Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej > Ligi polskie
Wygrane hokeistów Cracovii i Unii2012-11-20 20:17:00

Po ponad trzytygodniowej przerwie spowodowanej występami reprezentacji wrócili na taflę ligowcy. W Krakowie "Pasy" wygrały z GKS Tychy 4-2, a w Oświęcimiu Unia z Jastrzębiem 2-1. Mecz KH Sanok - Zagłębiem (3-1) rozegrano awansem.


Cracovia - GKS Tychy 4-2 (1-0, 2-2, 2-0)

1-0 D. Laszkiewicz - L. Laszkiewicz - Słaboń 3:56 w przewadze

2-0 S. Kowalówka - Valčak 22:10

3-0 Chmielewski - S. Kowalówka - Kostecki 28:06

3-1 Baranyk - Kotlorz 29:29

3-2 Da Costa - Wanacki 37:27

4-2 D. Laszkiewicz - S. Kowalówka - L. Laszkiewicz 42:32

Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski - Patryk Kasprzyk (obaj Bydgoszcz), Marek Syniawa (Łódź). Kary: 8 - 10 min. Widzów 900.

CRACOVIA: Radziszewski - Myjak (2), Besch; L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz (2) - Kłys, Dudaš; Valčak, Dvořak (2), Horowski - A. Kowalówka, Noworyta; Chmielewski, S. Kowalówka, Kostecki (2) - Sznotala, Zieliński; Kmiecik, Rutkowski, Cieślicki.

GKS: Sobecki - Jakeš, Dutka; Woźnica, Šimiček (2), Bagiński - Csorich (2), Wanacki; Sośnierz, Da Costa (2), Pasiut (2) - Sokół, Kotlorz; Baranyk, Parzyszek (2), Witecki - Ciura, Banachewicz; Bernat, Gurazda, Przygodzki.   


Cracovia rozpoczęła z rozmachem i szybko objęła prowadzenie. Na ławce kar przebywał Parzyszek, "Pasy" rozegrały zamek i po koronkowej akcji pierwszego ataku Leszek Laszkiewicz z bliska pokonał Sobeckiego. Goście przebudzili się w połowie tercji. Bagiński przymierzył w poprzeczkę, Parzyszek przegrał pojedynek sam na sam, a w końcówce Radziszewski sparował krążek po strzale Bagińskiego i dobitce Woźnicy.

Drugą odsłonę znów dobrze rozpoczęła Cracovia i prowadziła już 3-0. Najpierw S. Kowalówka wykorzystał niezbyt dobre ustawienie Sobeckiego, a później z dobitką zdążył Chmielewski. I kiedy wydawało się, że padną kolejne gole dla krakowian poszła kontra, Baranyk pojechał sam od połowy lodowiska i nie dał szans Radziszewskiemu. Pod koniec tercji tyszanie zdobyli kontaktową bramkę. Da Costa strzelał z prawej strony i choć nie było to mocne uderzenie, to po rykoszecie od Bescha "guma" znalazła lukę między parkanami golkipera "Pasów". W ostatniej minucie  gospodarze mieli świetną okazję, bowiem na Sobeckiego pojechali bracia Laszkiewiczowie. Ku rozczarowaniu miejscowych kibiców bramki nie zdobyli.

Co nie udało się w końcówce drugiej tercji - uczyniła Cracovia na początku trzeciej. Siedzący na lodzie Sobecki nie zdążył nakryć krążka i D. Laszkiewicz z bliska wepchnął go do siatki. Do końca atakowały na przemian oba zespoły, lecz wynik nie uległ już zmianie.

(AnGo)

Aksam Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie 2-1 (0-0, 2-1, 0-0)

1-0 Jakubik - Kasperczyk 27:13

1-1 Urbanowicz - Dąbkowski 29:10

2-1 Rzeszutko - Różański - Nikolov 39:53 w podwójnej przewadze

Sędziowali: Włodzimierz Marczuk - Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (wszyscy z Torunia). Kary: 12 minut (w tym kara techniczna) – 12 minut (w tym kara techniczna). Widzów: 1000.

AKSAM: Fikrt – Gabryś, Nikolov, Różański, Rzeszutko (4), Piotrowicz – Piekarski, Prokopczik (2), Homko, Tabaček, Jakubik – Kasperczyk, Połącarz, Wojtarowicz, Adamus, Jaros (4) oraz Stachura, Skrzypkowski.

JKH: Sopko – Zatko (2), Górny, Kapica, Kral, Danieluk (2) – Dąbkowski, Bryk, Prochazka (2), Lipina, Kulas – Sulka, Mateusz Rompkowski (2), Urbanowicz, Słodczyk, Kogut oraz Maciej Rompkowski (2).


Michał Fikrt bez wątpienia był bohaterem wśród miejscowych, bowiem natchnął ich do zwycięstwa, ale też gol dający jastrzębianom remis musiał mu popsuć humor. Strzał był lekki, ale krążek przeleciał mu nad łapawicą, lądując pod poprzeczką. Jednak Maciej Urbanowicz, strzelił, mając przed sobą Jerzego Gabrysia, więc zasłonięty oświęcimski golkiper nie miał szans na skuteczną interwencję.

Oba zespoły miały to spotkanie „na kiju”. W 38 min, gdy karę odsiadywał Marcin Jaros, Mateusz Bryk podjechał blisko bramki, trafiając w słupek. – Gdybyśmy wtedy objęli prowadzenie, pewnie oświęcimianie nie zdołaliby się podnieść – analizował po meczu Daniel Czubiński, II trener jastrzębian.

Jednak to oświęcimianie, na 7 s przed syreną kończąca drugą część, objęli prowadzenie, wykorzystując podwójną przewagę, bo kolejno na ławkę kar, w kilkunastosekundowych odstępach, wędrowali: Mirosław Zatko, Maciej Rompkowski i Mateusz Danieluk. Unia przycisnęła, a Jarosław Różański nie trafił mając przed sobą pustą bramkę. Jednak w końcu Jarosław Rzeszutko posłał krążek do siatki, wykorzystując podanie Angela Nikolova.

Trzecią tercję oświęcimianie rozpoczęli 70 s przewagi 5 na 4. Znowu bliski wpisania się na listę strzelców był Różański. Skoro tego nie zrobił, emocje sięgnęły zenitu w końcówce.

Unia wybroniła się w osłabieniu 3 na 4, a na 41 s przed końcem trener gości poprosił o czas, wycofując bramkarza. Po chwili Petr Lipina, w ferworze walki, zdjął kask z głowy Jarosława Rzeszutki. Oświęcimianin trzymał go pod pachą i nie bardzo wiedział, co ma z nim zrobić. Zgodnie z przepisami, miał zjechać do boksu, ale skoro jastrzębianie rozgrywali przewagę 6 na 5, uznał, że nie ma na to czasu, więc włożył kask, kontynuując grę. Sędzia odesłał go za to na karę, więc ostatnie 31 s Unia broniła się w podwójnym osłabieniu. „Dowiozła” jednak skromne zwycięstwo do końcowej syreny.

 - Do nas też musi się w końcu zacząć uśmiechać szczęście – rzucił Waldemar Klisiak, II trener Aksamu.

Jacek Filus


Tabela PLH

1. KH Sanok      21   53   92-49

2. GKS Tychy     19   37   73-48

3. Jastrzębie      19   37   69-48

4. Cracovia         19   36   81-50

5. Unia                19   29   58-72

6. Katowice        20   19   60-65

7. Zagłębie         19     9   41-99

8. Nesta Toruń  14     5   24-67

 

W piątek grają: Zagłębie - Cracovia, GKS Tychy - Unia, Jastrzębie - Katowice.

(gst)


uo1
Różański (Unia, biała koszulka) pod bramką Sopki z JKH GKS Jstrzębie. Fot. Jacek Filus


uo2
Fot. Jacek Filus


radziszewski rafal w 5604.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty