Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > B klasa (Myślenice)
Jawor dwa razy protestował

Dukla Bysina – Jawor Jawornik 2-1 (2-1)

1-0 Damian? 20
2-0 Zarabski 25
2-1 S. Łapa 45

Sędziowali: L. Krzelowski, T. Gibała, W. Łętocha. Żółte kartki: Pachoń – J. Cudak, Pilch, J. Podoba, Kiełbowicz. Czerwona kartka: J. Podoba (J, 60).
DUKLA: Kasperek – Pachoń, Szatan, Zięba, Hanusiak – Łętocha, Jasuba, Chanek, Zarabski – Rakowski, Damian?
JAWOR: Ocetkiewicz – J. Cudak (46 F. Cudak), M. Łapa I, Węgrzyn, M. Pilch – M. Podoba (85 P. Cudak), Piskorz, J. Podoba, Kiełbowicz – Hudaszek, S. Łapa.

Pełniący honory gospodarzy gracze Dukli z ogromnym trudem skompletowali jedenastkę i przez pierwsze 20 minut nie istnieli na boisku. Jawor powinien w tym czasie strzelić co najmniej 3 bramki.

Najpierw po dośrodkowaniu S. Łapy z prawej strony M. Podoba przestrzelił głową, choć do bramki miał zaledwie 2 metry. Chwilę później soczyste strzały S. Łapy i Piskorza brawurowo wybronił Kasperek. W 15. minucie po zgraniu piłki przez Hudaszka wbiegający z drugiej linii Kiełbowicz huknął z 14 m w poprzeczkę. Festiwal nie wykorzystanych sytuacji zakończył ten, który go zaczął, czyli M. Podoba - znów z 2 metrów zamiast do pustej bramki główkował nad poprzeczką.

Dukla w tym czasie poza dalekimi wybiciami piłki nie była w stanie przeprowadzić składnej akcji, ale w 20. minucie zrobiła to raz, a porządnie. Po kontrataku piłka trafiła na lewe skrzydło do Chanka, ten odegrał na linię pola karnego do nie pilnowanego kolegi, który w sytuacji "sam na sam" minął Ocetkiewicza i strzelił do pustej bramki. Goście mocno protestowali sugerując, że asystujący w tej akcji pomocnik Dukli był na spalonym. Sędzia jednak pozostał niewzruszony i bramkę uznał.

5 minut później gospodarze powiększyli prowadzenie, po nieudanej pułapce ofsajdowej sam na sam z bramkarzem znalazł się napastnik miejscowych, strzelił wprost w nogi Ocetkiewicza, odbita piłka trafiła przed pole karne do nadbiegającego Zarabskiego, który przerzucił ją nad bezradnym bramkarzem. I tym razem Jawor miał ogromne pretensje do asystenta. O ile w przypadku pierwszej bramki sytuacja była bardzo trudna do oceny, to w drugiej akcji spalony napastnika Dukli był ewidentny.

Niezrażony dwoma ciosami Jawor ruszył do ataku, ale akcje gości straciły trochę na rozmachu, a uspokojeni prowadzeniem gospodarze zwarli szyki i nie dopuszczali już do tak klarownych sytuacji w swoim polu karnym. W 45. minucie padła jednak bramka kontaktowa. Bardzo dobrze współpracujący ze sobą od początku meczu Hudaszek i S. Łapa wymienili serię podań zakończoną technicznym strzałem pod poprzeczkę tego drugiego. Typowa bramka "do szatni" dawała gościom nadzieję na korzystny rezultat w drugiej odsłonie.

Po przerwie nadal Jawor miał inicjatywę, ale niewiele z tego wynikało. Goście, odrzuceni od bramki, zmuszeni byli do strzałów z dystansu, które były jednak bardzo niecelne. W 55. minucie udało się im wreszcie przedrzeć w pole karne. Znów Hudaszek z S. Łapą zagrali między sobą "klepkę", ten ostatni znalazł się z piłką 10 metrów od bramki, ale jego mocne uderzenie ofiarną interwencją w ostatniej chwili zablokował Zięba, zaś dobitkę barkiem wybronił bramkarz. Jeszcze po rzucie rożnym w tej samej akcji Piskorz główkował z 10 m minimalnie obok słupka i na tym w zasadzie skończyły się aktywa Jaworu w ofensywie.

Dukla próbowała szczęścia w kontratakach, ale defensywa Jaworu, w której po raz pierwszy w karierze wystąpił w drugiej połowie Kiełbowicz, nie pozwalała na wiele rywalom. W 60. minucie doszło do sytuacji, która zaważyła chyba na wyniku meczu. J. Podoba, który zmierzał już ku linii bocznej, gdzie przygotowany do zmiany za niego był D. Cudak, powiedział w kilku niewybrednych słowach co sądzi o dzisiejszej pracy arbitra, za co otrzymał słusznie czerwoną kartkę. Od tej pory Jawor niby atakował, ale próby te kończyły się z reguły daleko od bramki Kasperka. Dukla za to groźnie kontratakowała wykorzystując ofensywne nastawienie przeciwnika i w związku z tym dużą ilość miejsca na przedpolu Ocetkiewicza. Tyle tylko, że zwykle w tych akcjach brakowało miejscowym zimnej krwi, szwankowało ostatnie podanie i w zasadzie nie oddali groźnego strzału na bramkę Jaworu. Gospodarze wykonywali poza tym kilka rzutów wolnych sprzed linii pola karnego, ale ani jedno z tych uderzeń nie trafiło nawet w "światło" bramki. Goście ostatnią szansę na wyrównanie mieli w 80. minucie gdy Hudaszek przymierzył technicznie z wolnego w "okienko", ale najlepszy w drużynie gości Kasperek piękną robinsonadą wybił futbolówkę. Dukla w samej końcówce też mogła dobić przeciwnika gdy zbyt lekkie podanie stopera przejął Chanek, ale jego strzał z 25 metrów spadł na poprzeczkę zamiast do siatki.

I tak Dukla wygrała po raz trzeci tej wiosny, a Jawor potwierdził, że zdobywanie punktów na boiskach rywali nie jest jego mocną stroną.

globusnc

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty