliżej zdobycia bramki w sobotnim meczu Korony Kielce z Ruchem Chorzów był Brazylijczyk Edi Andradina, który kilkakrotnie postraszył Krzysztofa Pilarza, zmuszając golkipera "Niebieskich" do efektownych interwencji. Władający płynną polszczyzną kapitan kieleckiego zespołu przyznał, że wraz z kolegami zapracował na gola.
- Mogliśmy dziś zgarnąć pełną pulę, jednak zarówno mi, jak i Ernestowi Kononowi zabrakło bardzo niewiele. W pierwszej połowie stopniowo osiągaliśmy przewagę nad rywalami. Sam mogłem pokusić się o zdobycie gola w trzech sytuacjach. Zwłaszcza uderzając z dystansu sprawiłem dużo pracy Krzysztofowi Pilarzowi. Jest on jednak bramkarzem bardzo wysokiej klasy i sobie poradził. W drugiej odsłonie Ruch wziął się do roboty, jednak błędy indywidualne zawodników z Chorzowa sprawiły, że bezpiecznie dowieźliśmy cenny remis - stwierdził ex-zawodnik Pogoni Szczecin.

(ASInfo)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty