Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej > Reprezentacja
Sebastian Gonera chce wrócić do reprezentacji2009-11-17 15:16:00 Jerzy Mucha

W drużynie lidera PLH bardzo ważna rolę odgrywa weteran polskiego hokeja, 38-letni Sebastian Gonera. W specjalnym wywiadzie udzielonym naszemu portalowi Gonera krytykuje poprzedniego trenera kadry, Petera Ekrotha, ponadto mówi o chęci powrotu do reprezentacji prowadzonej przez nowego szkoleniowca, Wiktora Pysza.


- Czy GKS Tychy uda się przełamać hegemonię Cracovii, która w trakcie czterech ostatnich sezonów trzykrotnie sięgała po mistrzostwo kraju? Pański zespół przegrywał ostatnie finały play off właśnie z „Pasami”, ewentualnie z Podhalem Nowy Targ.

- Jesteśmy liderem i nie jest wykluczone, że trzeci raz z rzędu spotkamy się w finale z Cracovią. Do dzisiaj nie możemy odżałować ostatniego finału, a zwłaszcza pierwszego spotkania. Prowadziliśmy w nim, byliśmy bardzo blisko zwycięstwa, jednak po prostych błędach oddaliśmy niemal pewne zwycięstwo. Ten mecz okazał się decydujący, ustawił rywalizację już do końca. Mieliśmy najlepszą drużynę w kraju, więc nic dziwnego, że żal po straconej szansie był ogromny. Teraz jesteśmy na najlepszej drodze do tytułu, ale trochę nas pokiereszowały kontuzje. Mieliśmy znakomity początek, jedenaście meczów bez porażki i nasz prezes, pan Andrzej Skowroński był bardzo zdziwiony, że tak dobrze nam idzie. Ostatnio mamy problemy personalne, ale jak wszyscy chłopcy wrócą do gry, to będzie jeszcze lepiej. Jestem przekonany, że w tym sezonie nam się uda i wreszcie GKS Tychy zdobędzie mistrzostwo Polski. Wystarczy tych sukcesów Cracovii.

- Zaczynał pan karierę w Naprzodzie Janów, który był mocno wspierany przez górnictwo. Silna więź klubu z miejscową kopalnią zaowocowała dobrymi wynikami na krajowych lodowiskach. Czy myśli pan czasami o powrocie na stare śmieci?

- Gdy grałem w Janowie to byliśmy prowadzeni na kopalni „Wieczorek”, która była naszą żywicielką. To były fajne czasy, w klubie panowała rodzinna atmosfera, typowa dla takich śląskich klubów, jakim jest Naprzód. Byliśmy jedną rodziną, w której zdarzały się kłótnie, ale zawsze dochodziliśmy do zgody. Duża w tym zasługa ówczesnych władz „Wieczorka”. Jakieś dwa lata temu były przymiarki do mojego powrotu do Naprzodu i nawet rozmawiałem o tym z prezesem klubu, Januszem Grycnerem. Ostatecznie zostałem w Tychach, czego nie żałuję. Ale nie jest wykluczone, że za jakiś czas wrócę do Janowa.

- Polski hokej nie może się jakoś wypromować w kraju i za granicą. Najlepszą reklamą są dobre wyniki reprezentacji, ale najlepsi zawodnicy boja się jej, jak diabeł święconej wody…

- Nasza reprezentacja kuleje i jest z nią coraz gorzej. Wiem coś o tym, bo grałem w niej przez wiele lat. Jak się nie zmienią reguły gry, to nikt nie będzie chciał grać w kadrze. Kiedyś za zgrupowania i mecze płacono nam co miesiąc i to był dobry układ. Teraz to się zmieniło i chłopcy się migają, wykręcają jak mogą, byle nie jechać na kadrę. I ja ich częściowo rozumiem. Druga sprawa jest taka, że w lidze jest za dużo meczów, zawodnicy są zmęczeni i nie mają już ochoty jechać na zgrupowanie reprezentacji. Organizmy są przemęczone, każdy chce odpocząć po maratonie ligowym. Podział ligi na dwie szóstki to chory pomysł, stanowczo jest za dużo spotkań. Na reprezentację niektórzy nie mają już sił i czasu. W zeszłym sezonie reprezentacji nie pociągnął Mariusz Czerkawski ani też szwedzki trener kadry, Peter Ekroth. On nic nie wniósł do polskiego hokeja. Mieliśmy dobry styl i… kiepskie wyniki.

- Czy Sebastian Gonera będzie występował w kadrze prowadzonej przez polskiego szkoleniowca, Wiktora Pysza?

- Jestem po rozmowie z trenerem Pyszem i jestem zainteresowany powrotem do kadry. Powołanie dla mnie ma przyjść po lidze. Ale jest ono uzależnione od mojej gry, dyspozycji i zdrowia. Na pewno jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa.

- Jak długo zamierza pan jeszcze grać w hokeja? Ma pan 38 lat, ale przy „dinozaurze”, Waldemarze Klisiaku, który liczy sobie 42 lata jest pan jeszcze młodym zawodnikiem…

- Jak młodzi zaczną mnie wypierać z drużyny to pomyślę o zakończeniu kariery. Na razie jeszcze czuję się na siłach, by wygrywać rywalizację z młodzieżą. Chcę wywalczyć dziewiątego „majstra”, a potem zobaczymy.


Jerzy Mucha
gondb.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty