Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > B klasa (Myślenice)
Jawor obronił się przed Wichrem2010-06-18 08:49:00

Jawor Jawornik – Wicher Stróża 0-0

Sędziowali: M. Czerwień oraz M. Święch, P. Kalemba. Mecz odbył się 16.06.2010.
JAWOR: Ocetkiewicz – J. Cudak, M. Łapa I, Węgrzyn, Pilch – M. Łapa II, Piskorz, J. Podoba (80 M. Kiełbowicz), Siuta (65 F. Cudak) – Hudaszek, M. Podoba.
WICHER: Rak (60 T. Kiełbowicz) – Okswarek, Proszek, Wilk, Słowik – Jopek, P. Mirochna (85 K. Mirochna), Nieckula, Młynek – Muniak (60 P. Żaba), Chmielik (46 P. Mirek).

Jawor, pamiętając bolesną porażkę z jesieni 1-5, rozpoczął mecz skoncentrowany i przez pierwsze 5 minut nawet miał inicjatywę. Po tej krótkiej chwili walczący o premiowane awansem drugie miejsce goście przejęli jednak w swoje ręce boiskowe wydarzenia i to oni częściej gościli na przedpolu Ocetkiewicza. Oba zespoły miały problemy z dokładnością w środku pola, stąd dominowała twarda walka i długie podania za plecy obrońców.

Wicher, który atakował większą liczbą zawodników, częściej dochodził do sytuacji strzeleckich, a najlepszą z nich zmarnował w 35. minucie Muniak, który w zamieszaniu po rzucie wolnym dostał piłkę 5 metrów od bramki, ale przestrzelił obok "dłuższego" słupka. Chwilę wcześniej rosły Chmielik był bliski zamknięcia ostrej centry z lewej strony, ale zabrakło mu kilku centymetrów. Pozostałe uderzenia graczy wicelidera przechodziły obok bramki lub trafiały wprost w dobrze ustawiającego się bramkarza Jaworu. Gospodarze od czasu do czasu próbowali przedrzeć się w pobliże bramki Raka, ale poza strzałem Piskorza z 35 m, po którym piłka skozłowała na nierówności i sprawiła trochę trudu bramkarzowi, nie stworzyli poważniejszego zagrożenia. Co prawda futbolówka po podaniach z głębi pola kilka razy przeszła obrońców, ale czujny golkiper przyjezdnych stopował takie zagrania.

Druga połowa zaczęła się od dwóch wyśmienitych sytuacji wprowadzonego w przerwie Mirka. Napastnik Wichru za pierwszym razem skorzystał z prezentu Pilcha, który nie trafił w piłkę, popędził sam na sam z Ocetkiewiczem, ale przegrał ten pojedynek. Za drugim razem atakujący gości wykorzystał nieudaną pułapkę ofsajdową Jaworu, wyskoczył zza pleców obrońców, ale strzelając z ostrego kąta z 5 metrów, pomylił się o pół metra.

Goście mocno przycisnęli i zepchnęli miejscowych do głębokiej defensywy. Wicher grał bardzo prostymi środkami, bez finezji i technicznych fajerwerków – długa piłka i próba zmuszenia do błędu defensywy. Takie błędy, poza wspomnianymi dwoma okazjami z początku drugiej odsłony, zdarzyły się jeszcze w 70. minucie gdy po centrze z prawej strony P. Mirochna, zamykający akcję na "długim" słupku, fatalnie spudłował oraz w 85. minucie gdy duet Mirek – P. Żaba rozklepał obronę po lewej stronie; ten drugi dośrodkował ostro na "krótki" słupek, ale w ostatniej chwili składającego się do strzału 3 metry przed bramką K. Mirochnę ubiegł Cudak.

Gospodarze, głęboko cofnięci, próbowali coś zdziałać jedynie długimi piłkami na napastników i raz o mało im się nie powiodło. Piskorz w swoim stylu posłał mocną futbolówkę w okolice narożnika pola karnego, tam powalczył o nią wprowadzony chwilę wcześniej F. Cudak, wycofał na 16. metr do J. Podoby. Pomocnik miejscowych bez zastanowienia kopnął z dużego palca, ale piłka przeleciała kilka centymetrów od lewego słupka bramki strzeżonej przez pochodzącego z Jawornika, a grającego obecnie w Stróży T. Kiełbowicza. Poza tym indywidualnymi szarżami na lewym skrzydle starał się przedrzeć Hudaszek, lecz jego dośrodkowania padały z reguły łupem bramkarza, a na groźny strzał nie pozwalali czujni obrońcy.

W końcówce Wicher postawił wszystko na jedną kartę i natarł ze zdwojoną siłą. Gospodarze skoncentrowali się jedynie na rozbijaniu ich ataków, co przy pełnej determinacji i odrobinie szczęścia dało im upragniony punkt.

Z przebiegu gry zwycięstwo należało się gościom, ale jeżeli nie potrafili trafić do bramki z kilku metrów sami są sobie winni straty dwóch punktów. Jawor, nastawiony defensywnie, przez większość meczu udanie rozbijał sunące raz za razem ataki Wichru, ale w tych kilku opisanych przypadkach obrona dała się zaskoczyć. Z drugiej strony po graczach wicelidera spodziewać by się można bardziej urozmaiconej gry niż tylko operowanie długimi, prostopadłymi podaniami - nie było praktycznie akcji oskrzydlających czy koronkowych.

globusnc




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty