Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Kraków II)
Cierpliwi żółto-niebiescy

Nadwiślan Kraków - Armatura Kraków 3-1 (0-0)

1-0 Fima 72
2-0 Piszczek 76
2-1 Janiszyn 83
3-1 Fima 90+1

Sędziował Artur Karasiewicz. Żółte kartki: Lipiński (faul), Piszczek (niesportowe zachowanie), Turbasa (faul), Fima (niesportowe zachowanie) - Wolak (niesportowe zachowanie), Ucherek (faul), Rozpędzik (faul). Widzów 120.
NADWIŚLAN: Masiuk - Turbasa, Dolański, Lipiński - Sala (88 Foltak), Korytowski, Górnisiewicz, Fima, Stanek (85 Wal) - Piszczek, Drozdowicz.
ARMATURA: Krupa - Podsiadło, Ucherek, Zagata, Janiszyn - Skwara, Wolak, Korzeniowski, Jankowicz - Martynus, Rozpędzik.

Licznie zgromadzeni widzowie zobaczyli interesujące spotkanie, które poziomem nie odbiegało od V-ligowego meczu Orła z Niwą, jaki był rozgrywany gościnnie na obiekcie Nadwiślanu dwie godziny wcześniej. Gospodarze okazali się lepszym zespołem i zasłużenie zainkasowali trzy punkty, choć nie obeszło się bez kontrowersji.

Od pierwszego gwizdka arbitra inicjatywa należała do żółto-niebieskich, ale Armatura nie zamierzała się tylko bronić. W 4. minucie po dośrodkowaniu Zagaty z rzutu wolnego piłka przeleciała tuż obok słupka bramki Nadwiślanu. Kolejne minuty upływały na walce w środku pola i dopiero w 14. minucie gospodarze stworzyli groźną sytuację - Fima doszedł do prostopadłego podania, ale będąc sam na sam z bramkarzem wolał odgrywać niż strzelać i szansa na bramkę przepadła. Goście, kierowani przez doświadczonego Zagatę, umiejętnie rozbijali ataki Nadwiślanu, nie dopuszczając do groźnych sytuacji pod swoją bramką. Recepty na to szukał w 26. minucie Korytowski, który posłał bombę z dystansu, ale minimalnie niecelną. W 38. minucie Drozdowicz zagrał do Fimy, ale strzał z 16 metrów zdołał odbić Krupa. Trzy minuty później gospodarze powinni wyjść na prowadzenie. Stanek wybiegł zza obrońców do prostopadłego podania, ale zamiast dograć dokładnie do nie obstawionych Piszczka i Sali zagrał nieprecyzyjnie z pierwszej piłki i Sala zdołał tylko trącić piłkę, którą bez problemu złapał bramkarz Armatury. Tuż przed gwizdkiem na przerwę Piszczek przeprowadził kilkunastometrowy rajd, ale naciskany przez Ucherka strzelił z 15 metrów w golkipera.

Druga połowa przebiegała podobnie do pierwszej. Nadwiślan cierpliwie konstruował swoje akcje, a Armatura dość wysoko starała się je rozbijać, próbując przy tym kontratakować. Gra była szybka i pełna walki. W 50. minucie doszło do kontrowersyjnego zdarzenia. W walce o piłkę Piszczek odepchnął piłkarza Armatury, który padł jak rażony gromem chwytając się za twarz. Goście domagali się czerwonej kartki dla piłkarza Nadwiślanu, ale arbiter okazał się łaskawy pokazując mu tylko żółtą.

Ten sam piłkarz w 70. minucie główkował z 6 metrów wprost w bramkarza, a chwilę później dograł futbolówkę Fimie, który prawą nogą z 10 metrów strzelił obok bramkarza. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. W odpowiedzi Martynus zakręcił obrońcami i odegrał Skwarze na 12. metr, ale strzał poszybował obok bramki. Niebawem było już 2-0. Dolański obsłużył Piszczka dokładnym, prostopadłym podaniem, a napastnik gospodarzy uprzedził stoperów i kopnął piłkę obok bezradnego Krupy. Nie upłynęło 60 sekund, a ten sam zawodnik strzelił głową tuż obok słupka. Gdy wydawało się, że piłkarze Armatury opadli z sił i wynik się nie zmieni, Janiszyn zachował się jak Alberto Tomba, mijając obrońców niczym slalomowe tyczki i z kilku metrów nie dał szans Masiukowi na skuteczną interwencję. W 87. minucie Skwara dwukrotnie stawał przed szansą na doprowadzenie do remisu - najpierw przymierzył z rzutu wolnego, a następnie po rzucie rożnym główkował z 3 metrów. Oba strzały tuż przy słupku jakimś cudem zdołał odbić Masiuk.

Najlepszą obroną jest atak, więc gospodarze przesunęli grę na połowę Armatury. W 90. minucie strzał Fimy z rzutu wolnego złapał jeszcze bramkarz, ale minutę później był już bezradny, gdy kapitan gospodarzy wykończył podanie Wala z linii końcowej. Tuż przed końcowym gwizdkiem Skwara chciał udokumentować dobry występ strzałem z woleja z 25 metrów, jednak bramkarz Nadwiślanu zdołał złapać piłkę.

ROBERT HALASTRA / www.nadwislan.com

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty