Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
Miał być Czech z NHL, był Czech ze Słowacji2010-08-10 21:19:00

Magnesem przyciągającym kibiców na sparingowy mecz w Oświęcimiu miał być występ w GKS Romana Simicka, czeskiego zawodnika, mającego NHL-owską przeszłość. Jednak jego nazwisko zostało wykreślone ze sprawozdania meczowego, a to oznacza, że były jeszcze jakieś przeszkody formalne do wystawienia go do walki.


Aksam Unia Oświęcim - GKS Tychy 2-3 (2-2, 0-1, 0-0)

1-0 Jakubik - Modrzejewski (1.34); 1-1 Paciga - Vitek (11.11), 1-2 Garbocz - Proszkiewicz - Vitek (17.06), 2-2 Krajci - Piekarski (19.27, w przewadze), 2-3 Woźnica - Parzyszek - Vitek (31.58)
Sędziowali: Mariusz Pilarski i Artur Hyliński z Oświęcimia. Kary: 4 - 12 minut. Widzów ok. 1000.
Aksam Unia: Zborowski - Piekarski, Gallo; Krajci, Klisiak, Rziha - Cinalski, A Kowalówka (2); Modrzejewski, Jakubik Wojtarowicz - Połącarz, Gabryś; Radwan, Stachura, Sękowski - Kasperczyk (2), Wilczek; Adamus, Bibrzycki, Piotrowicz.
GKS: Szydłowski (19.28 Zgórski) - Gonera (2), Śmiełowski; Paciga, Parzyszek, Vitek - Majkowski (2), Sokół (2); Woźnica, Bagiński, Wołkowicz - Csorich (2), Kotlorz (2); Witecki, Garbocz, Proszkiewicz (2) - Mejka; Banachewicz, Galant (2), Maćkowiak.

Z kolei miejscowi fani z uwagą przyglądali się Łukaszowi Rzisze, czeskiemu napastnikowi, który w ostatnich latach był czołową postacią słowackiej ekstraklasy. Po pierwszym meczu trudno na temat jego gry wyciągać daleko idące wnioski. Potwierdziły się opinie, że lubi podawać krążki kolegom, ale czasem powinien zdecydować się na strzał, jak choćby w 55 min., kiedy - mając przed sobą tylko bramkarza - i nieco ostry kąt, mógł zdecydować się na samotną akcję, a tymczasem szukał Krajciego, który nie opanował krążka.

To był okres pościgu Unii za remisem, której zawodnicy nie pokazali się z dobrej strony, marnując ponad minutowe dwa okresy gry w podwójnej przewadze. - Takimi elementami w hokeju wygrywa się mecze. Skoro wówczas nie strzeliliśmy goli, przyszło nam za to zapłacić - powiedział po meczu Czech Robert Krajci, bo właśnie po jednej z jego zmarnowanych dogodnych akcji tyszanie wyprowadzili kontrę, po której zdobyli trzecią bramkę, "dowożąc" skromną zaliczkę do ostatniej syreny.

Oświęcimianie po raz drugi w krótkim czasie potykali się z Tychami, bo w piątek przegrali na wyjeździe 0-4. - W pierwszym meczu zawiedliśmy strzelecko. Z kolei tym razem w obronie trafiły nam się "wielbłądy", za które musieliśmy zapłacić - ocenił Ladislav Spišiak, trener Aksamu.

Jacek Filus





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty