Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
Hokeiści Cracovii przegrali w Tychach, Podhale gromi KH Sanok2009-10-16 20:19:00 AnGo

Dzisiaj doszło do konfrontacji dwóch najlepszych drużyn Polskiej Ligi Hokejowej. Lider - GKS Tychy - podejmował aktualnego mistrza Polski w Krakowa i po raz drugi w tym sezonie okazał się lepszy. Tak więc tyszanie są nadal jedyną drużyną, która wygrała wszystkie spotkania.

Podhale pewnie i wysoko pokonała KH Sanok, natomiast Unia Oświęcim nie miała wiele do powiedzenia w Sosnowcu.


GKS Tychy - ComArch Cracovia 3-1 (1-0, 2-0, 0-1)

1-0 Majkowski - Proszkiewicz 8:33
2-0 Kotlorz - Jakeš 35:27
3-0 Bagiński - Witecki 35:46
3-1 Csorich - Słaboń - L. Laszkiewicz 51:45 w przewadze

Sędziowali: Maciej Pachucki - Łukasz Wieruszewski (obaj Gdańsk), Grzegorz Kaczyński (Bytom). Kary: 12 - 8 min.
GKS: Sobecki – Gonera, Mejka; Bacul, Parzyszek, Paciga – Kotlorz, Jakeš; Proszkiewicz, Galant, Woźnica – Sokół, Majkowski; Wołkowicz, Bagiński, Witecki – Matla, Krokosz; Maćkowiak, Krzak, Banachewicz.
CRACOVIA: Radziszewski – Bondarevs, Csorich; L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Dudaš, Dulęba; Radwański, Pasiut, Łopuski – Noworyta, Kłys; Piotrowski, Musial, Drzewiecki – Wajda, Guzik; Rutkowski, Biela, Witowski.

 


Mecz jeszcze się nie rozpoczął, a już ukarani zostali tyszanie za zbyt późne pojawienie się na lodzie. Czyżby w ten sposób hokeiści GKS chcieli o coś się upomnieć?
Spotkanie początkowo było zacięte i wyrównane, a obaj bramkarze mieli co robić. W 9 minucie - po strzale Bondarevsa - Sobecki popisał się efektowną obroną. W odpowiedzi gospodarze objęli prowadzenie po uderzeniu z linii niebieskiej Majkowskiego. W kolejnej minucie Dudaš z dystansu trafił w słupek.
W 29 minucie faulowany przed bramką był Wołkowicz i sędzia podyktował rzut karny. Poszkodowany próbował zmylić Radziszewskiego, ale ten nie dał się pokonać. Mimo tego niepowodzenia tyszanie nadal atakowali i zdobyli kolejne dwa gole w ciągu 20 sekund! To w zasadzie ustawiło dalszy przebieg meczu. W ostatniej tercji krakowianie próbowali atakować. Strzelali L. Laszkiewicz, Witowski i Piotrowski, ale dopiero przy grze w przewadze (na ławce kar Parzyszek) krążek po uderzeniu z linii niebieskiej Csoricha znalazł drogę do bramki. Goście podkręcili tempo, a bliscy szczęścia byli Kłys, Słaboń, Rutkowski i Dudaš. GKS groźnie kontrował i tylko postawie "Radzika" Cracovia zawdzięcza, że gola nie zdobyli Proszkiewicz i w ostatnich seundach Woźnica.

 

Wojas Podhale Nowy Targ - KH Sanok 6-1 (2-0, 2-0, 2-1)

1-0 Zapała - Baranyk 8:11
2-0 Bryniczka - Sroka 11:11
3-0 Bakrlik - Voznik - Suur 33:39 w przewadze
4-0 Voznik - Baranyk - Ivičič 39:39 w przewadze
5-0 Sulka - Kapica - Neupauer 42:35
6-0 Voznik - Kapica - Suur 50:15
6-1 Kostecki - Mermer - Rąpała 58:56 w podwójnej przewadze

Sędziowali: Waldemar Kupiec (Oświęcim) - Grzegorz Klich i Marek Wieruszewski (obaj Sosnowiec). Kary:  37 (w tym 5 + kara meczu dla Sulki) – 14 min. Widzów 1000.
PODHALE: Zborowski – Dutka, Suur; Baranyk, Voznik, Bakrlik - Ivičič, Łabuz; Malasiński, Zapała, Gruszka - Sroka, Galant; Ziętara, Bryniczka, Kmiecik - Kret, Gaj; Kapica, Neupauer, Sulka.
KH: Rocki (11:11 – 39:38 Janiec) – Sekac, Rąpała; Mermer, Milan, Poziomkowski - Bigos, Schneider; Cacho, Ćwikła, Kostecki - R. Solon, Demkowicz; Maciejko, Strzyżowski, Biały oraz Połącarz, M. Solon, Gawlina.

Goście tylko w pierwszych 5 minutach posiadali inicjatywę. Bramkę Zborowskiego obstrzeliwali z każdej pozycji. Ich impet jednak szybko osłabł, a sprawy w swoje ręce wzięli górale. Efektem były dwa gole, które zmusiły szkoleniowców sanoczan do zmiany golkipera. Strzegący od początku ich bramki Rocki przy pierwszym golu nie miał nic do powiedzenia. Szybko rozegrana akcja, zagranie Baranyka zza bramki do Zapały, a ten strzałem z pierwszego uderzenia pokonał ostatnią instancję przyjezdnych. Drugi gol ma jednak na sumieniu. Po strzale Sroki z niebieskiej linii krążek zatrzymał się przy słupku. Rocki był kompletnie zdezorientowany, a Bryniczka wepchnął go do siatki. Występ strzelca gola stał pod wielkim znakiem zapytania, gdyż podczas wtorkowego treningu, po zderzeniu z Suurem i Kmiecikiem podejrzenie było wybicia obojczyka. Tymczasem skończyło się na stłuczeniu  i absencji na jednym treningu. Kasper miał problemy z unoszeniem ręki do góry, ale… zwyciężył twardy góralski charakter.
Sanoczanie w końcówce pierwszej osłony grali przez 40 sekund z przewagą dwóch zawodników i oddali zaledwie jeden strzał, w dodatku bardzo anemiczny. W 20 minucie Ziętara nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Jańcem.
W drugiej tercji obraz gry nie ulegał zmianie. Nadal stroną dyktującą warunki na tafli byli gospodarze, ale długo nie mogli zmusić do kapitulacji Jańca. Podhalanie po prostu nieprecyzyjnie strzelali bądź zbyt anemicznie. W 32 minucie Zapała otrzymał prostopadłe podanie na drugą niebieską i w sytuacji sam na sam trafił w Jańca. Odbity krążek przelobował bramkarza i dopiero obrońca  zatrzymał go w polu bramkowym. Sędzia podyktował rzut karny, chociaż byli tacy, którzy twierdzili, iż „guma” przekroczyła linię bramkową. Arbiter nie zdecydował się na analizę wideo, a Zapała nie wykorzystał karnego.
- Sędzia nie mógł uznać gola, mimo iż krążek przekroczył linię bramkową, ponieważ bramka została ruszona. Natomiast obrońca przygarnął „gumę” pod siebie i decyzja o karnym była prawidłowa – powiedział obserwator, Adam Krzyżak.
Dwie minuty później Barkrlik z zakrystii – jak mawiają hokeiści – zaskoczył Jańca. 22 sekundy przed zakończeniem drugiej tercji Dutka potężnie uderzył z niebieskiej linii trafiając w kask bramkarza, który padał na lód i... długo nie podnosił się. Sędzia nie przerwał akcji i górale zdobyli czwartego gola. Sędziowie uznali, iż  Janiec symuluje i kazali mu zjechać do boksu.
- Dostał w kij, a za symulację należały mu się jeszcze dwie minuty – poinformował, po konsultacji z arbitrem, Adam Krzyżak. Innego zdania był trener sanoczan Josef Skokan. – Dostał w maskę – powiedział. – Gra powinna być przerwana – dodał kapitan „Szarotek”, Rafał Sroka.
Stefan Leśniowski

Zagłębie Sosnowiec - Aksam Unia Oświęcim 8-3 (4-1, 2-1, 2-1)

1-0 Podlipni - Różański - Koszarek 2:20
2-0 T. Da Costa 7:06 w osłabieniu
2-1 Buček 12:27 w osłabieniu
3-1 Ślusarczyk 12:55 w przewadze
4-1 Opatovsky - Marcińczak 18:08 w przewadze
5-1 Podlipni - Bernat 22:18 w przewadze
6-1 Dronia - Różański 37:32 w przewadze
6-2 Modrzejewski 38:23
7-2 Luka - Różański - Podlipni 47:22
8-2 T. Kozłowski - M. Kozłowski - Ślusarczyk 47:50
8-3 Javin - Tabaček 50:47 w przewadze

Sędziowali: Jacek Rokicki (Nowy Targ) - Tomasz Przyborowski i Marek Syniawa (obaj Krynica). Kary: 14 – 24 min. Widzów 800.
ZAGŁĘBIE: Dzwonek – Galvas, Bychawski; Luka, T. Da Costa, Bernat – Gabryś, Marcińczak; Opatowski, Sarnik, Jaros – Duszak, Dronia; Różański, Koszarek, Podlipni – Ślusarczyk, T. Kozłowski, M. Kozłowski.
UNIA: Szydłowski – Gallo, Twardy; Klisiak, Tabaczek, Wojtarowicz – Połącarz, Javin; Modrzejewski, Stachura, Buczek – Cinalski, A. Kowalówka; Adamus, Szewczyk, Bibrzycki oraz Obstarczyk.
Unici zawodzą na całej linii, szybko się załamują niepowodzeniem. Czy to jednak tylko wina hokeistów?

- Zespół się załamał po szybko straconych golach w niecodziennych okolicznościach - powiedział trener Unii, Josef Dobosz. - Po strzeleniu bramki na 2-1 liczyłem, że zespół poderwie się jeszcze do walki, ale rywale szybko odpowiedzieli kolejnymi bramkami. Nasza gra w obronie rzeczywiście była "szpetna", ale na pewno pozyskanie 40-letniego Czecha Miroslava Javina szybko podniesie jej wartość.
- Graliśmy szybko, nie pozwalając rywalom na wiele - cieszył się po meczu Milan Skokan, trener Zagłębia. - Przy odrobinie szczęścia nasza wygrana mogła być bardziej okazała. Teraz musimy się martwić, jak tę wysoką formę utrzymać - dodał.
- Myśmy jeździli, a rywale po prostu stali w miejscu - ocenił spotkanie Teddy Da Costa, sosnowiecki napastnik, który po dzisiejszej decyzji zarządu PZHL nie będzie włączany do limitu cudzoziemców.
(ADI)

Naprzód Janów - JKH GKS Jastrzębie 3-2 (2-0, 0-1, 1-1)

1-0 Kulik - Gryc - Salomon 10:22
2-0 Kulik - Najdek - Jóźwik 19:11 w podwójnej przewadze
2-1 Radwan 21:21
3-1 Pohl - Słodczyk 47:31
3-2 Radwan - Lipina 53:32 w przewadze

NAPRZÓD: M. Elżbieciak – Gretka, Kurz; Salamon, Gryc, Ł.Elżbieciak – Bernacki, Kulik; Pohl, Słodczyk, Kacir – Pawlak, Zatko; Jóźwik, Kubenko, Najdek.
JKH: Kosowski - Wolf, Pastryk; Lipina, Zdenek, Zdrahal – Piekarski, Dąbkowski; Urbanowicz, Kiełbasa, Danieluk – Górny, Labryga; Kulas, Radwan, Kąkol – Bryk, Mackiewicz.

Stoczniowiec Gdańsk - TKH Toruń 2-1 (1-0, 1-0, 0-1)

1-0 Chmielewski - Ziółkowski - Wróblewski 3:01
2-0 Rzeszutko - Vitek 21:13
2-1 Kubat - Koivisto 52:49 w podwójnej przewadze

STOCZNIOWIEC: Soliński - Smeja, Kostecki; Skutchan, Rzeszutko, Vitek – Skrzypkowski, Kwieciński; Furo, Zachariasz, Jankowski – Maciejewski, Maj; B. Wróbel, M. Wróbel, Strużyk – Kabat, Benasiewicz; Chmielewski, Wróblewski, Ziółkowski.
TKH:
Plaskiewicz - Koseda, Buril; Bomastek, Dzięgiel, Dołęga – Kubat, Cychowski; Marmurowicz, Porthen, Koivisto –  Talaga, Lidtke; Chrzanowski, Kuchnicki, Minge – Pietras, Porębski; Jastrzębski, Chyliński, Wieczorek.


1. GKS Tychy        11     31     47-22
2. Cracovia            13     25     47-34
3. Zagłębie            11     23     51-36
4. Stoczniowiec     12     21     49-41
5. Podhale            11     18     36-30
6. JKH Jastrzębie    11     15     38-35
7. Naprzód            12     15     27-54
8. TKH Toruń        11     10     22-36
9. Unia                 11       9     38-50
10. KH Sanok        11       4     28-45
W niedzielę, 18.10 grają:
Cracovia - Podhale Nowy Targ
Unia Oświęcim - GKS Tychy
KH Sanok - Stoczniowiec
JKH GKS Jastrzębie - Zagłębie Sosnowiec


AnGo
tych1.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty