Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > B klasa (Kraków III)
Niegoszowianka zaczęła i skończyła2011-06-20 19:06:00

Iskra Czułów - Niegoszowianka Niegoszowice 1-3 (1-1)

0-1 Boguś
1-1 Bartosz 45
1-2 Jaros (karny)
1-3 Dębowski 90
NIEGOSZOWIANKA:
Mateusz Bożek - Sławomir Kurek, Ryszard Firek, Michał Stala, Robert Berger - Sebastian Dębowski, Janusz Jaros, Bartek Szkamruk (Bogusław Wójcik), Jarosław Machlowski (Hamza) - Michał Katra (Mateusz Jedlikowski), Piotr Boguś (Łukasz Rajkiewicz).

Goście już w swojej pierwszej akcji zdobyli bramkę. Przytomnym uderzeniem po "długim" rogu na listę strzelców wpisał się Boguś.

Od tego momentu gra toczyła się głównie w środku pola, a zagrożenie z obu stron było sporadyczne. Kilka razy niepewnie interweniował Szewczyk, bramkarz Iskry. Nie dał się jednak zaskoczyć drugi raz Bogusiowi w sytuacji sam na sam. Wcześniej gospodarze mieli, wydawało się, pewną okazję do strzelenia gola. Nieporozumienie między bramkarzem Bożkiem i obrońcami spowodowało, iż napastnik Iskry znalazł się sam z piłką w polu karnym. Uderzył od razu bez przyjęcia nie będąc atakowany na pustą bramkę i chybił. W ostatniej akcji I połowy miejscowi przeprowadzili kontratak. W wyniku szczęśliwego odbicia piłki udało się im doprowadzić do sytuacji sam na sam z bramkarzem; ten nie dał się pokonać, ale skapitulował po dobitce Bartosza.

Po przerwie pogorszyły się warunki gry, zaczął padać deszcz. Gospodarze, uskrzydleni wyrównaniem, mocniej zaatakowali, ale ich akcje nie sprawiły kłopotu obronie i bramkarzowi Niegoszowianki.

Goście wyszli ponownie na prowadzenie, gdy Jaros głową strącił piłkę w pole karne, tam do niej doszedł Hamza i gdy wydawało się, że jest za bardzo "wyrzucony" w bok od bramki i nie ma szans na skuteczne zakończenie akcji, został sfaulowany przez bramkarza gospodarzy Szewczyka. Karnego pewnie wykorzystał kapitan Niegoszowianki Jaros.

Nie mogąca wyprowadzić skutecznego ataku Iskra w ostatniej akcji meczu dała się zaskoczyć gościom jeszcze raz. Piłkę na środku pola przejął Wójcik, podciągnął kilka metrów, rozejrzał się i podał na prawą stronę do Jarosa. Ten nie dośrodkowywał od razu w pole karne, lecz zwodem uwolnił się od obrońcy, po czym dograł do Dębowskiego, który umiejętnie się zastawił i oddał celny strzał po "krótkim rogu" bramki. Źle ustawiony bramkarz przepuścił futbolówkę do siatki.

b




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty