Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Kraków II)
Bocian wylądował na murawie, a Prokocim grał do końca

Radziszowianka Radziszów - Prokocim Kraków 1-1 (0-0)

1-0 A. Kłos 72 (wolny)
1-1 Janicki 90+5

Sędziował Filip Markiewicz. Żółte kartki: Podgajny, Paciorek, Polek. Widzów 150.
RADZISZOWIANKA: Florczyk - Dziudziek, Podgajny, Biernacik, Paciorek - Polek, A. Kłos (90+3 Mrowiec), Łachman (70 Bierówka), Magiera - Krzysztoń (83 Wrzoszczyk), Węgrzyn (85 Ludwikowski).
PROKOCIM: Iwanowicz - Jędruch (60 Kukawski), Tabisz, Łozynyk, Janicki, Maciarz - Traciak (81 Wlezień), Kucabiński, Gaudyn - Glina, Małecki (81 Kowalik).

Piłkarze Prokocimia znów udowodnili, że należy grać do końca. W wyjazdowym meczu z Radziszowianką uratowali cenny punkt w doliczonym czasie gry.

W I połowie nie było groźnych spięć podbramkowych, a jedynie kilka z reguły niecelnych strzałów. To może świadczyć o tym, że piłkarze obu drużyn starali się oszczędzać siły, wiedząc jaki czeka ich maraton (5 meczów w 2 tygodnie). Dopiero w 32. minucie Polek strzelał z 12 metrów, ale świetnie spisał się Iwanowicz. Tuż przed przerwą, po uderzeniu Dziudźka z rzutu wolnego z połowy boiska, piłka znalazła się w bramce Prokocimia, ale ponieważ był to rzut wolny pośredni, sędzia bramki nie uznał.

Te sytuacje nie spowodowały takiego poruszenia na trybunach jak krążący kilka metrów nad boiskiem... bocian. Ponieważ jednak w dalszym ciągu na boisku niewiele się działo, więc znudzony ptak odleciał.

W 69. minucie Glina dośrodkował w pole karne, a będący na drugim metrze Maciarz minął się z piłką. Ta nie wykorzystana sytuacja się szybko zemściła, gdy A. Kłos z rzutu wolnego pokonał Iwanowicza. Okrzyki radości piłkarzy i kibiców gospodarzy ponownie zwabiły... bociana, który tym razem wylądował na murawie (czyżby to zwiastun narodzin nowego piłkarskiego talentu?).

Sędzia doliczył 4 minuty do regulaminowych 90, jednak w przedłużonym czasie gry gospodarze grali na czas, co nie umknęło uwadze arbitra i ten jeszcze o minutę wydłużył zawody. Właśnie w ostatniej doliczonej minucie Kucabiński dośrodkował z rzutu rożnego, a w zamieszaniu na polu karnym (na którym znajdowali się wszyscy zawodnicy obu drużyn oprócz Iwanowicza) najwięcej sprytu wykazał Janicki z bliska pakując piłkę głową do bramki. Sędzia już nie pozwolił wznowić gry. Z przebiegu gry wynik wydaje się być sprawiedliwy, choć przede wszystkim piłkarze Radziszowianki odczuwają po nim spory niedosyt.

Po meczu z Radziszowianką trener Prokocimia, Grzegorz Kmita, powiedział:
- Rzeczywiście największą atrakcją meczu był BOCIAN. Mimo słabego poziomu meczu pod względem techniczno-taktycznym, trzeba pochwalić zawodników Prokocimia za ambicję i grę do końca. Po raz kolejny moi zawodnicy potwierdzili swoją postawą, że gra się do ostatniego ostatniego gwizdka sędziego. Brawo!

kolejarzprokocim.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty